O nas
Kontakt

Rosjanie ustawiają się w kolejce, by wesprzeć przeciwnika Putina w wyścigu o wybory prezydenckie

Laura Kowalczyk

People leave their signatures for Boris Nadezhdin, a liberal Russian politician, who aspires to run for president in March

Kilku przedstawicieli rosyjskiej opozycji zadeklarowało podjęcie walki z prezydentem Władimirem Putinem, który ubiega się o kolejną kadencję.

Tysiące ludzi ustawia się w kolejkach w całej Rosji, aby wesprzeć liberalnego polityka Borysa Nadieżdina w jego staraniach o obalenie Władimira Putina i zostanie kolejnym prezydentem Rosji.

Aby wystartować w wyborach 17 marca, Nadieżdin potrzebuje 100 tys. podpisów wyborców z całego kraju.

60-letni Nadieżdin jest w dużej mierze nieznany opinii publicznej, choć od początku lat 90. aktywnie uczestniczy w polityce krajowej i regionalnej, a przez całą karierę współpracował z różnymi partiami.

Ale teraz jest jedynym potencjalnym kandydatem, który otwarcie wypowiada się przeciwko działaniom Rosji na Ukrainie.

Daje to Rosjanom, którzy się z nim zgadzają, możliwość wyrażenia swojego stanowiska w sposób legalny i bezpieczny, po raz pierwszy od inwazji, poprzez ustawienie się w kolejce i podpisanie, z czego wielu skorzystało:

„Popieram wszystkich innych. Głosowałbym nawet na łysego diabła, żeby coś się zmieniło” – powiedział jeden ze zwolenników Nadieżdina, przyznając, że mimo to uważa, że ​​to nie ma sensu.

Borys Nadieżdin
Borys Nadieżdin

Kilka osób stojących w kolejce przed biurem kampanii Nadieżdina w Moskwie oświadczyło, że też chce zobaczyć, ilu jest tam osób o podobnych poglądach. Nawet jeśli Nadieżdin nie zostanie dopuszczony do wyścigu, po raz pierwszy pokazuje, że wielu Rosjan nie popiera polityki Kremla.

„Jestem mamą i mam trójkę dzieci. Wojna jest straszna. Trzeba to po prostu zakończyć tak szybko, jak to możliwe” – powiedziała jedna z kobiet, która również czekała na podpis w imieniu Nadieżdina.

Krytyka tzw. „specjalnej operacji wojskowej” w Rosji jest zabroniona, a od lutego 2022 r. w związku z protestami antywojennymi aresztowano ponad 20 tys. osób.

W odpowiedzi na doniesienia, że ​​Nadieżdin zebrał już wymagane podpisy, sekretarz prasowy prezydenta Putina Dmitrij Pieskow powiedział:

„W ogóle nie uważamy go za rywala”.

Na początku tego miesiąca Nadieżdin optymistycznie wypowiadał się na temat swojej kandydatury na prezydenta, argumentując, że jego wezwania do pokoju zyskują coraz większą popularność i otrzymał darowizny od tysięcy ludzi.

Nadieżdin spotykał się z grupą żon żołnierzy, które domagały się zwolnienia ich mężów z linii frontu.

Mobilizacja 300 tysięcy rezerwistów w obliczu niepowodzeń militarnych na Ukrainie była powszechnie niepopularna i skłoniła setki tysięcy do ucieczki za granicę, aby uniknąć poboru.

Nadieżdin skrytykował decyzję rządu o utrzymaniu ich w szeregach tak długo, jak trwają walki:

„Kraj chce pokoju. To jest krystalicznie jasne. Kraj chce, żeby to się skończyło. Ludzie chcą sprowadzić z powrotem tych, którzy tam są” – powiedział.

Nadieżdin musiał do 31 stycznia zebrać niezbędne podpisy w ponad połowie obwodów Rosji. Nie może to przekroczyć 2500 na region, co oznacza, że ​​Nadieżdin musi uzyskać wystarczające poparcie w co najmniej czterdziestu obwodach.

Nawet jeśli mu się to uda, to dopiero w połowie lutego, kiedy komisja wyborcza przeanalizuje wszystkie złożone podpisy i dokumenty, będzie wiadomo, czy jego nazwisko znajdzie się na karcie do głosowania.

Przedstawiciele opozycji zapowiadają walkę z Putinem

Rosyjska polityk Jekaterina Duncowa
Rosyjska polityk Jekaterina Duncowa

W grudniu kolejna rosyjska polityk nawołująca do pokoju na Ukrainie przegrała apelację od decyzji urzędników wyborczych o przyjęciu jej nominacji w wyścigu o urząd prezydenta.

Była regionalna legislatorka Jekaterina Duncowa promowała swoją wizję „humanitarnej” Rosji, „która… jest gotowa współpracować ze wszystkimi na zasadzie szacunku”.

Po przegranej apelacji zapowiedziała, że ​​rozpocznie pracę nad utworzeniem własnej partii politycznej, która opowiadałaby się za „pokojem, wolnością i demokracją”.

Tymczasem inni walczą za kratkami w koloniach karnych lub na wygnaniu za granicę,

Choć wierzą, że Putin zostanie ogłoszony zwycięzcą niezależnie od tego, w jaki sposób wyborcy oddadzą swoje głosy, mają nadzieję podważyć szerokie poparcie społeczne, jakim się cieszy, odwrócić opinię publiczną przeciwko konfliktowi na Ukrainie i pokazać tym, którzy już mu się sprzeciwiają, że tak nie jest sam.

„Nikt poza nami nie włączy się do tej bitwy o serca i umysły naszych współobywateli. Musimy więc to zrobić i wygrać” – powiedział więziony przywódca rosyjskiej opozycji Aleksiej Nawalny w oświadczeniu internetowym przekazanym zza krat.

Leonid Wołkow, główny strateg i szef sztabu Nawalnego, wraz ze swoim zespołem uruchomili projekt o nazwie „Maszyna Kampanii Marynarki Wojennej”.

Pomysł jest prosty – porozmawiać z jak największą liczbą Rosjan, telefonicznie lub przez internet, i przekonać ich, aby „zwrócili się przeciwko kandydatom, których nienawidzimy: kandydatowi Putinowi i kandydatowi „Wojny”, jak sam Nawalny ujął to w opublikowanym w Internecie poście projekt w czerwcu.