O nas
Kontakt

Oryginalne supermodelki powracają do Vogue’a – ale czy kiedykolwiek je opuściły?

Laura Kowalczyk

Oryginalne supermodelki powracają do Vogue’a – ale czy kiedykolwiek je opuściły?

Kto lepiej znajdzie się na okładce brytyjskiego i amerykańskiego wydania wrześniowego wydania Vogue’a niż Naomi Campbell, Cindy Crawford, Linda Evangelista i Christy Turlington – 33 lata po tej legendarnej sesji?

Ponieważ była to jedna z najbardziej kultowych okładek magazynów w historii, być może nieuniknione było odtworzenie zdjęcia, które pojawiło się w brytyjskim wydaniu Vogue’a z lat 90.

Jest jednak prawdopodobne, że gwiazdy sesji (a także fani mody na całym świecie) spodziewali się tego nieco wcześniej niż 33 lata później.

Po raz pierwszy od czasu tej legendarnej okładki wiele lat temu supermodelki Naomi Campbell, Cindy Crawford, Linda Evangelista i Christy Turlington ponownie zjednoczyły się, pozując do wrześniowych numerów brytyjskiego i amerykańskiego Vogue’a.

Rafaela Pavarottiego
Oryginalne supermodelki na okładce Vogue’a: (LR) Linda Evangelista, Cindy Crawford, Christy Turlington i Naomi Campbell

Niestety, jedna z gwiazd z oryginalnej okładki, Tatjana Patitz, nie dołączyła do swoich byłych kolegów, zmarła w styczniu w wieku 56 lat.

Należała do tzw. „wielkiej piątki” supermodelek początku lat 90., która była ostoją wybiegów i studiów fotograficznych na całym świecie.

Pojawienie się Patitza, Campbella, Crawforda, Evangelisty i Turlingtona na okładce Vogue’a zrobionej przez nieżyjącego już wspaniałego fotografa Petera Lindbergha rozpoczęło lata 90. z hukiem.

Niemieckiemu artyście od dawna przypisywano tak dużą popularność tego zdjęcia, że ​​często okrzyknięto go mózgiem samej idei supermodelki.

„Korzystanie z fotografii czarno-białej było naprawdę ważne przy tworzeniu supermodelki. Za każdym razem, gdy próbowałem sfotografować je w kolorze, ponieważ ich uroda była bliska perfekcji, wyglądało to jak kiepska reklama kosmetyków” – wyjaśnił Lindbergh w 2008 roku. wywiad: „Dzięki czerni i bieli naprawdę można zobaczyć, kim są. Stonowano w ten sposób komercyjną interpretację, jaką daje kolor. To, co najbardziej uderza w czerni i bieli, to to, jak naprawdę pomaga ona ukazać poczucie rzeczywistości”.

Kobiety zyskały jeszcze większą sławę po występie w teledysku do singla George’a Michaela „Freedom!” później tego roku.

Pomimo prawie trzech i pół dekady od okładki, Edward Enninful i Anna Wintour, redaktorzy naczelni odpowiednio brytyjskiego i amerykańskiego Vogue’a – pracowali razem, aby cztery pozostałe supermodelki znalazły się na okładkach swoich magazynów po obu stronach staw.

„W tej uświęconej chwili moja szanowna współspiskowca Anna Wintour… i ja zdecydowaliśmy, że może być tylko jedno” – napisał ustępujący szef Edward Enninful w liście do redaktora, dodając: „Musieliśmy jednocześnie umieścić legendarny kwartet na liście okładkach brytyjskich i amerykańskich Vogue’ów”.

Rok 2023 z pewnością można nazwać rokiem supers. We wrześniu ukaże się Apple TV+ Supermodelkidługo oczekiwany dokument przedstawiający życie i kariery Campbella, Crawforda, Evangelisty i Turlingtona.

Pojawia się w czasie, gdy nostalgia za oryginalnymi supermodelkami jest najwyższa w historii, a nowa publiczność, pokolenie Z, otworzyła się na nie, głównie za pośrednictwem TikToka.

Na początku lat 90. grupa kobiet tchnęła nowe życie w branżę modową, definiując epokę, jednocześnie zapewniając większą akceptację dla trendu bycia modelką jako gwiazdą.

Byli znani ze swojego wyglądu, stylu i pożywki dla tabloidów. Szczególnie Linda Evangalista zasłynęła ze swoich szczerych wywiadów, w tym z jednego, którego udzieliła Vogue’owi w 1990 roku.

„Nie budzimy się za mniej niż 10 000 dolarów dziennie” jest nadal często cytowane jako najsłynniejszy cytat w historii modelingu, określany także jako „Niech jedzą ciasto” XX wieku.

Rafaela Pavarottiego
Powrót z hukiem: Linda, Naomi, Cindy i Christy na okładce wrześniowego wydania brytyjskiego Vogue’a

Odkąd minęło milenium, kładąc kres blaskowi lat 90., Vogue na całym świecie przedstawia na swoich okładkach niezliczoną liczbę nowych „supermodelek”, a także mniej prawdopodobne gwiazdy, w tym pokroju 106-letniej rdzennej Filipinki tatuażystka i legendarna aktorka Dame Judi Dench.

Jednak fashionistki nadal są zachwycone oryginalnymi supersami i wydaje się, że nigdzie się nie wybierają – mimo że mają prawie 60 lat.

