Światowa Organizacja Zdrowia ostrzegła w niedzielę, że szpital Nassera w Gazie „już nie funkcjonuje”.
Według lekarzy i świadków w izraelskich atakach w Strefie Gazy w nocy i w niedzielę zginęło co najmniej 18 osób, ponieważ Stany Zjednoczone oświadczyły, że zawetują kolejny projekt rezolucji ONZ o zawieszeniu broni.
W nocnym nalocie w Rafah zginęło sześć osób, w tym kobieta i troje dzieci, a w kolejnym nalocie w Khan Younis, głównym celu ofensywy w ciągu ostatnich dwóch miesięcy, zginęło pięciu mężczyzn.
Według Sayeda al-Afifi, krewnego zmarłego, w mieście Gaza, które zostało odizolowane, w dużej mierze ewakuowane i doznało powszechnych zniszczeń w pierwszych tygodniach wojny, nalot zrównał z ziemią dom rodzinny, w wyniku czego zginęło siedem osób, w tym trzy kobiety.
Premier Izraela Benjamin Netanjahu w dalszym ciągu sprzeciwiał się międzynarodowym naciskom w związku z operacją lądową w Rafah – gdzie schroni się 1,4 miliona Palestyńczyków, czyli ponad połowa populacji enklawy – oraz wezwaniom do dwupaństwowego rozwiązania konfliktu.
Wezwania takie powtórzyli w niedzielę przywódcy Francji i Egiptu, którzy – jak wynika z odczytu ich wezwania z Pałacu Elizejskiego „wyrazili swój zdecydowany sprzeciw wobec izraelskiej ofensywy w Rafah, która doprowadziłaby do katastrofy humanitarnej na nową skalę”, a także jak jakiekolwiek przymusowe przesiedlenia ludności na terytorium Egiptu, które stanowiłoby naruszenie międzynarodowego prawa humanitarnego i stwarzałoby dalsze ryzyko eskalacji regionalnej”.
„Podkreślili także potrzebę wypracowania wyjścia z kryzysu oraz zdecydowanego i nieodwracalnego wznowienia procesu politycznego, którego celem jest skuteczna realizacja rozwiązania dwupaństwowego” – czytamy także w odczycie.
Negocjacje „nie postępują zgodnie z oczekiwaniami”
Jednak gabinet Netanjahu przyjął w niedzielę oświadczenie, w którym stwierdza, że Izrael „kategorycznie odrzuca międzynarodowe edykty w sprawie stałego porozumienia z Palestyńczykami” i sprzeciwia się jakiemukolwiek jednostronnemu uznaniu państwa palestyńskiego, które, jak stwierdził, „przyznałoby terrorowi główną nagrodę” po ataku z 7 października co wywołało wojnę.
Netanjahu obiecał kontynuować ofensywę aż do „całkowitego zwycięstwa” nad Hamasem i rozszerzyć ją na najbardziej wysunięte na południe miasto w Gazie, Rafah.
Stany Zjednoczone, główny sojusznik Izraela, które mają nadzieję pośredniczyć w porozumieniu o zawieszeniu broni i uwolnieniu zakładników między Izraelem a Hamasem, a także przewidują szersze rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego, oświadczyły tymczasem, że zawetują projekt rezolucji ONZ o zawieszeniu broni rozesłany przez Algierię.
Arabski przedstawiciel w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywa do natychmiastowego humanitarnego zawieszenia broni, niezakłóconego dostępu pomocy humanitarnej, a także do odrzucenia przymusowych wysiedleń palestyńskiej ludności cywilnej.
Ambasador USA Linda Thomas-Greenfield oświadczyła w oświadczeniu z późnej soboty, że projekt rezolucji jest sprzeczny z wysiłkami Waszyngtonu zmierzającymi do zakończenia walk i „nie zostanie przyjęty”.
„Bardzo ważne jest, aby inne strony zapewniły temu procesowi największe szanse na powodzenie, zamiast forsować środki, które narażają go – i szansę na trwałe rozwiązanie działań wojennych – na niebezpieczeństwo” – stwierdziła.
Stany Zjednoczone, Katar i Egipt spędziły tygodnie, próbując wynegocjować zawieszenie broni i uwolnienie zakładników, ale istnieje duża rozbieżność między żądaniami Izraela i Hamasu, a Katar stwierdził w sobotę, że rozmowy „nie postępują zgodnie z oczekiwaniami”.
Hamas oświadczył, że nie uwolni wszystkich pozostałych zakładników, jeśli Izrael nie zakończy wojny i nie wycofa się z Gazy. Domaga się także uwolnienia setek Palestyńczyków więzionych przez Izrael, w tym czołowych bojowników.
Netanjahu publicznie odrzucił oba żądania i jakikolwiek scenariusz, w którym Hamas byłby w stanie odbudować swoje zdolności militarne i rządzenia. Powiedział, że w zeszłym tygodniu wysłał delegację na rozmowy o zawieszeniu broni do Kairu na prośbę Bidena, ale nie widzi sensu ponownego jej wysyłania.
Zespół WHO uniemożliwił wejście do szpitala Nasser
Tymczasem szef Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) powiedział, że Szpital Nassera, główny ośrodek medyczny obsługujący południową Gazę, „nie funkcjonuje już” po tym, jak w zeszłym tygodniu siły izraelskie wkroczyły na placówkę w mieście Khan Younis na południu.
Doktor Tedros Adhanom Ghebreyesus, szef Agencji Zdrowia ONZ, powiedział, że zespół WHO nie mógł w piątek ani w sobotę wejść do szpitala Nasser „w celu oceny stanu pacjentów i krytycznych potrzeb medycznych, pomimo dotarcia na teren szpitala w celu dostarczenia paliwa” obok partnerów.”
W poście na portalu X (wcześniej Twitterze) poinformował, że w szpitalu nadal przebywa około 200 pacjentów, w tym 20 wymagających pilnych skierowań do innych szpitali.
Izrael twierdzi, że aresztował ponad 100 podejrzanych bojowników, w tym 20, którzy według niego uczestniczyli w ataku Hamasu na Izrael 7 października, nie przedstawiając dowodów. Wojsko twierdzi, że szuka szczątków zakładników w ośrodku i nie bierze za cel lekarzy ani pacjentów.
Ministerstwo Zdrowia Gazy podało, że wśród aresztowanych było 70 pracowników medycznych, a także pacjentów na łóżkach szpitalnych, których zabrano ciężarówkami. Rzecznik ministerstwa Ashraf al-Qidra powiedział, że żołnierze bili zatrzymanych i rozbierali ich. Wojsko nie skomentowało tych zarzutów od razu.
Wojna wybuchła po tym, jak Hamas przedarł się przez obronę Izraela i zaatakował społeczności w południowym Izraelu, zabijając około 1200 osób, głównie cywilów, i biorąc około 250 zakładników. Bojownicy nadal przetrzymują około 130 zakładników, z których uważa się, że jedna czwarta nie żyje, po tym jak większość pozostałych została zwolniona po tygodniowym zawieszeniu broni w listopadzie.
Według Ministerstwa Zdrowia Gazy, które w swoich rejestrach nie wprowadza rozróżnienia pomiędzy cywilami i bojownikami, od początku wojny zginęło co najmniej 28 985 Palestyńczyków, głównie kobiet i dzieci. W niedzielę podano, że liczba ofiar obejmuje 127 ciał przywiezionych do szpitali w ciągu ostatnich 24 godzin. Około 80% ludności Gazy zostało wypędzonych ze swoich domów, a jednej czwartej grozi głód.