O nas
Kontakt

Volkswagen odpowiada na unijne cła na chińskie pojazdy elektryczne

Laura Kowalczyk

Volkswagen logo is seen at a new and used vehicles dealership in Palatine, Ill., Tuesday, March 20, 2024. (AP Photo/Nam Y. Huh)

Niemieccy producenci samochodów, tacy jak Volkswagen i BMW, coraz częściej ostrzegają przed potencjalnym negatywnym wpływem unijnych ceł na przyszłą konkurencyjność europejskiego przemysłu samochodowego, a także ich własną działalność w Chinach.

Niemiecki producent samochodów Volkswagen potępił niedawno plan UE nałożenia ceł importowych w wysokości do 38% na chińskie pojazdy elektryczne, podkreślając, że będzie to miało negatywny wpływ na europejski przemysł samochodowy.

Przedsiębiorstwo podkreśliło, że w dłuższej perspektywie zaszkodzi to konkurencyjności europejskich producentów samochodów.

UE ogłosiła podwyżkę ceł w czerwcu ubiegłego roku, powołując się na obawy, że chińscy producenci pojazdów elektrycznych otrzymają dotacje rządowe, umożliwiające im sprzedaż pojazdów w UE po niesprawiedliwie niskich cenach w porównaniu z europejskimi producentami samochodów.

Ustalenia te są wynikiem dziewięciomiesięcznego dochodzenia UE w sprawie chińskich subsydiów na mocy rozporządzenia w sprawie subsydiów zagranicznych (FSR).

Te nowe cła obejmują podatek w wysokości 19,9% na chińskiego producenta pojazdów elektrycznych Geely, podatek w wysokości 17,4% na BYD i kolejne 37,6% na SAIC. Cła te stanowią dodatek do 10% ceł, którym już podlega import samochodów z Chin i które weszły w życie 5 lipca.

Jednak europejscy, a zwłaszcza niemieccy, producenci samochodów, tacy jak BMW i Volkswagen, stawiali opór, obawiając się, że oni również mogą stanąć w obliczu odwetowych ceł nałożonych przez Chiny za ich rozległą działalność w Chinach.

Obecnie zachodni producenci samochodów w Chinach, tacy jak Tesla, Audi, BMW i Mercedes-Benz, cieszą się korzyściami w postaci niższych stawek podatkowych, dotacji, łatwiejszego dostępu do kapitału, niższych kosztów gruntów i konkurencyjnych cen baterii litowych.

Jeśli te korzyści znikną w przypadku eskalacji wojny handlowej między UE a Chinami, może to również zmusić te europejskie przedsiębiorstwa do ogólnej zmiany swoich modeli biznesowych, zwłaszcza jeśli będą zmuszone szukać gdzie indziej w celu utworzenia alternatywnych zakładów produkcyjnych.

Może to być cios szczególnie dla europejskich producentów pojazdów elektrycznych, którzy już odnotowali osłabienie popytu krajowego ze względu na wyższe ceny i pokusę tańszych chińskich pojazdów elektrycznych.

Ponadto rynek chiński jest jednym z największych konsumentów niemieckich pojazdów z silnikami spalinowymi. Ograniczenie korzyści przyznanych przez rząd chiński utrudniłoby zatem europejskim producentom samochodów dalsze czerpanie korzyści z jednego z ich głównych rynków.

Europejscy producenci samochodów i grupy ekologiczne również podkreślili, że cła na pojazdy elektryczne mogą jeszcze bardziej spowolnić realizację celów UE w zakresie ochrony środowiska i neutralności pod względem emisji dwutlenku węgla. Rzeczywiście, biorąc pod uwagę fakt, że chińskie pojazdy elektryczne stają się coraz droższe, a konsumenci w dalszym ciągu borykają się z rosnącymi kosztami życia, mniej osób będzie prawdopodobnie kupować pojazdy elektryczne.

Czy cła UE mogą doprowadzić do wojny handlowej między UE a Chinami?

Istnieje również bardzo realna możliwość, że Chiny nałożą cła odwetowe na inne sektory europejskie i że obecne napięcia przerodzą się w wojnę handlową na pełną skalę. Chiny już ostrzegły, że nałożą dodatkowe cła na produkty takie jak wieprzowina, nabiał i brandy z UE.

W odniesieniu do niedawnego dochodzenia UE w sprawie rozporządzenia w sprawie subsydiów zagranicznych (FSR) Chińska Izba Handlowa przy UE (CCCEU) stwierdziła w oświadczeniu: „UE wykorzystała FSR jako broń i funkcjonuje jako forma przymusu gospodarczego .

FSR jest także uprawniony do badania dotacji otrzymywanych przez spółki zależne spółek-matek w innym kraju, zazwyczaj w kraju macierzystym spółki. W tym względzie CCCEU stwierdziła: „To podejście z natury stawia w niekorzystnej sytuacji europejskie spółki zależne chińskich inwestorów, pozbawiając je równego traktowania w porównaniu z lokalnymi firmami oferowanymi.

„Takie dyskryminacyjne praktyki wobec chińskich firm nie tylko osłabiają ich entuzjazm do udziału w przetargach UE, ale także tworzą scenariusz, w którym obie strony tracą, jeśli chodzi o współpracę handlową, fuzje i przejęcia oraz inwestycje od podstaw.

„Wzywamy UE, aby obiektywnie uznała wkład chińskich przedsiębiorstw w zieloną transformację i rozwój społeczny w Europie oraz zapewniła chińskim przedsiębiorstwom korzyści ze sprawiedliwego, sprawiedliwego i niedyskryminującego otoczenia, w którym mogą działać. »