O nas
Kontakt

Torysi umieściły spór o prawa osób trans w centrum kampanii wyborczej w Wielkiej Brytanii

Laura Kowalczyk

Torysi umieściły spór o prawa osób trans w centrum kampanii wyborczej w Wielkiej Brytanii

LONDYN – Dwanaście dni od rozpoczęcia kampanii wyborczej – i utrzymujące się w tyle sondaże – brytyjscy konserwatyści skłaniają się ku wojnam kulturowym.

W oświadczeniu mającym na celu zdominowanie nagłówków gazet przed wyborami powszechnymi zaplanowanymi na 4 lipca torysi Rishiego Sunaka obiecali w poniedziałek, że dokonają przeglądu brytyjskiego prawa dotyczącego równości, aby lepiej chronić przestrzenie dla osób tej samej płci.

Konserwatyści chcą zmienić Ustawę o równości – charakterystyczne osiągnięcie ostatniego rządu laburzystów – tak, aby płeć była definiowana wyłącznie jako czyjaś płeć biologiczna – co oznacza, że ​​ludzie rodzą się, a nie ta, z którą się identyfikują lub na którą legalnie się zmienili na ich akcie urodzenia.

Twierdzą, że ułatwi to organizacjom zakaz wstępu do kobiecych toalet, cel więziennych i przebieralni, jeśli w chwili urodzenia nie były one kobietami – nawet jeśli posiadają zaświadczenie o uznaniu płci, które zmieniło płeć w akcie urodzenia.

„Chcemy zapewnić utrzymanie przestrzeni dla osób tej samej płci z myślą o godności, prywatności i bezpieczeństwie kobiet i dziewcząt oraz aby grupy tej samej płci mogły swobodnie zrzeszać się bez innych osób płci przeciwnej” – oznajmiła partia w nocnym komunikacie.

To ostatnia salwa w toczącej się od dawna w Wielkiej Brytanii debacie na temat praw osób transpłciowych, która w ostatnich latach stała się przedmiotem sporów politycznych. Partia Pracy, mająca daleko w sondażach przewagę, odrzuciła to jako „odwrócenie uwagi”.

Minister ds. równości Kemi Badenoch w rządzie forsowała już plany wymagające, aby budynki publiczne miały oddzielne toalety dla mężczyzn i kobiet, podczas gdy konserwatyści i Badenoch, wschodząca gwiazda jej partii, często wykorzystywali tę kwestię, aby wbić klin w Partię Pracy.

W poniedziałkowym ranku w BBC Radio 4 Badenoch argumentowała, że ​​jej partia stara się „upewnić się, że ludzie rozumieją, co mówi prawo” i podkreśliła, że ​​torysi „nie próbują powstrzymywać osób transpłciowych od życia według własnego uznania”.

Argumentowała, że ​​obecnie usługodawcy oferujący usługi przeznaczone tylko dla jednej płci obawiają się podjęcia kroków prawnych, jeśli nie przyjmą osób transpłciowych.

„Jeśli ośrodek kryzysowy dla ofiar gwałtu zdecyduje, że chce przyjąć transpłciową kobietę posiadającą zaświadczenie o uznaniu płci, będzie mógł to zrobić” – powiedziała Badenoch. „Jeśli tego nie zrobią, nie można ich za to pozwać”.

Torysi mają nadzieję, że to posunięcie stworzy linię podziału z Partią Pracy, która boryka się z wewnętrznymi podziałami w związku z własną polityką równości płci. W 2023 roku partia wycofała się z wcześniejszej obietnicy wprowadzenia samoidentyfikacji dla tych, którzy chcą zmienić płeć.

Zapytany o posunięcie konserwatystów w poniedziałek, sekretarz obrony w cieniu Partii Pracy, John Healey, powiedział, że jego partia nie będzie chciała zmienić Ustawy o równości, która „już zapewnia ochronę przestrzeni dla osób tej samej płci dla kobiet biologicznych”.

„To nie jest potrzebne” – Healey powiedział o planie konserwatystów. „To odwrócenie uwagi przed wyborami od naprawdę kluczowych kwestii, które są ważne dla ludzi, takich jak koszty życia i obrona kraju”.