O nas
Kontakt

Zapach dla puchaczy? Dolce & Gabbana stworzyło luksusowe perfumy dla psów, ale weterynarze twierdzą, że śmierdzą

Laura Kowalczyk

The new Dolce and Gabbana dog perfume called

Perfumy kosztują 99 euro i zostały certyfikowane jako odpowiednie do stosowania u zwierząt, ale niektórzy twierdzą, że mogą powodować utratę zapachu u psów.

Dom mody Dolce & Gabbana wypuścił nowe, bezalkoholowe perfumy dla psów o nazwie „Fefé”, na cześć pudla Domenica Dolce’a, ale nie wszyscy weterynarze i właściciele zwierząt zgadzają się, że są one bezpieczne i odpowiednie.

Perfumy kosztują 99 euro za 100 mililitrów i posiadają certyfikat dopuszczający je do stosowania u zwierząt.

Według Dolce & Gabbana marka stosuje protokół Safe Pet Cosmetics, który ma zagwarantować, że kosmetyki dla zwierząt będą bezpieczne w takim stopniu, w jakim są one stosowane w przypadku ludzi.

Perfumy posiadają certyfikat dopuszczający je do stosowania u zwierząt zgodnie z włoskim protokołem „Safe Pet Cosmetics”.

„Dzięki uznaniu zgodności z tym protokołem przyznanemu przez Bureau Veritas Italia uczestniczące firmy wykazują swoją wrażliwość w tworzeniu produktów, które zapewniają bezpieczeństwo i szacunek dla zwierząt, zgodnie z ustalonymi standardami” – stwierdziła firma w oświadczeniu wydanym z okazji wprowadzenia na rynek perfum.

Bureau Veritas Italia jest spółką publiczną świadczącą usługi inspekcji, weryfikacji laboratoryjnej i certyfikacji.

Wszyscy właściciele psów, z którymi przeprowadzono konsultacje, zgodzili się, że zapach jest „delikatny i dobrze akceptowany przez ich zwierzęta”, a weterynarze aprobują produkt, zgodnie ze stroną internetową firmy poświęconą „Fefé”, na której zamieszczono opinie o skuteczności produktu wystawione przez weterynarzy i klientów.

Czy to nie zakrawa na potencjalny kryzys tożsamości u psów?

Niektórzy weterynarze twierdzą, że zapachy zwierząt mogą zaburzać u psa postrzeganie otaczającego go świata.

Nie wszyscy lekarze weterynarii są zgodni co do stosowania perfum u psów, ponieważ mogą one zaburzać węch zwierzęcia i maskować nieprzyjemne zapachy, które mogą być objawem chorób.

Kiedy pies przybywa, widzi cię, merda ogonem, ale najpierw czuje twój zapach, a potem rozpoznaje cię, ponieważ jesteś przechowywany w jednej ze swoich „szuflad zapachowych”. Dlatego tego świata zapachów nie należy zmieniać.

Federico Coccia

Lekarz weterynarii

„Psy rozpoznają siebie po zapachu, rozpoznają ludzi po zapachu” – powiedział Federico Coccía, weterynarz z Rzymu, który uzyskał doktorat na Uniwersytecie w Teramo.

„Kiedy pies przychodzi, widzi cię, merda ogonem, ale najpierw cię wącha, a potem rozpoznaje, ponieważ jesteś przechowywany w jednej ze swoich „szuflad zapachowych”. Dlatego ten świat zapachów nie powinien być zmieniany” – dodał Coccia.

Coccia powiedział, że uświadomienie sobie trwającej choroby dermatologicznej może być problematyczne, jeśli naturalne zapachy psów są zakryte. „Na przykład w przypadku łojotokowego zapalenia skóry zapach w jakiś sposób uzupełnia moją diagnozę”.

„Zapach oddechu, zapach woskowiny są maskowane przez perfumy. Więc to może być problem nawet dla nas, weterynarzy” – powiedział Coccia.

Fryzjerzy dla psów mają bardziej pozytywne nastawienie do stosowania zapachów dla zwierząt.

Wśród entuzjastów zapachów dla zwierząt znajdują się groomerzy, którzy dbają o sierść i wygląd psów.

Aliof Rilova Tano, fryzjer dla psów w salonie Morgana Carpentieri La Boutique delle Birbe w Rzymie, stwierdził, że generalnie jest zwolennikiem stosowania zapachów dla zwierząt domowych.

„Nasze psy mieszkają z nami, więc zawsze miło jest, gdy mały piesek siedzi obok nas na kanapie i pachnie perfumami” – powiedział.

Klienci salonów fryzjerskich często podzielają to zdanie, do tego stopnia, że ​​Mariarita Ricciardi powiedziała, że ​​opowiada się za „czymkolwiek, co ma związek z naturalnym zapachem… i co może również wpłynąć na jakość włosów”.

Są jednak właściciele zwierząt, którzy nigdy nie użyliby perfum u swoich pupili.

„Zwłaszcza w przypadku markowych perfum, wydaje się, że jest to bardzo przesadny proces humanizacji” – powiedziała Francesca Castelli, właścicielka psa, spacerująca po rzymskiej Villa Borghese.