Z nowego raportu wynika, że wśród polityków w Europie nasila się retoryka transfobiczna i skierowana przeciwko LGBTI, co budzi niepokój przed czerwcowymi wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Grupa rzeczników ILGA-Europe stwierdziła, że w ciągu ostatniego roku politycy w 32 krajach europejskich – w tym 19 państwach członkowskich UE – „wyraźnie nagromadzili mowę nienawiści” skierowaną przeciwko społeczności lesbijek, gejów, osób biseksualnych, trans i interseksualnych (LGBTI).
Chorwacja, Irlandia, Słowacja, Hiszpania i Szwecja znajdują się wśród państw członkowskich, w których rośnie retoryka transfobiczna, a transfobię wykryto także w dyskusjach parlamentarnych w Danii, Finlandii, Holandii i Portugalii.
Odkrycia budzą obawy, że politycy instrumentalizują narracje antytrans i anty-LGBTI, aby siać nienawiść, podziały i dezinformację przed kluczowymi głosowaniami, zwłaszcza przed decydującymi wyborami do Parlamentu Europejskiego w czerwcu, w których według przewidywań skrajna prawica odniesie zyski.
Wiceprezydent Parlamentu Europejskiego Marc Angel, który jest współprzewodniczącym intergrupy LGBTI liczącej 161 członków, powiedział TylkoGliwice, że często jest „zszokowany” pełnym nienawiści językiem używanym przez polityków, w tym na posiedzeniach plenarnych parlamentu.
„Kiedy przewodniczę posiedzeniom plenarnym, słyszę szokujące wypowiedzi. Jeśli politycy używają tego rodzaju języka, jasne jest, że ludzie też będą go używać” – wyjaśnił, dodając, że skrajnie prawicowi i religijni ekstremiści sieją dezinformację.
„Musimy mieć świadomość, że istnieje ruch antygenderowy, finansowany przez Kreml i innych aktorów, i że musimy przeciwstawić się ich narracji” – dodał.
Katrin Hugendubel, dyrektor ds. rzecznictwa ILGA-Europe, ostrzega, że wybory europejskie odbędą się w atmosferze „bardziej spolaryzowanej i brutalnej”.
„Podstawowe wartości i standardy, na których zbudowano UE – poszanowanie godności ludzkiej i praw człowieka, wolność, demokracja, równość i praworządność – są kwestionowane” – wyjaśniła w wywiadzie.
„Prawa człowieka, w szczególności prawa osób LGBTI, stoją przed poważnym wyzwaniem ze strony sił skrajnie prawicowych. Prawa osób LGBTI i człowieczeństwo są coraz częściej wykorzystywane do dzielenia społeczeństw, podważania demokracji, praworządności i praw człowieka”.
W maju ubiegłego roku były premier, a następnie minister finansów Słowacji Igor Matovič wywołał oburzenie komentarzami na temat pokojowego protestu działaczy LBGTI. „Nigdzie nie spotkałem tylu prymitywnych, aroganckich, wulgarnych i złych ludzi razem, jak wśród aktywistów transpłciowych” – powiedział, dodając, że „musimy chronić nasze dzieci przed tymi «ludźmi»”.
W lipcu węgierski premier Viktor Orbán oskarżył UE o porzucenie dziedzictwa chrześcijańskiego na rzecz „hedonistycznego pogaństwa w kampaniach na rzecz równości LGBTQ+”, które jego zdaniem toczą się przeciwko Węgrom.
Taki dyskurs przyczynia się do dalszego wzrostu liczby ataków fizycznych, twierdzi ILGA, przy czym tylko jeden kraj UE nie zgłosił w ubiegłym roku żadnych przestępstw z nienawiści wobec społeczności queer.
Demonstracje dumy były także celem niedawnej wrogości i ataków, m.in. austriacka policja udaremniła planowany terrorystyczny atak bombowy na paradę równości w Wiedniu w czerwcu ubiegłego roku.