Czy ta obsesja wskazuje na to, że społeczeństwo jest mniej skupione na dyskryminacji ze względu na wiek niż kiedykolwiek wcześniej? Być może.

Podczas gdy największe współczesne modelki – na przykład Kendall Jenner, siostry Gigi i Bella Hadid, a nawet córka Crawforda, Kaia Gerber – są z pewnością powszechnie znane, ich odpowiedniki z lat 90. są prawdopodobnie tak samo sławne, jak wtedy, gdy pojawiały się w programach To Okładka Vogue’a.

Jordan Strauss/Inwizja
Modelka Kaia Gerber na zdjęciu ze swoją matką supermodelką Cindy Crawford, 2021

Naomi Campbell nadal cieszy się dużym zainteresowaniem występami na wybiegach, a Linda Evangelista niedawno pojawiła się solo na okładce Vogue’a.

Wiele z nich aktywnie uczestniczy w mediach społecznościowych, ale nie w ten sposób zyskały sławę, jak ma to miejsce w przypadku Jennerów i Hadidów na całym świecie.

Lata 90. i „Y2K” cieszą się niesłabnącą popularnością wśród pokolenia Z, a Spice Girls i Sex and the City również utrzymują aktualność wiele lat po tym, jak zajęły pierwsze miejsca na szczycie.

Początkowo włączone do kampanii globalnych domów mody w okresie boomu w latach 90., niektóre marki obawiały się, że same modelki stają się większe niż projekty.

Rafaela Pavarottiego
Wciąż na szczycie: Naomi Campbell i Cindy Crawford pozują dla brytyjskiego Vogue’a

Pod koniec dekady zarówno marki, jak i magazyny zamiast tego decydowały się na mniej rozpoznawalne twarze, które nosiły swoje ubrania. Ta zmiana szła w parze z pozornie nieskończoną liczbą nowych twarzy, częściowo dzięki reality show, takim jak America’s Next Top Model, które zaoferowały linię produkcyjną dziewcząt, które za wszelką cenę chciały odnieść sukces w bezwzględnej branży.

Jeśli wytwórnia lub magazyn rzeczywiście potrzebowały sławnej twarzy, mogły zamiast tego wybrać gwiazdy filmowe, z których wiele stanowiło próbkę i wywierało wpływ na fanów mody: kupuj, kupuj, kupuj.

W 1999 roku redaktorka magazynu Allure, Linda Wells, oświadczyła: „Nikogo już nie interesują modele” i przez jakiś czas była to prawda.

Jednak w ciągu ostatnich ponad 20 lat bardzo niewiele modeli stało się powszechnie znanych. Na każdą Carę Delevingne czy Karlie Kloss przypadały tysiące rozpoznawalnych jedynie po twarzach.

Rafaela Pavarottiego
Równie kultowe teraz, co w latach 90.: Evangelista i Turlington w Vogue

Decyzja Vogue’a o umieszczeniu oryginalnych supersuper na okładce sugeruje, że tak naprawdę nigdy nie zniknęły, co świadczy o podejściu, zgodnie z którym prawdziwa siła w branży pozostaje prawdziwą walutą mody.

Biorąc pod uwagę, że zapotrzebowanie na modele promujące towary zostało przyćmione przez wpływowe osoby, a nasycenie „twórcami treści” jest na najwyższym poziomie w historii, prawdopodobnie nigdy nie zostanie odtworzone nasycenie kulturowe oryginalnych supersów.

Archiwum Franka Micelotty/Getty Images
Rok 1993 na jednym zdjęciu: Evangelista, Crawford, Turlington i Campbell pozują obok Lauren Hutton i Beverly Johnson na tym kultowym zdjęciu

Marki wybierają także do swoich kampanii szeroką gamę modeli, aby przyciągnąć uwagę szerszego spektrum odbiorców, co stanowi odejście od trendu z lat 90., polegającego na wybieraniu jednej twarzy supermodelki dla całej marki.

Szum wokół supermodelek z lat 90. wynika nie tylko z tęsknoty pokolenia Z za bardziej olśniewającymi czasami przed ich narodzinami, ale także z fanów supermodelek, które bardzo dobrze pamiętają ich okładki Vogue’a i dominację na wybiegach.

Rafaela Pavarottiego
Supersy powracają – i to w Vogue’u

Wpływ Lindbergha także i tutaj jest wyraźny.

Nieżyjący już fotograf słynął z preferencji czarno-białych zdjęć, tak komentując w 2014 roku: „Dzisiejsi fotografowie powinni być odpowiedzialni za uwolnienie kobiet, a w końcu wszystkich, od terroru młodości i doskonałości”.

Wydaje się, że branża jest zgodna w tej sprawie. Umieszczając te gwiazdy mody na okładkach i w kampaniach, marki i redaktorzy magazynów mają złoty bilet. Przyciągając uwagę najmłodszych fashionistek, a także wykorzystując rynek „srebrnego dolara”, są w stanie wykorzystać ogromną część siły nabywczej osób w każdym wieku.

Jeśli to nie jest super, to nie wiemy, co jest.

Wrześniowy numer brytyjskiego Vogue’a jest już dostępny do pobrania w wersji cyfrowej oraz w kioskach.