O nas
Kontakt

UE uruchamia misję Aspides, aby chronić statki na Morzu Czerwonym przed atakami Houthi

Laura Kowalczyk

The frigate

W poniedziałek Unia Europejska formalnie rozpoczęła specjalną misję morską mającą na celu ochronę statków handlowych na Morzu Czerwonym przed atakami wspieranych przez Iran rebeliantów Houthi.

Misja „Aspides” – po grecku tarcza – będzie miała na celu zachowanie wolności żeglugi na Morzu Czerwonym i Zatoce Adeńskiej, w regionie dotkniętym niestabilnością od października, kiedy rebelianci Houthi zaczęli atakować statki pływające po drogach wodnych gradem ataków dronów i rakiet .

Houthi, wspierana przez Iran grupa rebeliantów kontrolująca część Jemenu, twierdzi, że ich ataki są odwetem za izraelską wojnę w Gazie, w której dotychczas zginęło około 29 000 Palestyńczyków.

Ponieważ 12% światowego handlu i aż 30% światowego ruchu kontenerowego odbywa się przez tę kluczową drogę wodną, ​​ich strajki grożą poważnym zakłóceniem przepływów handlowych do Europy.

Francja, Niemcy, Włochy i Belgia potwierdziły dotychczas, że planują wysyłać statki do misji UE. Grecja zapewni dowódcę swojego dowództwa operacyjnego, Włochy – dowódcę sił, a Francja – zastępcę dowódcy sił.

Najwyższy dyplomata bloku Josep Borrell opisane misję jako „odważne działanie na rzecz ochrony interesów handlowych i bezpieczeństwa UE i społeczności międzynarodowej”.

„Oprócz reagowania kryzysowego jest to krok w kierunku silniejszej obecności Europy na morzu w celu ochrony naszych europejskich interesów” – powiedziała przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen na platformie mediów społecznościowych X.

Starszy dyplomata UE powiedział, że Apsides ma wyłącznie mandat „ochronny” i „będzie działać tylko w przypadku zagrożenia, przy użyciu minimalnej siły”.

Dodał, że misja będzie składać się z co najmniej czterech fregat i osiągnie pełną gotowość operacyjną za „kilka tygodni”.

Siedziba operacji będzie zlokalizowana w Larissa w Grecji i będzie współpracować z „partnerami o podobnych poglądach” już obecnymi w regionie.

Misja ściśle „obronna”

Państwa UE niechętnie wspierały operację Prosperity Guardian (OPG), misję morską pod dowództwem USA rozpoczętą w grudniu, w obawie, że blok przyczyni się do eskalacji konfliktu, który ogarnął Bliski Wschód.

OPG pierwotnie pozyskała wsparcie sześciu państw członkowskich UE, z których trzy następnie zdystansowały się od misji.

Od tego czasu Stany Zjednoczone i Wielka Brytania przeprowadziły ataki odwetowe przeciwko celom Houthi na terytorium Jemenu, ale blok europejski zdystansował się od takich działań wojskowych.

„Nie będziemy ofensywnie neutralizować zagrożenia na lądzie” – powiedział drugi wyższy rangą dyplomata UE. „Zasady działania są ściśle samoobrony.”

Niektóre państwa członkowskie UE, takie jak Dania i Holandia, włączyły się w działania wojskowe pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii na lądzie w Jemenie, wspierając większe zaangażowanie UE w regionie na rzecz ochrony europejskiego bezpieczeństwa i interesów.

Inne państwa członkowskie, zwłaszcza Hiszpania, opowiedziały się za bardziej defensywną postawą i zawetowały plany zmiany przeznaczenia unijnej misji antypirackiej Atalanta w regionie.

Rozpoczęcie misji UE następuje po wytchnieniu od ataków Houthi, które osiągnęły apogeum w styczniu tego roku i spowodowały, że Teheran przerzucił własną fregatę na wody Morza Czerwonego na znak eskalacji napięcia.

W ostatnich dniach pojawiły się oznaki wzmożenia aktywności Huti, a statek pływający pod banderą Belize został zaatakowany w poniedziałek, kilka godzin po tym, jak armia amerykańska poinformowała, że ​​uderzył w bezzałogowy podwodny statek rozmieszczony przez Huti.

Choć pierwotnie Huti twierdzili, że ich ataki były wymierzone w statki należące do Izraela, w ciągu ostatnich czterech miesięcy wiele statków obsługiwanych przez Europejczyków znalazło się pod ostrzałem.

To skłoniło wiele dużych firm żeglugowych do ominięcia tego obszaru, wybierając zamiast tego alternatywny objazd wokół Przylądka Dobrej Nadziei i wydłużając czas podróży aż o miesiąc.

Wywołało to obawy, że opóźnienia i dodatkowe koszty mogą wywołać efekt domina na europejską gospodarkę, czego skutkiem było ostrzeżenie europejskiego komisarza ds. gospodarki Paolo Gentiloniego w styczniu o potencjalnym wzroście cen energii w Europie, chyba że przedsiębiorstwa żeglugowe otrzymają zabezpieczenia w zakresie obronności.

Starszy dyplomata UE twierdził, że blokowi udało się dojść do porozumienia i szybko rozpocząć misję mającą na celu zaradzenie zagrożeniu dla przepływów handlowych, pomimo utrzymujących się rozbieżności między stanowiskami państw członkowskich UE w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie.