Wysiedleni Gazańczycy w oblężonej enklawie palestyńskiej zmagają się z zimnem i brakiem podstawowych artykułów pierwszej potrzeby.
Do Deir al-Balah nadeszła zima i wielu rodziców nie może znaleźć ubrań ani butów dla swoich małych dzieci w oblężonej Gazie.
Wojna, która rozpoczęła się na początku października, znacznie ograniczyła liczbę sztuk odzieży, które mogą wjechać do kraju, ponieważ temperatury zaczynają spadać.
Alia Al-Samoni, 21-letnia wysiedlona matka trójki dzieci, powiedziała, że kiedy idzie na targ w Deir Al-Balah, nie ma dostępnych ubrań zimowych.
„Nasze życie jest teraz bardzo tragiczne. Zbliża się przenikliwy mróz. Przyniosłem ze sobą letnie ubrania dla moich dzieci. Nie ma ubrań ani niczego, co mogłyby ubrać dzieci, a kiedy idę na rynek, żeby szukać, nic nie znajduję nawet używane ubrania nie są dostępne” – powiedziała.
Po wybuchu wojny 7 października Izrael odciął oblężoną enklawę. Kilka tygodni później pozwolono na wjazd konwojów pierwszej pomocy.
Brakuje odzieży zimowej, a wiatr i deszcz nękają obecnie ten teren. W wyniku konfliktu około 1,9 miliona ludzi zostało przesiedlonych, a wielu z nich jest obecnie zmuszonych do życia w namiotach.
Według lokalnych właścicieli sklepów istnieje ogromny popyt na używaną odzież, ale brakuje pieniędzy, aby za nią zapłacić.
„Żyjemy na ulicach i zbieramy stare ubrania, aby chronić nasze dzieci przed mroźną zimą” – powiedział Moneir Khweter, kolejny wysiedlony Palestyńczyk.
„Okupacja narzuciła nam przymusowe wysiedlenia, opuściliśmy całe domy i majątek. Zbieramy stare ubrania, żeby ubrać nasze dzieci i zabezpieczyć je przed mroźną zimą. Nie wiemy, co z tą sytuacją zrobić i jak jak długo ta sytuacja będzie trwać i jak długo będzie trwało to oblężenie?”.
Według obliczeń Organizacji Narodów Zjednoczonych około 80 procent z 2,4 miliona mieszkańców Strefy Gazy zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów.