O nas
Kontakt

Putin mówi o Rosji jako o wielokulturowym raju, aby ukryć swoje prawdziwe kolonialne oblicze

Laura Kowalczyk

Putin mówi o Rosji jako o wielokulturowym raju, aby ukryć swoje prawdziwe kolonialne oblicze

Aleksandar Đokić pisze, że w dzisiejszej Rosji polityka Putina — przesłonięta cytatami o jednym narodzie „zjednoczonym wspólnym losem” — jest feudalna i asymilacyjna.

„My, wielonarodowy naród Federacji Rosyjskiej, zjednoczeni wspólnym losem na naszej ziemi” — to pierwsze zdanie Konstytucji Federacji Rosyjskiej z czasów Borysa Jelcyna.

Tymi słowami Władimir Putin rozpoczął swoje przemówienie na stadionie Łużniki 18 marca 2022 r., krótko po rozpoczęciu masowej inwazji na Ukrainę.

W dzisiejszej Rosji, podobnie jak we wszystkich innych autokracjach, prawa nie mogą być stawiane ponad wolę dyktatora. Cytowanie dokumentów założycielskich kraju – tak jak zrobił to Putin – sprowadza się do farsy.

Najczęściej prawa te są tylko frontami, za którymi niezgrabnie chowa się represyjna machina. W końcu Konstytucja Józefa Stalina z 1936 r. formalnie gwarantowała pozbawionym praw wyborczych narodom sowieckim powszechne prawa „niezależnie od ich narodowości czy rasy, we wszystkich sferach życia gospodarczego, państwowego, kulturalnego, społecznego i politycznego”.

Jednak miliony obywateli radzieckich zostały uwięzione w przerażających obozach pracy Gułag lub siłą wysiedlone ze swoich domów z niskimi szansami na przeżycie. W ich przypadku dokonano tego naprawdę bez względu na narodowość czy rasę.

Upaść na gadkę jest łatwo

Jednak początkowy cytat o „narodach wielonarodowych” w rzeczywistości reprezentuje rzeczywistą koncepcję polityczną obecną we współczesnej Rosji.

Ta polityka, będąca mieszanką dwóch sprzecznych koncepcji, reprezentuje eklektyczny charakter domen Putina: jest uproszczoną odmianą projektu budowy cywilizacji ZSRR, który dążył do zbudowania nowego Związku Radzieckiego — tożsamości przewyższającej tradycyjne etniczno-religijne kolektywne, kontrastujące z rosyjską imperialna idea odrębnych społeczności.

Koncepcja radziecka oznaczała zerwanie z polityką Imperium Rosyjskiego, w którym różnice etniczne i religijne oznaczały także różne poziomy praw politycznych i ekonomicznych.

Nie powstrzymało to systemu sowieckiego przed prześladowaniem i różnicowaniem obywateli za pomocą profilowania etnicznego i kulturowego — jak widać w przypadku przymusowego wysiedlenia narodów Północnego Kaukazu do Azji Środkowej w 1944 r. lub czystek wpływowych naukowców pochodzenia żydowskiego po wojnie światowej II.

Iwan Sekretariew/AP
Ludzie przebrani za Kozaków na wiecu przeciwko protestom Euromajdanu w Kijowie na Ukrainie, niedaleko Kremla, luty 2015 r.

Inny dobry przykład pozornie altruistycznej polityki wobec mniejszości można zaobserwować w państwie sowieckim, które w latach 70. XX wieku przyznało osobom pochodzenia żydowskiego prawo do emigracji, jeśli sobie tego życzą.

Zrobiono to, aby po cichu i systematycznie ułatwiać ich exodus z ZSRR, jednocześnie przedstawiając sowieckie kierownictwo jako bardziej demokratyczne niż na Zachodzie.

I niektórzy połknęli przynętę. Wielu zachodnich obserwatorów postrzegało tę politykę jako rodzaj liberalizacji, podczas gdy antysemityzm – który również był czynnikiem – przemykał pod radarem.

To samo dotyczy koncepcji „międzynarodowych ludzi”, którą widzimy dzisiaj. Biorąc pod uwagę fakt, że około 20% ludności kraju nie jest pochodzenia rosyjskiego, niektórzy wychwalają to jako wielokulturowy paradygmat, podkreślając jego idealistyczną obietnicę włączenia wszystkich narodów składających się na Rosję do jej społeczeństwa na zasadzie równości.

Równie dobrze mogło to być intencją twórców rosyjskiej konstytucji w latach 90. Ale w dzisiejszej rzeczywistości polityka Putina przesłonięta cytatami z tamtych ideałów jest feudalna i asymilacyjna.

To, czym Putin się chwali, to nie szacunek dla innych – to feudalna polityka

„Zbezczeszczenie Świętego Koranu jest przestępstwem i będzie karane w Rosji” – powiedział Putin 29 czerwca podczas wizyty w Republice Dagestanu, jednym z regionów Rosji z większością muzułmańską.

To oświadczenie było częścią wojny informacyjnej mającej na celu uniemożliwienie Szwecji – która walczyła o uporanie się z palącymi Koran skrajnie prawicowymi ekstremistami – stania się częścią NATO.

Ale ma też cel długoterminowy: pokazać globalnej populacji muzułmańskiej, że Putin szanuje ich przekonania religijne bardziej niż zachodnie systemy demokratyczne, które również muszą walczyć ze swoją irytującą wolnością słowa.

Rzeczywistość w Rosji jest jednak trochę inna. Putin celowo tworzy izolowane społeczności nierosyjskie, tam gdzie pozwala na to struktura etnoreligijna, aby zyskać lojalność regionalnych elit.

