Od pieszych wędrówek bogatych w przyrodę po raje dla smakoszy – włoskie wybrzeże poza sezonem jest pełne nieoczekiwanych radości.
Linia brzegowa Włoch jest synonimem lata: wizja Aperol Spritzes popijanego pod niebieskimi parasolami przed przezroczystym morzem.
Jako Włoch, który dorastał w Anglii, każde lato przynosiło długo oczekiwany, po egzaminie rytuał spędzenia sierpniowego urlopu (zwanego Ferragosto) w nadmorskiej wiosce moich dziadków. Spędzałem długie, leniwe dni w wodzie i poza nią, ciesząc się niezrównaną błogością.
Ale odkąd w 2021 roku wróciłem do ojczyzny, aby zrobić doktorat, miałem okazję zwiedzać wybrzeże półwyspu w innych miesiącach roku. Odkryłem coś, czego nigdy nie spodziewałem się powiedzieć – włoskie wybrzeże najlepiej smakuje na zimno.
Niektóre zalety odwiedzania wybrzeża poza sezonem (listopad-kwiecień) są dość oczywiste: brak tłumów, niskie, ale nadal komfortowe temperatury i jeszcze niższe ceny.
A ponieważ kraj zmaga się z nadmierną turystyką, a jego coraz bardziej sprywatyzowane plaże zamieniają się w pole bitwy między wielomiliardowym lobby lido a ekologami, cieszenie się włoskim morzem w chłodniejszych miesiącach może okazać się wolniejszym i bardziej ekologicznym doświadczeniem.
Aby pomóc Ci zdecydować, który cel wybrać, oto pięć wiosek usianych wzdłuż Bel Paesewybrzeża, które sprawią, że będzie to wymarzony wypoczynek poza sezonem.
1. Varigotti: wspaniałe widoki, makarony i ścieżki spacerowe
Jadąc szeroką nadmorską drogą w kierunku Varigotti, zobaczysz skałę w kształcie lwa, za którą znajduje się cypel wystający pomiędzy dwiema zatokami. Jest to znajome powitanie w tym, co od dawna nazywa się perla del ponenteczyli „perła” Riwiery Włoskiej.
Mała wioska Varigotti, położona mniej więcej w połowie drogi między Portofino a granicą francuską, to kieszonkowe piękno otoczone stromymi klifami. Stare miasto w stylu mauretańskim, pełne bugenwilli (pozostałość po najazdach średniowiecznych Saracenów) sprawia wrażenie okładki Tysiąc i jedna noc książka obrazkowa.
Niezwykły urok Varigottiego przykuł nawet uwagę wytwórni Disney-Pixar, która wykorzystała wioskę jako inspirację do swojego filmu animowanego z 2021 roku, Luca.
Jako miejsce stosunkowo odosobnione, nawet w środku lata pozostaje niezatłoczone, a jego mieszkańcy odrzucają zbytnią komercjalizację. Stało się azylem dla bardziej pustelników wśród włoskich brokatowców, którzy wolą wyluzowaną postawę Varigottiego od bardziej krzykliwego luksusu Portofino czy Porto Cervo.
Poza sezonem niesie ze sobą dodatkową korzyść w postaci możliwości zwiedzania wioski i jej okolic bez parnego klimatu i komarów latem.
Wędrowcy mają do dyspozycji niezliczoną ilość ścieżek. Dla mniej żądnych przygód szlak wysadzany gajami oliwnymi prowadzący do XII-wiecznego kościoła San Lorenzo to niewymagająca wędrówka, z której roztaczają się wspaniałe widoki na Zatokę Sarcacens (Baia dei Saraceni).
Dla bardziej nieustraszonych jest Szlak Pielgrzyma (Sentiero del Pellegrino), wędrówkę o długości 6,3 km na szczyt wysokiego grzbietu, z którego można zobaczyć większą część Riwiery (a nawet Korsykę w najpogodniejsze dni) i odwiedzić zatokę, o której krążą plotki: Grota dei Falsari.
A w nagrodę za spalone kalorie kulinarne propozycje Varigottiego nie zawiodą.
Riwiera Włoska wymyśliła niektóre z najbardziej ukochanych dań Włochów. Wśród lokalnych specjałów znalezionych w Varigotti są świeże trofeum makaron z sosem pesto i puszystą focaccią. Aby uzyskać najlepsze wrażenia, zanurz kawałek focacci w cappuccino – nie sprawi to, że będziesz wyglądać jak niezdarny turysta, zapewniają to miejscowi.
Jeśli to nie wystarczy, piękno natury i smakołyki gastronomiczne, możesz także udać się do dwóch uroczych wiosek oddalonych o rzut kamieniem – Finalborgo i Noli, z których ta ostatnia była niegdyś republiką morską.
Do Varigotti można łatwo dojechać pociągiem lub samochodem z Genui. Główne miasto Riwiery Włoskiej to labirynt pastelowych uliczek przeplatanych barokowymi zabytkami i samo w sobie jest warte odwiedzenia.
Jeśli masz szczęście, możesz zaplanować zwiedzanie na jeden z „Dni Rolli” w Genui, podczas którego pałace miasta wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO są bezpłatne dla zwiedzających. Najbliższy odbędzie się w dniach 17-19 maja.
2. Sperlonga: Ruiny rzymskie i pirackie wieże strażnicze
Średniowieczne miasto Sperlonga, zwieńczające skałę wystającą do Morza Tyrreńskiego, wznosi się na długim odcinku wybrzeża w połowie drogi między Rzymem a Neapolem.
Skupisko białych domów z lazurowymi okiennicami i doniczkami przypomina wyspy Morza Egejskiego, a trawniki usiane kaktusami – pozostałość po hiszpańskich rządach – nadają mu niepowtarzalny klimat południowych Włoch.
Sperlonga od dawna jest pożądanym nadmorskim kurortem, także dla cesarzy rzymskich.
Tutaj podczas spaceru po plaży natkniesz się na ruiny sprzed 2000 lat – pozostałości willi cesarza Tyberiusza widoczne są u podnóża małej zatoczki. Niegdyś znajdowały się w nich gigantyczne posągi, zostały odkryte przez mieszkańców nieco ponad 60 lat temu i obecnie można je znaleźć w muzeum otwartym przez cały rok.
Choć Sperlonga mogła gościć starożytną rzymską elitę, nie wszyscy goście przybyli tu z najbardziej przyjaznymi intencjami.
Na przestrzeni wieków miasto było najeżdżane zarówno przez Saracenów, jak i Osmanów, co doprowadziło do powstania jego najbardziej charakterystycznego zabytku: XVI-wiecznej wieży strażniczej na skraju klifu.
Obecnie jedynymi nalotami, których doświadcza, są masowy urlopowicze z Włoch i zagranicy, którzy przybywają w cieplejszych miesiącach.
Ponieważ na rozległą plażę miejską szybko zapełniają się rzędy leżaków należących do klubów plażowych i towarzyszące im rzesze turystów, poza sezonem jest to idealna okazja na spacer wzdłuż brzegu i rozkoszowanie się słońcem (i historią).
3. Praiano: gaje cytrynowe, spaghetti z owocami morza i limoncello
Positano i Amalfi od dawna królują jako najpopularniejsze kurorty nadmorskie Wybrzeża Amalfi. Jednak pomiędzy nimi skromnie schowane jest ich zapomniane rodzeństwo, które w żadnym wypadku nie jest mniej pociągające.
Praiano, kilkutysięczna wioska na wzgórzu, to prawdziwy mikrokosmos życia południowych Włoch. Podczas gdy Positano i Amalfi niestety popadły w bardziej kiczowate oznaki masowej turystyki, Praiano zachowało wiele ze swojej autentyczności.
Na wyłożonym ceramicznymi kafelkami placu przed katedrą – z błyszczącym morzem i klifami Capri w tle – dzieci grają w piłkę nożną, a dziadkowie na to patrzą, czytają gazetę i popijają kawę w Caffè del Sole.
To idealne miejsce, aby sięgnąć po stary dziennik, poczuć zapach cytryn unoszący się z licznych sadów w mieście (które kwitną wczesną wiosną) i delektować się wieloma przysmakami Wybrzeża Amalfi – od spaghetti z owocami morza po pizzę ze świeżymi mozzarella di bufala po smażone sardynki, a wszystko na koniec popijane kieliszkiem limoncello.
Miłośnikom architektury nawet tak skromne miasteczko jak Praiano nie pozostawi obojętnym. Jej katedra, górująca nad resztą miasta, kryje w sobie barokowe wnętrze wypełnione kolorowymi kafelkami, będące częścią lokalnej tradycji sięgającej tysięcy lat. Inne przykłady charakterystycznych dzieł sztuki ceramicznej można spotkać w całej wiosce, na rogach ulic i bramach.
Podobnie jak w przypadku sąsiednich miast na wybrzeżu, dotarcie do Praiano jest nieco skomplikowane i wymaga wielu przejazdów autobusem i pociągiem z Neapolu. Jednak nie na długo: Wybrzeże Amalfi otrzyma własne lotnisko, które zostanie otwarte w lipcu tego roku.
4. Tropea: Kolorowe miasteczko z ognistą kuchnią
Ukryta na głębokim południowym krańcu Włoch, kalabryjska wioska Tropea nieczęsto pojawia się na trasach podróżników. Nie pomaga fakt, że Kalabria jest wielokrotnie krytykowana przez prasę: jest to najbiedniejszy region kraju, nękany przestępczością zorganizowaną, w szczególności potężnym syndykatem „Ndrangheta”.
Nie powinno to jednak powstrzymywać turystów od odwiedzenia Tropei, która nie tylko została uznana za najpiękniejszą wioskę Włoch, ale jest także rajem dla smakoszy.
Miasto zyskało międzynarodową sławę dzięki swojej „czerwonej królowej”: czerwonej cebuli Tropea (cipolla rossa). Jego słodycz i brak ostrości sprawiają, że często smakuje się go na surowo, a lokalna legenda głosi, że może zdziałać cuda dla zdrowia.
To nie jedyna czerwona pozycja w menu. Kuchnia kalabryjska jest najostrzejszą w kraju, z papryczkami chilli i pikantnym smarowidłem do kiełbasy („Nduja) I plik makarony, którymi można delektować się w Tropei.
Po wyzdrowieniu z nieuniknionej śpiączki jedzeniowej, odkrywanie starego miasta w Tropei to miejsce, w którym można zgubić się w krętych uliczkach, których eleganckie portyki i niszczejące budynki rozjaśniają kolorowe sklepy i restauracje.
W Tropei znajduje się także Sanktuarium Najświętszej Marii Panny na wyspie (Santa Maria dell'Isola) siedząc na skalistym zboczu, gdzie piasek styka się z morzem.
5. Cefalù: kościoły pokryte mozaikami i lodowata granita cytrusowa
Cefalù nie jest najlepiej strzeżoną tajemnicą na świecie. Od dziesięcioleci jest to jeden z najpopularniejszych kurortów na Sycylii, słynący ze śródziemnomorskiej atmosfery, turkusowych wód i kolorowych łodzi rybackich.
Niemniej jednak, podczas gdy turyści przybywają do Cefalù, by przeżyć upragnione sycylijskie lato, miasto jest czymś więcej niż malowniczym tłem wakacji na plaży lub godnym postu zdjęciem na Instagramie.
Miasto to tygiel historii i zwyczajów, który najlepiej zwiedzać w łagodniejszym słońcu poza sezonem.
Cefalù pokazuje, jak wiele różnych cywilizacji, które postawiły stopę na wyspie, odcisnęło swoje piętno na jej krajobrazie architektonicznym. Łuki w stylu arabskim prowadzą do barokowych fasad, a w gotyckiej katedrze znajduje się bizantyjska mozaika przedstawiająca Chrystusa Pantokratora – wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
To tysiącletnie połączenie tradycji znalazło swoje odzwierciedlenie także w kuchni Cefalù, oferującej bardziej urozmaicone przysmaki, od smażonych Arancini piłki do kasata deser. Ale zima i wiosna to okres sezonu na większość naturalnych produktów regionu, a pikantną, krwistą pomarańczę najlepiej smakuje od listopada do kwietnia.
Podczas gdy na większości przybrzeżnych Włoch rzadko zdarza się zimno, bliskość Sycylii do Afryki Północnej oznacza, że zima w Cefalù jest wyjątkowo łagodna – a temperatury utrzymują się powyżej połowy kilkunastu stopni nawet w głębi stycznia.
Niektórzy mogą nadal głosować na kwintesencję letnich wakacji na plaży, ale niewiele przyjemności jest większych niż zanurzenie się w cytrusach granitaz widokiem na cichą zatokę Cefalù i wygrzewając się – zamiast piec – w południowym słońcu.