Długi pocałunek na pożegnanie legendarnego rockera został ostatecznie przypieczętowany w sobotni wieczór elektryzującym koncertem w Madison Square Garden w Nowym Jorku, niedaleko miejsca, gdzie wszystko się zaczęło.
W dzisiejszych czasach to się nigdy nie kończy, dopóki się nie skończy, a nowa, najnowocześniejsza technologia oznacza dla legendarnych rockmanów Kiss, że ten czas może nigdy nie nadejść.
Amerykański zespół spotkał się ponownie w weekend, aby ostatecznie się pożegnać, dając dwa koncerty „End of the Road” w słynnej nowojorskiej Madison Square Garden.
Ich podróż rozpoczęła się 50 lat temu, kiedy czterech młodych nowojorczyków zaciągnęło swoje gitary, wzmacniacze i perkusję na strych przy 23rd Street, marząc o zostaniu największym zespołem na świecie.
Choć na zawsze pozostaną pytania, czy osiągnęli te ambicje, nie ma wątpliwości, że Kiss z łatwością stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych grup na świecie dzięki fantastycznemu połączeniu efektownie ekscentrycznej grafiki i przeszywającego ucha dźwięku.
Każdy członek przyjął określoną tożsamość sceniczną: demon Simmons; Stanley, gwiezdne dziecko; gitarzysta Ace Frehley – kosmonauta i perkusista Peter Criss – kot. Zespół doskonalił swój występ drobnymi występami klubowymi, a przed sylwestrem otrzymał miejsce jako support na liście Blue Öyster Cult. Simmons przypadkowo podpalił sobie włosy tej nocy, zioając ogniem. (To zdarzało się wiele razy na przestrzeni lat, aż do momentu, gdy w pobliżu ustawiono technika z przemoczonym ręcznikiem.)
Kto chce żyć wiecznie?
Współczesne zasady BHP i być może podeszły wiek pierwotnych członków mogły przyćmić poprzednią histerię, ale wydaje się, że serial będzie kontynuowany w sferze cyfrowej/metawersie/świecie wirtualnym – wybierz, co chcesz.
Podczas bisu zespół opuścił scenę, aby odsłonić swoje cyfrowe awatary. Po transformacji wirtualny Kiss rozpoczął się występem „God Gave Rock and Roll to You”.
Awatary zostały stworzone przez firmę George’a Lucasa zajmującą się efektami specjalnymi, Industrial Light & Magic, we współpracy z Pophouse Entertainment Group, której współzałożycielem był Björn Ulvaeus z zespołu ABBA. Obie firmy połączyły siły niedawno podczas występu „ABBA Voyage” w Londynie, podczas którego fani mogli wziąć udział w pełnym koncercie szwedzkiego zespołu w wykonaniu ich cyfrowych awatarów.
Eksperymenty z tego rodzaju technologią stają się coraz bardziej powszechne w niektórych sekcjach przemysłu muzycznego. W październiku gwiazda K-popu Mark Tuan nawiązał współpracę z Soul Machines, aby stworzyć autonomicznie zautomatyzowanego „cyfrowego bliźniaka” o nazwie „Digital Mark”. W ten sposób Tuan stał się pierwszą gwiazdą, która powiązała swoją podobiznę z integracją GPT OpenAI, technologią sztucznej inteligencji, która umożliwia fanom prowadzenie rozmów jeden na jednego z awatarem Tuana.
„To, co osiągnęliśmy, było niesamowite, ale to nie wystarczy. Zespół zasługuje na przetrwanie, ponieważ jest większy od nas” – powiedział frontman Kiss, Paul Stanley, w wywiadzie przy okrągłym stole. „To dla nas ekscytujące, że możemy zrobić kolejny krok i zobaczyć, jak Kiss jest unieśmiertelniony”.
„Możemy być zawsze młodzi i zawsze kultowi, zabierając nas do miejsc, o których nigdy wcześniej nie marzyliśmy” – dodał basista Kiss, Gene Simmons. „Dzięki tej technologii Paul będzie skakał wyżej niż kiedykolwiek wcześniej”.