O nas
Kontakt

Europoglądy. Właśnie dlatego aktywiści ekologiczni przyłączyli się do protestów rolników na rzecz sprawiedliwszej polityki rolnej UE

Laura Kowalczyk

Tractors are parked near the European Parliament during a protest by farmers as European leaders meet for an EU summit in Brussels, February 2024

Rządy muszą zająć się rzeczywistymi problemami, przed którymi stoją rolnicy: godziwymi dochodami, prawami pracowników oraz przejściem w stronę lokalnych i agroekologicznych systemów żywnościowych, pisze Clara Bourgin.

Jako działacze na rzecz sprawiedliwości społecznej i ochrony środowiska przyłączyliśmy się do protestu rolników w Brukseli.

Słyszymy frustrację rolników zmagających się z niskimi dochodami, brakiem perspektyw na przyszłość i konsekwencjami dziesięcioleci niezrównoważonej polityki.

Podzielamy ich walkę o bardziej sprawiedliwy system rolnictwa i ich wezwanie do zakończenia umowy o wolnym handlu między UE a Mercosurem.

Złość wielu rolników jest uzasadniona. Jednak po latach ignorowania go przez przywódców politycznych, obecnie jest on niebezpiecznie wykorzystywany przez niektóre konserwatywne i skrajnie prawicowe partie oraz lobby rolno-przemysłowe, takie jak COPA-COGECA, próbując zniweczyć ekologiczne cele i zobowiązania.

Przepisy dotyczące ochrony środowiska nie są wrogiem; zaprzeczanie realiom kryzysu klimatycznego i różnorodności biologicznej tylko pogłębi wyzwania, przed którymi stoją rolnicy, od fal upałów po powodzie i susze.

Następna Komisja Europejska musi pokierować transformacją naszych systemów rolnych i żywnościowych w sposób sprawiedliwy, sprawiedliwy i przyjazny dla klimatu.

Absolutnie nie potrzebujemy więcej szybkich rozwiązań i fałszywych obietnic korporacyjnych, które już doprowadziły nas w ten ślepy zaułek.

Protestu nie należy wykorzystywać do wycofywania się

Od ponad sześćdziesięciu lat europejska polityka rolna i dotacje napędzają industrializację naszego rolnictwa, opierającego się w dużej mierze na paliwach kopalnych, nawozach i pestycydach.

Ponad 80% dotacji w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) w dalszym ciągu trafia do 20% europejskich gospodarstw rolnych, promując produkcję przemysłową na dużą skalę i koncentrację gruntów.

Model ten, oprócz niszczycielskich skutków dla środowiska i zdrowia, wpada rolników w błędne koło stale rosnących wydatków i braku gwarancji odpowiednich dochodów.

Jednak w dużej mierze przynosi korzyści dużym korporacjom z branży rolnej i spożywczej.

Wykorzystywanie obecnie protestów rolników do dalszego wycofywania się ze środków ochrony środowiska – takich jak odstępstwo dotyczące ugorów na poziomie UE i wstrzymanie planu ograniczenia stosowania pestycydów we Francji – jest, delikatnie mówiąc, głęboko cyniczne.

Plastikowa krowa pomalowana w kolory flagi UE trzymana paskiem od traktora podczas demonstracji rolników przed Parlamentem Europejskim, styczeń 2024 r.
Plastikowa krowa pomalowana w kolory flagi UE trzymana paskiem od traktora podczas demonstracji rolników przed Parlamentem Europejskim, styczeń 2024 r.

Nic dziwnego, że to oni zorganizowali w ciągu ostatnich kilku lat intensywną kampanię lobbującą przeciwko znaczącej reformie WPR i celom rolnym Europejskiego Zielonego Ładu.

Wykorzystywanie obecnie protestów rolników do dalszego wycofywania się ze środków ochrony środowiska – takich jak odstępstwo dotyczące ugorów na poziomie UE i wstrzymanie planu ograniczenia stosowania pestycydów we Francji – jest, delikatnie mówiąc, głęboko cyniczne.

U podstaw problemu leżą porozumienia faworyzujące korporacyjnych gigantów

W kilku krajach europejskich, takich jak Francja, Hiszpania i Belgia, rolnicy żądają zaprzestania umowy UE-Mercosur i innych umów o wolnym handlu negocjowanych obecnie przez Unię Europejską.

Umowy te faworyzują również gigantów korporacyjnych, takich jak BASF, Bayer i Cargil, podważają rentowność drobnych, rodzinnych rolników i utrudniają przejście na zrównoważone systemy żywnościowe i rolne.

Porozumienie UE-Mercosur jeszcze bardziej naraziłoby europejskich rolników na konkurowanie z importowaną żywnością produkowaną z użyciem pestycydów faktycznie zabronionych w UE.

Ludzie zbierają się przed Parlamentem Europejskim podczas protestu rolników podczas spotkania europejskich przywódców na szczycie UE w Brukseli, luty 2024 r.
Ludzie zbierają się przed Parlamentem Europejskim podczas protestu rolników podczas spotkania europejskich przywódców na szczycie UE w Brukseli, luty 2024 r.

Porozumienie UE-Mercosur jeszcze bardziej naraziłoby europejskich rolników na konkurowanie z importowaną żywnością produkowaną z użyciem pestycydów faktycznie zabronionych w UE.

Pestycydy, które sama UE produkuje i eksportuje, co ma katastrofalny wpływ na lokalną ludność i środowisko. Umowy o wolnym handlu osłabiają lokalną gospodarkę, suwerenność żywnościową i prawa chłopów.

Jest to jeden z powodów, dla których ekolodzy od dawna walczą u boku ruchów chłopskich przeciwko tym niesprawiedliwym umowom handlowym.

Pilnie potrzebujemy prawdziwej transformacji

Rządy muszą zająć się rzeczywistymi problemami, przed którymi stoją rolnicy: godziwymi dochodami, prawami pracowników oraz przejściem w kierunku lokalnych i agroekologicznych systemów żywnościowych.

Wielu rolników jest gotowych na zmiany, ale jest to niezgodne z produkcją po najniższych cenach na zglobalizowanym i zderegulowanym rynku.

Aby transformacja ta stała się rzeczywistością, niezbędna jest rzeczywista transformacja polityki rolnej, w której rolnicy – ​​a zwłaszcza drobni i średni rolnicy – ​​znajdą się na czele procesów decyzyjnych.

Dołączyliśmy do rolników, wśród których byli nasi sojusznicy z La Via Campesina, na ulicach Brukseli, aby zażądać natychmiastowego zakończenia negocjacji w sprawie umowy handlowej UE-Mercosur oraz wsparcia publicznego dla rzeczywistego przejścia na bardziej zrównoważone modele rolnictwa, które przyniosą korzyści obywatelom i rolnikom.