UE obawia się, że dalsze poleganie na finansowych izbach rozliczeniowych z siedzibą w Londynie może zagrozić stabilności banków.
W środę (6 grudnia) rządy UE zatwierdziły kontrowersyjne plany mające na celu zmniejszenie zależności od brytyjskich izb rozliczeniowych po brexicie.
Blok chce pozbyć się nawyku polegania na infrastrukturze finansowej znajdującej się poza jego regulacyjnym zasięgiem – w tym na instytucjach w sąsiednim centrum finansowym Londynu.
Izby rozliczeniowe to scentralizowane lokalizacje, w których finalizowane są uzgodnione transakcje wymiany, co ma być bezpieczniejsze niż umożliwianie skomplikowanych dwustronnych rozliczeń między bankami.
Europejscy decydenci twierdzą jednak, że dwie izby rozliczeniowe z siedzibą w Wielkiej Brytanii, LCH i ICE Clear Europe z London Stock Exchange Group, mogą stanowić zagrożenie dla stabilności finansowej bloku, i szukają sposobów, aby zachęcić europejskie banki do zwrócenia się do krajowych dostawców usług.
Projekt ustawy przyjęty przez Radę UE skupiającą państwa członkowskie ostrzega przed ryzykiem „nadmiernej ekspozycji” wobec głównych izb rozliczeniowych spoza UE i stwierdza, że banki powinny również prowadzić oddzielny rachunek z alternatywą europejską, aby przejść na bliska przyszłość. kryzys.
„Wymóg aktywnego konta jest nowym wymogiem” – stwierdza projekt ustawy. „Należy należycie uwzględnić nowatorstwo wymogu oraz potrzebę stopniowego dostosowywania się do niego przez uczestników rynku”.
Rozporządzenie, znane jako EMIR, musi teraz zostać dopracowane z prawodawcami z Komisji Gospodarczej i Monetarnej Parlamentu Europejskiego, którzy w zeszłym tygodniu głosowali nad jego własną wersją.
Plany Komisji Europejskiej dotyczące wzmocnienia zdolności rozliczeniowych bloku zostały poparte przez Europejski Bank Centralny, który w kwietniowej opinii z dużym zadowoleniem przyjął środki „wspierające stopniowe tworzenie odpornego rynku rozliczeń i płynności w Unii.
Okazały się jednak również kontrowersyjne ze względu na branżę, która nie chciała dzielić swojej działalności, zwiększać kosztów ani przyznawać niekontrolowanych uprawnień organom nadzorującym giełdę w UE.
„Wymóg lokalizacji uczestników rynku uczyniłby UE jednym z niewielu zaawansowanych rynków kapitałowych stosujących taką politykę” – stwierdzono we wrześniowym oświadczeniu Międzynarodowego Stowarzyszenia Swapów i Derywatów.
„Ostatecznie zaszkodziłoby to europejskim osobom oszczędzającym na emeryturze i inwestorom” – stwierdzono w oświadczeniu sporządzonym wspólnie z grupami lobbystów banków i funduszy UE i ostrzegającym o niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej bloku.