„Przedmieścia. Budowanie amerykańskiego snu” w Centre de Cultura Contemporania w Barcelonie porusza trwałe dziedzictwo amerykańskiego modelu planowania urbanistycznego, który stał się globalny.
Co tak naprawdę reprezentuje „przedmieście”? Zdaniem dyrektora Centre de Cultura Contemporania de Barcelona (CCCB) jest to przestrzeń w równym stopniu fizyczna, co mentalna.
„Miasto jest z natury przestrzenią sprzeczną, utopijną i dystopijną jednocześnie, pełną potencjału i wolności, a także konfliktu” – powiedziała Judit Carrera na konferencji prasowej we wtorek (19 marca) z okazji otwarcia CCCB nowa wystawa „Przedmieście. Budowanie amerykańskiego snu”.
„Północnoamerykańskie przedmieścia są lustrem, które pozwala nam krytycznie myśleć o mieście, które mamy i o takim, jakiego pragniemy” – kontynuowała. „Jest to przypomnienie, że kształt miasta ma głębokie konsekwencje polityczne, społeczne i kulturowe oraz że architektura i urbanistyka to podstawowe filary budowania bardziej demokratycznych miast”.
Stereotypowo amerykańska koncepcja przedmieść – z jej domami jednorodzinnymi przypominającymi foremki do ciastek, wypielęgnowanymi trawnikami przed domem i przestronnymi podjazdami – jest nieustannie powielana w popkulturze do tego stopnia, że jej ideały i iluzje przedostały się przez Atlantyk, wpływając na europejskie miasta planowanie również.
Poprzez tę wystawę, która przedstawia chronologicznie przedmieścia Stanów Zjednoczonych od XIX wieku do współczesności, Carrera ma nadzieję ponownie przyjrzeć się roli współczesnych miast.
Zawiera prace między innymi fotografów Jessiki Chou, Gabriele Galimberti, Gregory'ego Crewdsona oraz artystów Thomasa Doyle'a, Weroniki Gęsickiej, Alberto Ortegi i Kate Wagner.
„Ta wystawa przypomina nam, że kultura i wyobraźnia mają ogromną siłę w rozpowszechnianiu modelu, który w tym przypadku stał się modelem uniwersalnym” – stwierdziła Carrera. „Dzięki tej wystawie chcemy ponownie umieścić miasto w centrum debaty kulturalnej”.
Początki „amerykańskiego snu”
Osiedla mieszkaniowe, które powstały w USA podczas rewolucji przemysłowej, stały się aspiracyjnym ideałem w Ameryce lat 50. XX wieku, kształtując miasta i zmieniając sposób funkcjonowania obszarów miejskich.
Wystawa wyjaśnia, jak narodziły się te dzielnice – po drugiej wojnie światowej mieszkania budowano w zawrotnym tempie i budowano nowe dzielnice, aby wspierać weteranów wojennych i ich rodziny, którzy nie mieli miejsca do życia w gęsto zaludnionych miastach.
Później rodziny z wyższej klasy średniej dysponujące dochodami do dyspozycji, prawie wyłącznie białe, przeprowadziły się na obrzeża miast, aby mieć więcej przestrzeni, ogród i spokój ducha.
Jednak takie przedmieścia w rzeczywistości stały się możliwe dzięki komercjalizacji pojazdów osobowych i modelu T Forda. Drogi zbudowano, aby ułatwić ludziom przemieszczanie się (i zachęcić ich do zakupu pojazdów wyprodukowanych w Ameryce), a obywatele korzystali z własnych samochodów rodzinnych, aby dotrzeć do różnych miejsc docelowych .
Jak argumentuje wystawa, ten model przedmieść miał wiele reperkusji dla rozwoju obszarów miejskich w Stanach Zjednoczonych, prowadząc do wzrostu samotności i izolacji (szczególnie w przypadku kobiet, które zostały wykluczone z rynku pracy) lub wzrostu ubóstwa i przestępczości w centrach miast (co nieproporcjonalnie dotkniętych osób kolorowych).
Od snu do koszmaru
Wyidealizowana wizja białych przedmieść upadła w latach 60. XX wieku, gdy przedmieścia stały się bardziej zróżnicowane, zaczął się rasizm i paranoja. Wystawa poświęca całą sekcję temu, co nazywa „mieszkalnym koszmarem”, który potem nastąpił.
Dzięki uderzającym fotografiom Angeli Strassheim, Gabriele Galimberti, Amy Stein, Todda Hido i Gregory'ego Crewdsona ukazuje ciemniejszą stronę przedmieść.
Następnie kwestionuje trwałe dziedzictwo tego modelu urbanistycznego, a także jego wpływ na środowisko, poprzez prace takie jak apokaliptyczne bonsai artysty Thomasa Doyle'a, które komentują negatywny wpływ zabudowy mieszkaniowej na świat przyrody.
Zdjęcia satelitarne wykonane przez Benjamina Granta pokazują zdumiewający ogrom bezładnej zabudowy miejskiej i podmiejskiej.
Kurator wystawy Philipp Engel, dziennikarz kulturalny specjalizujący się w kinie i literaturze, powiedział, że wyjątkowym aspektem tej wystawy jest różnorodność różnych mediów wykorzystanych w celu zilustrowania ewolucji przedmieść.
„Skończyło się na multidyscyplinarnej wystawie, na której można znaleźć wszystko, począwszy od instalacji o serialach komediowych – ponieważ seriale komediowe praktycznie narodziły się na ogromnych przedmieściach lat pięćdziesiątych XX wieku, być może po to, aby promować lub odzwierciedlać ten styl życia” – powiedział na konferencji prasowej. „Kino również od razu to odzwierciedliło – wszystkie świetne studia mają ulicę, która przywołuje na myśl przedmieścia Ameryki. Mamy też rzeźby i obrazy.
Eksport ideału
Dzięki wszechobecnym reprezentacjom kulturowym i agresywnej kampanii propagującej „amerykański sen” model przedmieść rozprzestrzenił się poza wybrzeża USA – i został przyjęty także w Europie.
Wystawa CCCB nawiązuje do głównych hiszpańskich miast, Barcelony i Madrytu, które powieliły model budownictwa podmiejskiego.
Atrakcyjność przedmieść przetrwała, przeżywając renesans podczas pandemii Covid-19, gdy ludzie na nowo ocenili swoje priorytety dotyczące swoich domów – wyjaśnił Engel.
W Barcelonie badacze przewidują, że w ciągu najbliższych pięciu lat prawie 70 000 osób opuści obszary miejskie i uda się na obszary półgęste lub wiejskie.
„To model eksportowany na cały świat” – powiedział Engel. „To niepokojąca część, ponieważ jasne jest, że jest to niezrównoważone, ale jednocześnie nadal bardzo atrakcyjne, co pokazała nam pandemia. Bo kto nie chciałby mieć domu z ogrodem podczas lockdownu?”
„Ta wystawa stara się odpowiedzieć na wszystkie te pytania i przyjrzeć się, jakie mogły być motywacje polityczne, które w ogóle promowały ten styl życia”.
„Przedmieścia. Budowanie amerykańskiego snu”. jest teraz otwarte dla publiczności w CCCB w Barcelonie i potrwa do 8 września.