Kredyty na tworzywa sztuczne pomagają usuwać zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi z naszych oceanów, ale eksperci twierdzą, że mogą również prowadzić do „ekościemowania”.
Walka z zanieczyszczeniem tworzywami sztucznymi osiągnęła punkt zwrotny w czerwcu, kiedy ponad 170 krajów zgodziło się stworzyć pierwszy projekt międzynarodowego traktatu, który będzie kontrolował przepływ tworzyw sztucznych.
Ponieważ w tym miesiącu międzynarodowy traktat ONZ w sprawie tworzyw sztucznych wszedł w trzecią rundę dyskusji, rozmowy skupiają się obecnie na tym, jak kraje uczestniczące poradzą sobie z wszechobecnymi materiałami.
Pomimo rosnącej świadomości społecznej każdego roku do naszych oceanów trafia 11 milionów ton plastiku – prawie dwukrotnie więcej niż największa piramida egipska, Wielka Piramida w Gizie. Według Programu Ochrony Środowiska ONZ szacuje się, że do środowisk morskich dotarło już od 75 do 199 milionów ton tworzyw sztucznych.
Usunięcie tak dużej ilości plastiku ze środowiska będzie monumentalnym zadaniem, które może wymagać połączenia źródeł publicznych i prywatnych w celu zebrania niezbędnych funduszy.
Jednym z potencjalnych rozwiązań pojawiających się w sektorze prywatnym są kredyty plastikowe. Wykorzystując pieniądze zainwestowane przez przedsiębiorstwa w projekty zbiórki odpadów, kredyty z tytułu tworzyw sztucznych pomagają finansować infrastrukturę gospodarki odpadami na obszarach o niedostatecznym poziomie usług.
Niektórzy pozostają jednak sceptyczni wobec kredytów plastikowych, szczególnie biorąc pod uwagę wykorzystanie przez nich kontrowersyjnego modelu kompensacyjnego obserwowanego na rynku kredytów węglowych.
Jak działają kredyty plastikowe?
Aby zrozumieć kredyty plastikowe, musimy najpierw pomyśleć o odpadach w kategoriach wartości.
„Niektóre odpady, jeśli jest ich wystarczająco dużo, zamieniają się w zasoby” – mówi Joel Tasche, dyrektor generalny Cleanhub, start-upu, który dzięki inwestycjom przedsiębiorstw ułatwia zbieranie odpadów na całym świecie.
„Plastikowe butelki wykonane z PET można zamienić na koszulkę lub nowe butelki, dzięki czemu jest to produkt, który można sprzedać”.
Jednak niektórych odpadów nie można poddać recyklingowi, co oznacza, że ich zbieranie i przetwarzanie kosztuje więcej, niż można byłoby kiedykolwiek odzyskać.
„Doskonałym przykładem «tworzyw sztucznych o niskiej wartości» jest torebka na chipsy” – mówi Tasche. „Łatwo rozpoznać plastik o niskiej wartości, ponieważ jest to zawsze materiał złożony – na przykład plastik i aluminium”.
Nadal należy zbierać zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi o niskiej wartości, ale za to ktoś musi zapłacić rachunek.
„W krajach takich jak Niemcy i Wielka Brytania jest to w większości finansowane z podatków” – mówi Tasche, „ale na całym świecie nie jest to dostępne dla 2 miliardów ludzi”.
Cleanhub przyznaje kredyty na tworzywa sztuczne powiązane z projektami w odległych społecznościach, takich jak Andamany na Oceanie Indyjskim, gdzie dłuższe i droższe łańcuchy logistyczne utrudniają odbiór odpadów.
Zachęcamy firmy do mierzenia ilości odpadów z tworzyw sztucznych wytwarzanych przez ich działalność, a następnie do zakupu kredytów na tworzywa sztuczne, które pozwalają na usunięcie równoważnej ilości odpadów ze środowiska.
Czy kredyty z tytułu tworzyw sztucznych to to samo, co kompensacja emisji dwutlenku węgla?
Jedną z zalet kredytów na tworzywa sztuczne w porównaniu z kredytami węglowymi jest rodzaj wychwytywanych odpadów.
„Duża różnica między tworzywem sztucznym a CO2 polega na tym, że jeden jest w postaci stałej, a drugi w postaci gazowej” – mówi Tasche. „Bardzo trudno jest udowodnić, że faktycznie usunięto jedną tonę emisji dwutlenku węgla, ponieważ wraz z odpadami z tworzyw sztucznych gromadzi się dobra fizyczne, które można zważyć na wadze”.