Politycy „uzbrojeni” w dzieci
W raporcie wskazano również, że politycy demonizują osoby transpłciowe, a w szczególności dzieci, ponieważ coraz częściej stosują „taktykę zastraszania”, aby wzbudzić sprzeciw wobec dostępu nieletnich trans do opieki zdrowotnej i sceptycyzmu wobec edukacji seksualnej.
„Politycy demonizują społeczność LGBTI i wykorzystują dzieci jako argument, że należy je chronić przed krzywdą” – stwierdził Hugendubel.
„Demonizowanie i sianie strachu w rzeczywistości mają negatywny wpływ nie tylko na młodzież LGBTI – gdzie widzimy wzrost problemów ze zdrowiem psychicznym i wskaźników samobójstw – ale w rzeczywistości na wszystkie dzieci w naszym społeczeństwie. I to jest naprawdę zmartwienie”.
W 2021 r. Węgry wprowadziły przepisy ograniczające treści LGBTI w szkołach, co zdaniem krytyków utrudnia zrozumienie praw człowieka i praw reprodukcyjnych. Posunięcie to wywołało ostrą reakcję i potępienie ze strony Brukseli, która w związku z wprowadzonymi środkami w dalszym ciągu wstrzymuje niewielką część funduszy UE od Węgier.
Hugendubel twierdzi, że rząd Orbána wykorzystuje tę kwestię do rozpoczęcia wojny kulturowej.
„Rząd (węgierski) wykorzystuje prawa osób LGBTI, aby odwrócić uwagę od innych problemów, wciągnąć je w środek debaty, zjednoczyć własnych wyborców i podzielić społeczeństwa” – wyjaśnia. „Właściwie po to, aby mieć pewność, że nikt nie będzie mówił o prawdziwych problemach”.
Jednak tendencja ta jest wszechobecna w całej UE, a retoryka skierowana przeciwko LGBTI gwałtownie rośnie przed kluczowymi głosowaniami lub reformami prawnymi, takimi jak trwająca reforma uznawania płci w Niemczech.
Oczy zwrócone na wybory do UE
Hugendubel pochwala państwa członkowskie za wypowiadanie się przeciwko naruszeniom LGBTI i wspieranie postępowań w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przeciwko Węgrom, ale twierdzi, że należy włożyć więcej pracy, aby bronić praw podstawowych i chronić procesy demokratyczne.
„Naprawdę wzywamy wszystkich, a zwłaszcza polityków, aby wzięli na siebie odpowiedzialność i rozmawiali o prawach człowieka, aby wyraźnie sprzeciwiali się dezinformacji” – wyjaśniła.
„Widzieliśmy, że w Hiszpanii, gdzie mieliśmy ogromną falę ataków skierowanych przeciwko transpłciom, gdy rząd reformował prawne uznawanie płci, rząd przeprowadził reformę. I właśnie takiego uporu musimy się spodziewać”.
Ustalenia te następują w czasie, gdy Europa przygotowuje się do wyborów do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się na początku czerwca. Około 350 milionów uprawnionych do głosowania zostanie wezwanych do oddania głosu.
Ugrupowania lewicowe, liberalne i centroprawicowe w parlamencie podpisały już przed głosowaniem Deklarację w sprawie wspierania praw osób LGBTIQ.
Hugendubel twierdzi jednak, że kandydaci i partie muszą zrobić więcej, aby przeciwstawić się niepokojącym wzorcom retoryki prowadzącej do podziałów.
„Szczególnie w ramach kampanii potrzebujemy, aby wszyscy walczyli przeciwko polaryzacji i temu, że debata staje się coraz bardziej brutalna” – powiedziała. „Prosimy więc o rozsądek. Prosimy o spokój. Prosimy o zrozumienie.”
Z niedawnego raportu Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ) wynika, że dezinformacja wykorzystująca „stereotypy związane z tożsamością” stanowi coraz większe zagrożenie dla demokracji i może zostać wykorzystana w ramach kampanii wspieranych przez zagranicę w celu ingerencji w czerwcowe głosowanie.