O nas
Kontakt

Poznaj hiszpańskiego artystę ulicznego i artystę mediów społecznościowych, który mówi Europie, żeby pokochała samą siebie

Laura Kowalczyk

Poznaj hiszpańskiego artystę ulicznego i artystę mediów społecznościowych, który mówi Europie, żeby pokochała samą siebie

TylkoGliwice Culture rozmawia z Jorge Villegasem, 28-letnim artystą ulicznym, który zasypuje europejskie ulice wiadomościami, w których mówi przechodniom, co powinni myśleć o odwiedzanych miejscach i o sobie.

Niektórych rzeczy lepiej nie mówić, jak mówi stare przysłowie.

Jednak nie dla jednego człowieka.

Poznaj Jorge Villegasa, młodego hiszpańskiego artystę ulicznego, który zasypuje europejskie miasta wiadomościami napisanymi w swoim ojczystym języku, przekazując publiczności niewypowiedziane prawdy o odwiedzanych przez nich miejscach i tym, co powinni myśleć o swoim życiu.

Na rzymskim tarasie Pincian – kultowym miejscu, w którym pary o oczach sarnich mogą podziwiać oniryczną panoramę Wiecznego Miasta – jego naklejka informuje przechodniów, że jest to „ładne miejsce, w którym można powiedzieć, że cię kocham”.

W skrzynce pocztowej w Hiszpanii dotarł do umysłów i serc wielu osób oddzielonych od bliskich: „Nie chcę do ciebie pisać: chcę się z tobą spotkać” – czytamy w wiadomości.

Takie romantyczne maksymy trafiły już do wielu osób w Internecie: Villegas zyskał dziesiątki tysięcy obserwujących na platformach mediów społecznościowych.

Czy przekaz Villegasa jest formą żartobliwego humoru, zabawną parodią romantycznych tropów i stereotypów kojarzonych z uczęszczanymi miejscami turystycznymi? A może artysta próbuje przywrócić na ulice Europy niepohamowany, młodzieńczy romantyzm? – pyta sam mężczyzna TylkoGliwice Culture.

Człowiek stojący za słowami: Kim jest Jorge Villegas?

28-letni Villegas ma swoje korzenie w miasteczku Lleida, niedaleko Barcelony, gdzie sześć lat temu po raz pierwszy zdecydował się publikować swoje inspirujące przesłania.

„Pisam od lat, uwielbiam tworzyć usuwalne wiadomości i sprawiać, że dzień ludzi staje się szczęśliwszy” – powiedział TylkoGliwice Culture.

„Ale tę inicjatywę polegającą na rozwieszaniu plakatów postrzegałam jako coś innego – to tworzenie sztuki dla ludzi. Zrobiłam to i zaczęło się od przesłania, które chciałam napisać na temat miłości własnej i mentalności. zdrowie.”

Jorge Villegas
Różne naklejki autorstwa Jorge Villegasa.

Prace Villegas płynnie łączą sztukę uliczną i przekazy w mediach społecznościowych, balansując na granicy między nimi. Jego naklejki wiszą na ścianach i w aplikacjach, a wszystkie są ozdobione jego uchwytem na Instagramie – podpisem, znakiem wodnym i sprytną strategią marketingową w jednym.

Niektóre z jego wiadomości to zwięzłe, raczej niewyraźne frazesy dotyczące samopomocy: „Postaw swoje zdrowie psychiczne na pierwszym miejscu”, „Jeśli to czytasz, pamiętaj, że cię kocham” i tak dalej.

Inni opowiadają się za nostalgicznym, quasi-kinowym romantyzmem, bawiąc się ikonografią konkretnych miejsc i obiektów.

„Mam przed sobą Koloseum i patrzę tylko na ciebie” – głosi jedna z naklejek umieszczonych przed 1943-letnim amfiteatrem i charakterystycznym punktem orientacyjnym Rzymu. Jeśli chodzi o zdecydowanie mniej kolosalne tło: „Powiedz jej, że ją/go/ich kochasz” – nabazgrane na słuchawce budki telefonicznej.

Kilka prac wpisuje się nawet w obszar sztuki konceptualnej lub performance. Podpalono jeden z napisów: „Życie upływa jak woda, są tacy, którzy szukają tylko ognia”, a wideo opublikowano na jego kanałach internetowych.

Jednak twórczość Villegasa jest w dużej mierze wolna od określonej techniki artystycznej i mistrzostwa, opierając się wyłącznie na przekazie.

Rzeczywiście, można by się zastanowić, która etykieta najlepiej opisuje naturę twórczości Villegasa: „sztuka uliczna”, „poezja uliczna”, czy po prostu bardziej publiczna forma przekazu samopomocy. Ale wystrzega się takich wąskich kategoryzacji.

