Były komisarz ds. energii zachwala rosnącą rolę Stanów Zjednoczonych jako dostawcy energii dla UE
Według byłego europejskiego eksperta import amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG) do UE ma wzrosnąć o 50% lub więcej do 2030 r., ponieważ rosyjski gaz wkrótce będzie objęty zachodnimi sankcjami, a nowa infrastruktura zapewni dostawom USA przewagę nad innymi regionami. Komisarz ds. Energii.
Były komisarz Andris Piebalgs, który sprawował tę funkcję przez dziesięć lat do 2014 r. i obecnie jest doradcą prezydenta Łotwy, powiedział, że unijny gaz jest obecnie importowany mniej więcej w połowie rurociągami, a w połowie LNG. Łotysz powiedział, że na USA przypada obecnie nieco ponad 20% całkowitego importu gazu do UE, czyli około 45% LNG.
„Spodziewam się, że udział Stanów Zjednoczonych w imporcie gazu ziemnego do UE wzrośnie od 20% do co najmniej 30%, a do 2030 r. wzrośnie o ponad 50%” – powiedział Piebalgs, dodając, że niektóre modele sugerują, że może on nawet się podwoić, co odpowiada 40-proc. % udziału w imporcie UE, „ale w dużej mierze zależy to od zmian w zapotrzebowaniu na gaz ziemny”.
Częściowo wynika to ze względnego spadku udziału Rosji w całkowitym imporcie gazu do UE rurociągami i LNG, który nadal przekracza 10% importu do UE, ale podlega sankcjom UE, powiedział Piebalgs, a eurodeputowani wzywali do „całkowitego zamknięcia” rynku UE do rosyjskich paliw kopalnych.
Ponadto Piebalgs powiedział, że od 2026 r. w USA zostanie uruchomiona znaczna liczba nowych zakładów upłynniania, co zwiększy zdolność USA do obsługi rynku LNG.
Jeśli chodzi o innych alternatywnych dostawców, którzy mogliby również zwiększyć popyt wynikający ze spadku dostaw z Rosji, Piebalgs stwierdził, że Algieria nie ma rezerw pozwalających znacząco zwiększyć produkcję, podczas gdy Katar jest „bardzo silnie powiązany z rynkami azjatyckimi”, chociaż Azerbejdżan, dostarczający obecnie 4% całkowitego Import z UE może zwiększyć produkcję, powiedział.
„Wierzę, że rynki UE będą nadal atrakcyjne dla wszystkich potencjalnych dostawców. W miarę jak UE wycofuje się z paliw kopalnych, długoterminowe umowy stają się mniej atrakcyjne dla importerów, a dostawcy charakteryzujący się większą elastycznością odniosą korzyści” – stwierdził Piebalgs.