Rosja wstrzymała wystrzelenie Sojuza na ISS na kilka sekund przed startem ze względów bezpieczeństwa, zapewniających bezpieczeństwo załodze. Pomimo napięć wokół Ukrainy ISS symbolizuje trwającą współpracę Rosja-Zachód.
Rosja odwołała planowany start trzech astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną na chwilę przed startem w czwartek, ale władze potwierdziły, że załoga jest bezpieczna.
Rosyjska rakieta Sojuz, która miała wystartować z dzierżawionego przez Rosję obiektu Bajkonur w Kazachstanie, miała przewieźć astronautę NASA Tracy Dyson, Olega Nowickiego z Roskosmosu i Marinę Wasilewską z Białorusi.
Automatyczny system bezpieczeństwa wstrzymał start na około 20 sekund przed planowanym startem o godzinie 13:21 GMT. Zarówno rosyjska korporacja kosmiczna Roskosmos, jak i NASA potwierdziły, że załoga jest bezpieczna, a szef Roskosmosu Jurij Borysow ogłosił przełożenie próby startu na sobotę.
Borysow powiedział reporterom, że eksperci szybko zidentyfikowali spadek napięcia w źródle zasilania jako przyczynę przerwania startu.
W obliczu rosnących napięć związanych z działaniami wojskowymi Moskwy na Ukrainie stacja kosmiczna pozostaje latarnią morską międzynarodowej współpracy po zakończeniu zimnej wojny, wyznaczając jeden z niewielu obszarów, w których Rosja i Zachód nadal współpracują. NASA i jej międzynarodowi partnerzy dążą do przedłużenia funkcjonowania laboratorium na orbicie do 2030 roku.