„Uważam się za osobę jak wszyscy inni, wolną w swoich działaniach, decyzjach i posiadającą swobodę wyrażania siebie” – powiedział TylkoGliwice Culture. „A najlepszym sposobem wyrażania siebie jest pisanie, pisanie dla społeczeństwa, dla ludzi, dla tych, którzy spotykają mnie na ulicach. Chciałbym po prostu z czasem zostać rozpoznanym jako autor takich zwrotów i plakatów”.

Mimo to Villegas wyraźnie określa swoją twórczość jako „sztukę” i jak dotąd nie ma problemu ze wskazaniem swojego ulubionego dzieła.

„Najbardziej spodobało mi się prześcieradło, które w Walentynki położyłem na moście w moim mieście, a na którym było napisane: «No te olvides que dar siempre suma, amar(se) también sana(„Nie zapominajcie, że dawanie zawsze przynosi owoce, kochanie (siebie / siebie nawzajem) też jest zdrowe”)” – stwierdził.

Rosnąca obecność w mediach społecznościowych

Choć prace Villegasa można było kiedyś znaleźć tylko w jego katalońskiej ojczyźnie, młody twórca – zachęcony ciepłym przyjęciem, jakie spotkało się z jego twórczością – obecnie rozszerzył swoją działalność poza Hiszpanię do innych stolic europejskich, a mianowicie Paryża, Rzymu i Lizbony, gdzie publikował ponad 60 naklejek.

„Widziałem, że inicjatywa przyczyniła się do rozwoju społeczeństwa, ludzie przyjęli moje zwroty jako formę pomocy i zdecydowałem się to kontynuować”.

A jego dzieła zaczęły odbijać się echem wśród opinii publicznej.

Villegas zgromadził ponad 28 000 obserwujących na Instagramie i prawie 25 000 na TikToku, a jego dwa przypięte filmy zyskały ponad milion wyświetleń każdy.

Reakcje fanów i innych entuzjastów jego twórczości są co najmniej zachęcające. Jego filmy są wypełnione niezliczonymi wyrazami wsparcia.

„Wiele osób napisało do mnie i powiedziało, że to zdanie (widzieli) zostało stworzone dla nich i że właśnie takie zdanie musieli przeczytać tego samego dnia. Wygląda na to, że w niektórych przypadkach powodują proces uzdrawiania i że dotyka mnie.

Jego ulubiona odpowiedź jak dotąd?

„Najbardziej spodobało mi się zdanie: «Każdego ranka przed pójściem do pracy i odprowadzaniem dzieci do szkoły przechodzimy przed (Twoim) plakatem, żeby go przeczytać”.

„Inne wiadomości, które mi się podobały, to: «Mam zamiar odwiedzić Hiszpanię, żeby zobaczyć twoje wyrażenia» lub «Chciałbym, żebyś umieścił jakieś zdanie w Chile»”.

Jorge Villegas
Naklejki Villegas’s Rome

„Miejsce, w którym mogę powiedzieć, że cię kocham”: ironiczny dowcip czy zatwardziały romantyzm?

Na pierwszy rzut oka naklejki Villegasa przepełnione są nadzieją, optymizmem i radością życia. Wolne od jakichkolwiek oznak cynizmu, są niepohamowaną celebracją miłości i wszystkiego, co ma ona do zaoferowania.

Jednak, podobnie jak w przypadku wielu dzieł sztuki, można się zastanawiać, czy czytać dalej, aby odkryć ukryte przesłanie.

Rażący romantyzm jego naklejek, zwłaszcza w zestawieniu z ich rozpoznawalnym tłem, może również wydawać się kpiną z oklepanej symboliki współczesnego romansu.

Od majestatycznych Koloseum i fontanny di Trevi po minuty – skrzynki pocztowe i budki telefoniczne – Villegas publikuje swoje prace na obiektach, które stały się dobrze rozpoznawalnymi tropami romantycznej ikonografii i „pornografii nostalgii”.

Weźmy na przykład skrzynkę pocztową: to centralny obraz powieści romantycznej „Every Breath”, napisanej przez nikogo innego jak króla wyciskaczy łez, Nicholasa Sparksa.

Albo budka telefoniczna: tło wielu teledysków i filmów.

Rzeczywiście media społecznościowe – główna platforma Villegas – są przesiąknięte treściami opartymi na tego typu kliszach, często o celach komercyjnych. „Bloger podróżniczy” lub „influencer”, który niewątpliwie opublikuje zdjęcie w kultowych miejscach miejskich, to obecnie potencjalnie dochodowy biznes.

Ale Villegas potwierdza, że ​​jego twórczość jest wolna od celowej ironii i satyry: ma raczej na celu wywołanie pozytywnych emocji.

