Belgia jest zdecydowana osiągnąć porozumienie w sprawie nowych przepisów dotyczących GMO w ostatnich dniach swojej prezydencji w Radzie UE, jednak organizacje ekologiczne wzywają rządy do zmiany kursu.
Belgia liczy na zawarcie w tym tygodniu międzyrządowego porozumienia w sprawie nowych przepisów dotyczących upraw genetycznie modyfikowanych (GM), podczas gdy organizacje ekologiczne i naukowcy ostrzegają, że omawiane propozycje oznaczają niebezpieczną liberalizację.
Rozwój precyzyjnych nowych technik edycji genomu (NGT) w ciągu 20 lat od wejścia w życie obecnej dyrektywy w sprawie GMO skłonił Komisję Europejską do zaproponowania w zeszłym roku gruntownego przeglądu przepisów, które traktują nowo zdefiniowaną „kategorię” roślin GM jako zasadniczo równoważną uprawom konwencjonalnym.
Jutro (26 czerwca) odbędzie się spotkanie dyplomatów, na którym omówiona zostanie kompromisowa propozycja mająca na celu rozwianie obaw niektórych państw członkowskich, zwłaszcza Polski, dotyczących umożliwienia firmom biotechnologicznym patentowania takich roślin i korzystania z monopolu rynkowego ze szkodą dla rolników.
Belgijska propozycja, którą widział TylkoGliwice, oznaczałaby, że patentować można by tylko nowe techniki (procesy) modyfikacji genetycznych – nie ich produkty, a same rośliny. Zachowuje ona również wcześniejszą poprawkę, która zakazałaby patentowania wszelkich roślin zaprojektowanych pod kątem odporności na herbicydy.
Aktywiści ostrzegają jednak, że to może nie wystarczyć, by zapobiec monopolizacji nowych odmian upraw.
Według TestBiotech, organizacji nadzorującej rozwój GMO, która uważnie śledziła ten proces i napisała do delegacji krajowych przed kluczowym spotkaniem w środę, bez zmian w prawie patentowym UE firmy mogłyby „nadal… rościć sobie prawo do monopolu na zasoby biologiczne, nawet jeśli roszczenia dotyczące roślin NGT zostałyby wycofane”.
Niemiecka organizacja pozarządowa jest jedną z 17 grup zajmujących się ochroną środowiska i rolnictwem ekologicznym, które zaapelowały do państw członkowskich UE o odrzucenie rozporządzenia NGT i zamiast tego omówienie propozycji Francuskiej Agencji ds. Bezpieczeństwa Żywności, Środowiska i Zdrowia w Pracy (ANSES), zgodnie z którą wszystkie rośliny GMO nadal podlegałyby obowiązującej dyrektywie GMO.
Organizacje pozarządowe twierdzą, że zgodnie z propozycją ANSES dyrektywa zostanie zmieniona tak, aby „można było stosować ocenę ryzyka krok po kroku, aby faktycznie przyspieszyć podejmowanie decyzji”, odnosząc się do kluczowej krytyki obowiązujących przepisów.
Według Testbiotech, propozycja złożona przez rząd belgijski oznaczałaby „jeszcze bardziej radykalną deregulację zakładów NGT” niż ta złożona przez organ wykonawczy UE. „Drastycznie zwiększyłoby to liczbę modyfikacji genetycznych dozwolonych w zakładach NGT bez konieczności oceny ryzyka” – stwierdzono.
Belgia ma przekazać rotacyjne przewodnictwo Rady UE Węgrom w przyszłym miesiącu. Jeśli dyplomaci uzgodnią wspólne stanowisko w sprawie wniosku, będzie on musiał zostać podpisany przez ministrów, a ostateczne rozmowy z Parlamentem Europejskim – który sfinalizował swój mandat negocjacyjny w kwietniu – prawdopodobnie rozpoczną się jesienią.