W wypadku samochodowym w amerykańskim stanie Waszyngton brał udział system „Full Self-Driving” firmy Tesla.
Władze ustaliły, że w tragicznym wypadku samochodowym, który miał miejsce w kwietniu niedaleko Seattle i w którym zginął motocyklista, brał udział półautonomiczny system jazdy Tesli.
Kierowca Tesli Model S z 2022 r. powiedział władzom, że korzystał z systemu Autopilot Tesli i patrzył na swój telefon komórkowy, gdy samochód poruszał się, zanim zderzył się z motocyklem.
Śledczy z Washington State Patrol odkryli, że Tesla działała w „systemie Full Self-Driving” po pobraniu informacji z rejestratora danych zdarzeń samochodu. Powiedzieli AP, że śledztwo jest w toku.
56-letni kierowca Tesli został aresztowany w związku ze śledztwem w sprawie zabójstwa drogowego „na podstawie przyznanego się do nieuwagi podczas jazdy, podczas gdy włączony był tryb autopilota, a także rozproszenia uwagi przez telefon komórkowy podczas jazdy do przodu, ufając, że to maszyna poprowadzi samochód za niego” – czytamy w oświadczeniu.
28-letni motocyklista został uznany za zmarłego na miejscu. To co najmniej drugi przypadek śmierci w USA związany z systemem „Full Self-Driving” firmy Tesla.
Tesla ma dwa częściowo zautomatyzowane systemy jazdy: „Full Self-Driving”, który może przejąć wiele zadań związanych z prowadzeniem pojazdu nawet na ulicach miasta, oraz Autopilot, który może utrzymać samochód na pasie ruchu i z dala od obiektów znajdujących się przed nim. Czasami nazwy te są mylone przez właścicieli Tesli i opinię publiczną.
Tesla twierdzi, że na chwilę obecną żaden z tych systemów nie jest w stanie samodzielnie prowadzić pojazdu, a kierowcy muszą być gotowi na przejęcie kontroli w każdej chwili.
Prezes Tesli, Elon Musk, powiedział w zeszłym tygodniu, że „w pełni autonomiczna jazda” powinna być możliwa bez nadzoru człowieka do końca tego roku.
We wtorek pozostawiono wiadomość z prośbą o komentarz do firmy Tesla.