„Kiedy pojechałem do Rzymu, napisałem wiele zwrotów, które naprawdę nawiązywały do ​​koncepcji romantyzmu” – powiedział TylkoGliwice Culture. „Pomyślałem, że najlepszym miejscem do umieszczenia tego będzie część, z której będzie widać cały Rzym, czyli na przykład fontanna di Trevi”.

„Nie zrobiłem tego, żeby romantyzować to miejsce” – dodał – „ale dlatego, że myślę, że wiele osób, może par, udaje się do takich miejsc, aby kontemplować te widoki. Lektura tej wiadomości jest jak coś idealnego dla (takich) ludzie.”

Rzym: Gdzie inspiracja wypływa wiecznie

Naklejki Villegasa zdobią teraz ulice kilku miast w całej Europie. Ale niewielu zajmuje w jego sercu tak drogie miejsce jak samo Wieczne Miasto.

„To jest i będzie (na zawsze) wyjątkowe, magiczne miasto, pełne historii i sztuki” – powiedział TylkoGliwice Culture. „I oczywiście chciałam zostawić swój mały ślad w sztuce w tym mieście, z różnymi przesłaniami miłości, zdrowia psychicznego i motywacji”.

„Jako dziecko podróżowałem po Włoszech i zawsze chciałem wrócić, a teraz, gdy pojawiła się szansa, chciałem zrobić coś wyjątkowego dla wszystkich mieszkańców Rzymu” – dodał.

Rzymowi nie są obce ludzie zostawiający swój ślad na ulicach miasta: od starożytnych rzymskich graffiti, po „Pasquinades” – satyryczne wiersze wywieszane w pobliżu pomnika o tym samym imieniu – po współczesnych nastolatków piszących wyznania miłosne na murach miasta .

Stolica Włoch jest bez wątpienia głównym źródłem inspiracji dla młodych, początkujących twórców. Ale jeśli chodzi o to, jak plasuje się wśród legionu innych aspirujących artystów i poetów, którzy dzielą się swoimi dziełami i gdzie leżą jego inspiracje, przytacza niewiele źródeł inspiracji.

„Szczerze mówiąc, kiedy zacząłem pisać, zrobiłem to pod wpływem jakiegoś słowa, które usłyszałem, jakiegoś uczucia, które wizualizowałem w rozmowach ze znajomymi i chciałem to wyrazić słowem pisanym” – stwierdził. „Ludzie zawsze cię stymulują, ale nie ma lepszej inspiracji niż ty sam, gdy jesteś twórcą swojej sztuki”.

Szczególnie pozbawione są wszelkich samoopisów, są tematy polityczne, co może wydawać się sprzecznością, biorąc pod uwagę, jak niewiele jest tak politycznych z natury rzeczy jak sztuka uliczna.

Banksy – artysta uliczny w pełnym tego słowa znaczeniu i idol Villegasa – w swoich szablonach ośmieszał i przedstawiał szeroką gamę problemów społecznych. Sztuka uliczna nie tylko często rejestruje puls społeczeństwa, ale w swej istocie pozostaje formą sztuki politycznej – zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że wiele form sztuki ulicznej, w szczególności graffiti, balansuje na granicy nielegalności.

Nie dla Villegasa.

„Na około 60 dzieł, które stworzyłem, nie ma ani jednej, która mówi o polityce” – powiedział. „To nie moja sprawa. Nie sądzę, że jest to temat, w który muszę się zagłębiać. Ale naprawdę wierzę, że moim celem jest stworzenie przekazu społecznego”.

Być może 28-letni autor słów nie jest tutaj, aby wygłosić rewolucyjne oświadczenie. Jednak wśród hordy artystów, którzy czują obowiązek – a nawet obowiązek – krytykować, potępiać i nadawać swoim pracom polityczną głębię, odrzucenie przez Villegasa takich kanonów wydaje się oświadczeniem samym w sobie.

„Mam nadzieję zostać artystą dla dobra społeczeństwa, czy to dla motywacji, miłości własnej, uzdrawiania, zdrowia psychicznego, czy dla celów” – podkreślił. „Przecież moje zwroty (mogą) pomóc, gdy osoba, która je czyta, wczuwa się w nie i widzi, że dane zdanie jest dla nich stworzone”.

Ogarniając radykalną wdzięczność i niepohamowany romantyczny optymizm, pozostawił swój własny, wyraźny ślad: taki, który może rozgrzać serce Europy wyczerpanej latami pandemii i perypetii gospodarczych.

„Chcę dać przestrzeń, dać światło tematom, które przynoszą nam dobro” – zakończył. „Moim zadaniem jest je spisać, aby były widoczne na ulicach tego wspaniałego świata”.