Jednak pomysł kompensacji będzie sygnałem alarmowym dla tych, którzy byli świadkami „ekościemowania” na rynku kredytów węglowych.
WWF ostrzega, że kredyty na tworzywa sztuczne mogą zachęcać do stosowania dotychczasowych praktyk, w ramach których firmy twierdzą, że są „neutralne pod względem plastiku” bez ograniczania plastiku w swoich łańcuchach dostaw.
Christina Jäger, współzałożycielka firmy doradczej ds. ochrony środowiska Yunus, zastanawia się, czy „neutralność plastiku” jest w ogóle możliwa do osiągnięcia.
„Jeżeli mówimy o dużych graczach, to nie będą w stanie całkowicie zrekompensować tego za pomocą kredytów plastikowych, bo na rynku nie byłoby wystarczającej liczby graczy, którzy mogliby to wchłonąć” – mówi.
Neutralność plastiku lekceważy także odpady, które już zanieczyszczają środowisko. „Musisz przyjrzeć się całej swojej historii”.
Jäger zwraca uwagę na złożoność pomiaru wpływu przesunięcia plastycznego; Podczas gdy uważa się, że jedna tona CO2 ma takie same skutki na całym świecie, skutki zanieczyszczenia tworzywami sztucznymi są zlokalizowane.
Inwestycja w zbiórkę odpadów w jednym obszarze przyniosłaby efekt przeciwny do zamierzonego, jeśli jej działalność powoduje zanieczyszczenie tworzywami sztucznymi w innym miejscu.
Z tego powodu, mówi Jäger, podobieństwo między plastikiem a kredytami węglowymi jest mylące.
„Rynek emisji dwutlenku węgla i rynek produktów opartych na tworzywach sztucznych to dwie zupełnie różne rzeczy” – mówi. „To jedna z kluczowych kwestii: często przyjmuje się za pewnik, że będą one działać w ten sam sposób”.
Jak można regulować kredyty plastikowe?
Ustalając cenę za odpady o niskiej wartości, kredyty na tworzywa sztuczne mogą sprawić, że pieniądze trafią do osób zbierających odpady znajdujących się na pierwszej linii frontu kryzysu związanego z tworzywami sztucznymi.
„Kredyt na tworzywa sztuczne wyceniany jest na przykład na jedną tonę odpadów z tworzyw sztucznych i przez to zyskuje sztuczną wartość na tyle wysoką, że przedsiębiorca działający w terenie widzi wartość zbierania tych odpadów” – wyjaśnia Tasche.
Według Jägera problem polega na tym, że kredyty plastikowe nie są obecnie uregulowane i nie ma światowych standardów określających, z czym jeden kredyt jest równoznaczny, niezależnie od tego, czy jest to jedna plastikowa torba, czy jedna tona plastiku.
Organy decydujące o tej wartości często są organami udzielającymi kredytów. „To muszą być odrębne role. Trzeba mieć zewnętrznych audytorów” – mówi.
Jednak zbyt wiele regulacji może zaszkodzić tym samym pracownikom, którym rzekomo pomagają kredyty z tworzyw sztucznych.
90 procent osób zbierających odpady na całym świecie pracuje w sektorze nieformalnym, „co oznacza, że nie ma umowy o pracę ani rejestracji firmy, w której mogliby płacić podatki, więc ci ludzie pracują dla siebie” – wyjaśnia Jäger. „Większości z nich grozi ubóstwo, w niektórych przypadkach skrajne ubóstwo”.
Gdyby dystrybutorzy kredytów z tworzyw sztucznych nalegali na formalne ustalenia dotyczące zatrudnienia – które pozwoliłyby im monitorować warunki pracy – mogłoby to spowodować odcięcie większości tej siły roboczej.
Według jednego z raportów Yunusa szczególnie narażeni na rygorystyczne regulacje są podmioty zbierające odpady „pierwszej mili”, które sprzedają odpady innym podmiotom zbierającym odpady lub sklepom ze złomem.
„Jeśli w ramach kredytów na tworzywa sztuczne umieścisz formalne umowy, certyfikaty lub standardy, które należy odwzorować, ponieważ nigdy nie byłyby częścią takiego programu, nigdy nie spełnią one wymogów należytej staranności” – mówi Jäger. „To jest wyzwanie, przed którym stoisz. Z jednej strony potrzebne są regulacje, ale to może prowadzić do ich wykluczenia.”
