O nas
Kontakt

„To fantastyczne”: holenderscy rolnicy polegają na tym robocie o wartości 185 000 euro, aby utrzymać kwitnące tulipany

Laura Kowalczyk

Theo the robot never complains despite performing hours of what for a regular farmworker would be backbreaking work checking checking Dutch tulip fields for sick flowers.

Pola tulipanów w Holandii były zagrożone przez wirusy, dopóki na ratunek nie przybył robot AI.

Theo pracuje w dni powszednie, w weekendy i w nocy, sprawdzając holenderskie pola tulipanów pod kątem chorych kwiatów.

Pudełkowaty robot – nazwany na cześć emerytowanego pracownika farmy WAM Pennings w pobliżu holenderskiego wybrzeża Morza Północnego – to nowa, zaawansowana technologicznie broń w walce o wykorzenienie chorób z pól cebul, które wybuchają wiosenną burzą kolorów.

W wietrzny wiosenny poranek robot krąży wzdłuż rzędów żółtych i czerwonych tulipanów „goudstuk”, sprawdza każdą roślinę i, jeśli to konieczne, zabija chore cebule, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa niszczącego tulipany. Po zbiorze martwe cebule są usuwane ze zdrowych w sortowni.

Wirus łamania tulipanów (TBV) hamuje wzrost i rozwój roślin, co prowadzi do powstania mniejszych i słabszych kwiatów. Osłabia także samą cebulkę, ostatecznie uniemożliwiając jej kwitnienie.

W ramach walki z wirusem w całej Holandii pola tulipanów patroluje 45 robotów. Gdy pogoda się ociepla, rolnicy zbliżają się do szczytu sezonu, kiedy ich cebule kwitną, tworząc gigantyczne mozaiki kolorów, które przyciągają turystów z całego świata.

Allan Visser, hodowca tulipanów w trzecim pokoleniu, podchodzi do robota Theo w Noordwijkerhout, Holandia, 19 marca 2024 r.
Allan Visser, hodowca tulipanów w trzecim pokoleniu, podchodzi do robota Theo w Noordwijkerhout, Holandia, 19 marca 2024 r.

Jest drogo, ale coraz mniej osób może naprawdę zobaczyć chore tulipany.

Allana Vissera

Hodowca tulipanów

W przeszłości tę pracę wykonywali „obserwatorzy chorób” – mówi Allan Visser, hodowca tulipanów w trzecim pokoleniu, który używa robota przez drugi sezon wegetacyjny w Noordwijkerhout.

„Za cenę robota można też kupić bardzo ładny samochód sportowy” – dodaje Visser – jego twórcy twierdzą, że robot kosztuje 185 000 euro.

„Ale wolę robota, bo sportowy samochód nie usuwa chorych tulipanów z naszego pola. Tak, to jest drogie, ale coraz mniej osób może naprawdę zobaczyć chore tulipany” – mówi.

Robot Theo pracuje w dni powszednie, w weekendy i w nocy, sprawdzając holenderskie pola tulipanów pod kątem chorych kwiatów w Noordwijkerhout, Holandia, 19 marca 2024 r.
Robot Theo pracuje w dni powszednie, w weekendy i w nocy, sprawdzając holenderskie pola tulipanów pod kątem chorych kwiatów w Noordwijkerhout, Holandia, 19 marca 2024 r.

Jak działa robot sprawdzający rośliny?

Jest znacznie wolniejszy niż samochód sportowy, toczy się po gąsienicach przez pola z prędkością jednego kilometra na godzinę, wypatrując charakterystycznych czerwonych pasków tworzących się na liściach zakażonych kwiatów.

„Ma kamery z przodu i robi tysiące zdjęć tulipanów. Następnie na podstawie modelu sztucznej inteligencji określi, czy tulipan jest chory, czy nie” – wyjaśnia Visser, nazywając to „rolnictwem precyzyjnym”.

„Robot nauczył się to rozpoznawać i leczyć” – dodaje.

Theo van der Voort idzie obok swojego imiennika, robota Theo, który wykonuje karkołomną pracę, sprawdzając holenderskie pola tulipanów pod kątem chorych kwiatów w Noordwijkerhout, 19 marca 2024 r.
Theo van der Voort idzie obok swojego imiennika, robota Theo, który wykonuje karkołomną pracę, sprawdzając holenderskie pola tulipanów pod kątem chorych kwiatów w Noordwijkerhout, 19 marca 2024 r.

Erik de Jong z H2L Robotics, firmy produkującej roboty, twierdzi, że sztuczna inteligencja pomaga im identyfikować chore kwiaty, a bardzo dokładne współrzędne GPS pozwalają im wskazać kwiaty, które należy zniszczyć.

„Sercem maszyny jest wiedza, którą wkładamy do modelu AI. Wiedza pochodzi od hodowców tulipanów. Wykorzystujemy więc wiedzę hodowców tulipanów, łączymy ją w model sztucznej inteligencji” – mówi.

Theo van der Voort, który nadał imię robotowi na farmie WAM Pennings i który po 52 latach polowania na chore kwiaty przeszedł na emeryturę, jest pod wrażeniem.

„To fantastyczne” – mówi. „Widzi tyle samo, co ja”.