Hiszpania musiała czekać do dogrywki, aby pokonać Holandię 2:1, podczas gdy dobry występ Szwecji okazał się zbyt dużym wyzwaniem dla pretendentów do tytułu, Japonii.
To jest oficjalne! Potwierdzono pierwsze z dwóch starć półfinałowych Pucharu Świata Kobiet, ponieważ Hiszpania i Szwecja pokonały odpowiednio Holandię i Japonię, by w przyszły wtorek w Aukland zorganizować przepyszny pojedynek.
Pomimo dominacji w całym meczu, Hiszpania spóźniła się, by pokonać Holandię 2:1 w ćwierćfinale Pucharu Świata Kobiet i zbliżyć się o krok do niedzielnego finału w Sydney.
Hiszpania zaprezentowała się znakomicie, pokonując pretendentów do tytułu, Japonię 2:1 na Eden Park w Auckland.
To nastoletnia super-subiektywna Hiszpanka Salma Paralluelo wstała z ławki i zdobyła zwycięską bramkę w 111. minucie, po raz pierwszy zapewniając swojemu krajowi miejsce w półfinale mistrzostw świata.
Kibice na stadionie regionalnym Wellington w Nowej Zelandii musieli czekać do 80. minuty, zanim impas został przełamany. Mariona Caldentey wykonała rzut karny po tym, jak VAR uznał, że Holenderka Stefanie van der Gragt zagrała piłkę w polu karnym.
Holenderska obrończyni szybko naprawiła swój błąd, strzelając do bramki w doliczonym czasie gry.
Ale drużyna Van der Gragta, która w 2019 roku zajęła drugie miejsce, żałowała straconych okazji w dogrywce, kiedy napastnik Juventusu Lineth Beerensteyn uderzył z bliskiej odległości nad poprzeczką z poziomem wyniku.
VAR wykluczył gola Hiszpanki Esther Gonzalez z pierwszej połowy i anulował rzut karny dla Holandii po przerwie.
Szwecja łamie japońskie serca
Po oszałamiającym zwycięstwie 3:1 nad Norwegią w 1/8 finału, Japonia została okrzyknięta prawdziwym pretendentem do trofeum tegorocznego Pucharu Świata.
Jednak gole Szwedki Amandy Ilestedt Ilestedt i Filippy Angeldahla wystarczyły, by we wtorek 15 sierpnia rozegrać z Hiszpanią zapierający dech w piersiach półfinał.
Po stracie dwóch bramek Japonia miała szansę na zdobycie jednego z nich w 76. minucie, ale nie wykorzystała kontrowersyjnej decyzji karnej, ponieważ strzał Riko Uekiego trafił w poprzeczkę.
Jednak Honoka Hayashi z West Ham zdołała wykorzystać swoją szansę 11 minut później po rzucie wolnym Aoby Fujino, który odbił się od stolarki.
Ale to nie wystarczyło, aby Szwecja nie utrzymała zwycięstwa i nie zbliżyła się o krok do pierwszego finału mistrzostw świata od 2003 roku.