Utylizacja tworzyw sztucznych o niskiej wartości
Ponieważ nie ma możliwości recyklingu plastiku o niskiej wartości, firmy stają przed dwiema możliwościami – składowaniem na wysypiskach lub spalaniem go na paliwo.
„To wybór mniejszego zła” – mówi Tasche. „Naszym zdaniem mniejszym złem jest wykorzystanie go do produkcji energii”.
Dla Cleanhub przemysł cementowy stał się mało prawdopodobnym partnerem. Dzięki piecom palącym się w temperaturze co najmniej 900°C są one idealną spalarnią.
„Może to wydawać się sprzeczne z intuicją, ale pozytywną rzeczą we współpracy z przemysłem cementowym jest wymiana istniejącego rodzaju paliwa” – mówi Tasche. „Zastępujesz węgiel, który ma wyższy współczynnik emisji na gigdżul niż plastik”.
Tak wysokie temperatury redukują rakotwórcze toksyny uwalniane przez plastik, jeśli zostanie on spalony na otwartych wysypiskach śmieci. „Nadal produkujesz CO2, nie ma w tym żadnej tajemnicy” – mówi Tasche. – Ale nie masz toksycznych popiołów.
Tasche jako pierwszy przyznaje, że jest to niedoskonałe rozwiązanie, które można rozwiązać poprzez innowacje, chociaż priorytetem powinno być, jego zdaniem, przeprojektowanie materiałów opakowaniowych.
Projekt zbiórki odpadów
Jako stosunkowo nowy rynek, wpływ kredytów plastikowych jest nadal ograniczony. „Zebraliśmy około 6000 funtów (2727 kg) odpadów z tworzyw sztucznych” – mówi Tasche, „co w porównaniu z globalną produkcją tworzyw sztucznych jest niczym. To kropla w morzu.”
Przydatnym sposobem myślenia o kredytach plastikowych jest zatem dowód koncepcji. „Możemy zapewnić gospodarkę odpadami społecznościom przybrzeżnym liczącym 13 000 gospodarstw domowych. Taka zmiana jest możliwa” – kontynuuje. „To służy jako plan zwiększenia skali działań”.
„Tylko jeśli będzie to zgodne z tą samą logiką, co rozszerzona odpowiedzialność producenta, wtedy tak, może to być plan” – mówi Jäger. „Postrzegam je jedynie jako rozwiązanie krótko- lub średnioterminowe, jeśli zostaną uregulowane”.
Rozszerzona odpowiedzialność producenta (EPR) to polityka, która przenosi odpowiedzialność za koniec życia produktu z konsumentów i podmiotów zbierających odpady na producenta.
Za 55 procent światowej produkcji tworzyw sztucznych odpowiada zaledwie 20 przedsiębiorstw, w tym koncern naftowo-gazowy Exxon Mobil i producent opakowań z tworzyw sztucznych Dow. W ramach EPR firmy te byłyby odpowiedzialne za cały cykl życia tworzywa sztucznego, łącznie z jego utylizacją.
Jäger ostrzega jednak, że firmy niechętne kosztom raczej nie wezmą na siebie tej odpowiedzialności z własnej woli. „W każdym systemie dobrowolnym wszyscy starają się ujść na sucho po jak najniższych kosztach” – mówi. „Jeśli jest to napędzane przez sektor prywatny, jest to napędzane przez zanieczyszczającego. Tym powinien kierować ktoś o neutralnej pozycji”.
Nawet przy regulacji same kredyty na tworzywa sztuczne nie są w stanie przezwyciężyć kryzysu odpadowego. „Pierwszym priorytetem jest ograniczenie produkcji tworzyw sztucznych” – mówi Jäger. „Musimy drastycznie odejść od jednorazowego użytku na rzecz nowych modeli biznesowych, które wymuszają naprawy, ponowne użycie, renowację i regenerację”.
„Samo odszkodowanie nie jest rozwiązaniem” – zgadza się Tasche. „Musimy dojść do punktu krytycznego, w którym rocznie będziemy zbierać więcej plastiku niż wprowadzamy na rynek”.
Ostatecznie, mówi Tasche, kredyty na tworzywa sztuczne nie są „srebrną kulą”, ale jednym ze strumieni pozyskiwania funduszy, który uzupełnia usuwanie plastiku.
„Bez względu na to, czy pieniądze te pochodzą od rządu, z systemu obowiązkowego, czy z dobrowolnego systemu kredytów na tworzywa sztuczne, ważne jest, aby pieniądze wpływały do systemu i aby można było zbierać tworzywa sztuczne”.