Nigdzie ta praktyka nie jest bardziej dotkliwa i zauważalna niż w Czeczenii Ramzana Kadyrowa, gdzie prześladowani są nie tylko dysydenci polityczni, ale także zwykli ludzie próbujący uciec od codziennej brutalności patriarchalnych stosunków.

To, czym Putin się chlubi, to nie wielokulturowość: to polityka feudalna, w której jeden zestaw praw obowiązuje w regionach etnicznie rosyjskich, a inny w regionach z większością nierosyjską.

Zdjęcie AP
Żołnierz słucha, jak Ramzan Kadyrow, przywódca rosyjskiej prowincji Czeczenia, przemawia do około 10 000 żołnierzy w stolicy regionu Czeczenii, Groznym, marzec 2022 r.

Ostatni taki przypadek dotyczy Selimy Ismailowej, młodej dziewczyny, która w czerwcu tego roku próbowała uciec z Rosji przed znęcającą się rodziną. Została zatrzymana na moskiewskim lotnisku Wnukowo i przekazana policji czeczeńskiej bez zadawania pytań.

Inne doniesienia władz czeczeńskich działających bez nakazu lub zgody lokalnych sądów – praktyka niespotykana w przypadku organów ścigania z innych części Rosji – pokazały, że jest to obecnie praktyka systemowa, a nie odosobniony przypadek.

W efekcie Putin zasadniczo ułatwił stworzenie w Rosji policji moralnej w stylu irańskim lub saudyjskim.

Ten przykład — niestety tylko jeden z wielu — pokazuje, że tym, czym Putin się chlubi, nie jest wielokulturowość: to polityka feudalna, w której jeden zestaw praw obowiązuje w regionach etnicznie rosyjskich, a inny w regionach z większością nierosyjską.

Tego rodzaju praktyki oznaczają powrót do rosyjskiego modelu imperialnego — regres nawet w porównaniu z czasami sowieckimi.

Nie ma nic złego w byciu autochtonem, o ile mówi się po rosyjsku

Podczas gdy regiony etnicznie nierosyjskie mają nominalne prawo do zachowania swojej autochtonicznej kultury, w rzeczywistości zamiast tego intensywnie propaguje się kulturę rosyjską i język rosyjski.

Bardzo ważne jest rozróżnienie społeczności imigrantów i społeczności autochtonicznych, ponieważ Rosja jest nie tylko punktem centralnym dla migrantów z Azji Środkowej, ale także okupuje wiele skolonizowanych terytoriów tych narodów, które na przestrzeni wieków były podbijane i podporządkowywane Rosji.

Wiele z tych rodzimych regionów zostało natrętnie skolonizowanych w okresie sowieckim.

Dmitrij Lovetsky/AP
Mężczyzna jedzie na motocyklu we wsi Ust-Usa w pobliżu miasta Usinsk w Komi, wrzesień 2011 r.

Na przykład niegdyś ugrofińska Republika Komi, w której w 1926 r. mieszkało tylko 6% etnicznych Rosjan, została przekształcona w region etnicznie rosyjski.

Dziś nawet bardziej rozwiniętym gospodarczo i gęsto zaludnionym republikom nierosyjskim, takim jak Tatarstan, grozi utrata własnego języka, a co za tym idzie, tożsamości kulturowej.

Podczas oficjalnego posiedzenia Rady Państwa w 2018 roku wiceminister edukacji Tatarstanu Ilsur Chadiullin najpierw chwalił się oficjalną liczbą szkół tatarskich w republice — łącznie 702 — a następnie przyznał, że szkolnictwo tatarsko-językowe nie była zorganizowana w żadnym z nich.

Urzędnik z Tatarstanu wyjaśnił przyczynę tego trendu: rząd w Moskwie wprowadził scentralizowane egzaminy wstępne na uniwersytety, które są przeprowadzane tylko w jednym języku — rosyjskim — co ponownie ujawnia asymilacyjne zamiary putinowskiej Rosji.

Ideały jako pokrętło głośności

Polityka kulturalna i demograficzna Moskwy nie jest dziś zgodna z jasnymi założeniami ideologicznymi, jak ma to miejsce w przypadku systemu politycznego współczesnej Rosji.

Polityka jest zwykle oportunistyczna, nie jest zgodna ani z ideologią nacjonalizmu, ani ze szkołą myślenia wielokulturowości.

Tam, gdzie regionalne elity są silniejsze, Putin daje swobodę ich przywódcom, oczekując w zamian lojalności. Ci przywódcy mogą być tak fundamentalistyczni i ekstremistyczni, jak im się podoba, o ile nie zagrażają jego rządom ani nie wystawiają na próbę jego cierpliwości.

MICHAŁ METZEL/AP
Uczestnicy wiecu prokremlowskiego ruchu Nasi, ubrani w etniczne stroje Północy, tańczą na Placu Czerwonym dla uczczenia zwycięstwa Władimira Putina, grudzień 2007

W regionach, w których jest więcej etnicznych Rosjan, a regionalne elity są mniej spójne, Putin dąży do narzucenia rosyjskiej kultury w celu dalszej centralizacji kraju i umocnienia kontroli.

Odkładając na bok egocentryczne motywacje rosyjskich przywódców, polityka kulturalna, którą ułatwiają i promują, ma długotrwały negatywny wpływ na społeczności nierosyjskie w kraju,

Jest to obraz zupełnie inny niż harmonijna propaganda jednego państwa, by być „zjednoczonym wspólnym przeznaczeniem”, maluje się dla globalnej publiczności.