Wygnany kataloński przywódca Carles Puigdemont zwrócił się o amnestię i zakończenie wszelkich postępowań sądowych przeciwko katalońskim separatystom w zamian za jego wsparcie dla nowego lewicowego rządu koalicyjnego pod przewodnictwem Pedro Sáncheza.
Przemawiając we wtorek w Brukseli Puigdemont powiedział, że pozytywny wynik głosowania jego partii Junts per Catalunya jest uzależniony od „uznania i poszanowania legitymacji katalońskiego ruchu niezależnego”.
„1 października nie był zbrodnią, podobnie jak ogłoszenie niepodległości i masowe protesty przeciwko represjom i orzeczeniu Sądu Najwyższego” – stwierdził Puigdemont, odnosząc się do kontrowersyjnego głosowania w sprawie niepodległości Katalonii w 2017 r., które hiszpański wymiar sprawiedliwości uznał później za nielegalny.
Nierozstrzygnięte wybory, które odbyły się w lipcu w Hiszpanii, pozostawiły lewicową i prawicową koalicję w zależności od wsparcia partii Junts Puigdemonta w celu utworzenia większości parlamentarnej, pozostawiając zbiegłego katalońskiego przywódcę jako króla.
W sierpniu król Hiszpanii zaprosił Alberto Núñeza Feijóo, lidera konserwatywnej partii opozycyjnej Partido Popular (PP), do utworzenia nowego rządu po zdobyciu przez niego największej liczby mandatów w wyborach parlamentarnych.
Jednak arytmetyka sali obrad jest po stronie Pedro Sáncheza, mimo że jego partia socjalistyczna PSOE zajęła drugie miejsce w głosowaniu, i mógłby on zgromadzić większość, aby rozpocząć negocjacje w sprawie utworzenia nowego rządu, jeśli przyjmie żądania Puigdemonta.
Junts posiada obecnie siedem mandatów w izbie niższej hiszpańskiego parlamentu, co jest liczbą niewielką, ale kluczową dla osiągnięcia większości 176 poparcia. Brak porozumienia może skutkować nowymi wyborami w styczniu przyszłego roku.
W poniedziałek partnerka koalicyjna Sáncheza i wicepremier jego tymczasowego rządu Yolanda Díaz udała się do Brukseli na spotkanie z Puigdemontem. Spotkanie odbyło się w Parlamencie Europejskim, a nie w Waterloo, gdzie Puigdemont mieszka od czasu ucieczki przed hiszpańskim wymiarem sprawiedliwości.
Przywódca na wygnaniu sugerował wcześniej, że jako warunek swojego poparcia zwróci się o drugie referendum w sprawie niepodległości Katalonii, ale we wtorkowych komentarzach nie przedstawił takich żądań.
W odpowiedzi tymczasowy rząd Hiszpanii oświadczył, że rozważy ofertę Puigdemonta i pozostawił drzwi otwarte do ewentualnych negocjacji, o ile będą one przebiegać w ramach prawnych hiszpańskiej konstytucji.
„Nikt nie może dziś zaprzeczyć, że nie ulega wątpliwości, że sytuacja w Katalonii jest nieskończenie lepsza niż pięć lat temu” – stwierdził rzecznik.
Feijóo nie zgadza się na amnestię
W reakcji na tę wiadomość Alberto Núñez Feijóo potwierdził, że nie będzie negocjował z Puigdemontem w oparciu o żądania przedstawione we wtorek.
„Jeśli zamierzają wystąpić o amnestię jako warunek objęcia mojego stanowiska premiera, możemy oszczędzić spotkania” – oznajmił Feijóo w oświadczeniu.
„Biorąc pod uwagę warunki postawione przez Puigdemonta, odpowiedź brzmi: nie” – dodał.
Lider konserwatystów, który początkowo w swojej kampanii wyborczej zapewniał, że przy tworzeniu rządu nie będzie polegał na wsparciu niezależnych działaczy z Katalonii czy Kraju Basków, później ustąpił i przyznał, że wysłucha propozycji centroprawicowej partii Junts – po słabym wyniku wyborów.
W zeszłym tygodniu Feijóo próbował osiągnąć porozumienie o podziale władzy z Sánchezem, które umożliwiłoby mu samodzielne rządzenie przez dwuletnią kadencję. Posunięcie to zostało zdecydowanie odrzucone.
Od czasu dojścia do władzy w 2018 r. Sánchez jest zależny od wsparcia katalońskiej niezależnej partii Esquerra Republicana de Catalunya (ERC), jeśli chodzi o rządzenie i zapewnienie wystarczającej liczby głosów, aby móc realizować swoje inicjatywy ustawodawcze i postępowy społecznie program. W czerwcu 2021 r. Sánchez formalnie ułaskawił dziewięciu katalońskich przywódców separatystów, którzy zostali uwięzieni za zbrodnie działalności wywrotowej w 2017 r.
Historia współpracy Sáncheza z niezależnymi działaczami wpłynęła na znaczną część debaty toczącej się podczas lipcowej kampanii wyborczej, podczas której prawicowe grupy krytykowały gotowość premiera do przytulenia się do „uciekinierów przed wymiarem sprawiedliwości”.
W ramach trwających negocjacji Sánchez zwrócił się do Rady Unii Europejskiej z formalnym wnioskiem o uznanie języków mniejszości katalońskiego, baskijskiego i galicyjskiego za języki urzędowe UE, aby przekonać niezależnych przywódców.