„Islam nie musi Cię ograniczać”: Poznaj przewodniczki zmieniające oblicze turystyki w Jordanii.
Cynamonowe ściany kanionu górują nad szlakiem prowadzącym do tylnych drzwi Petry, przypominającej tunel ścieżki wciętej w wypolerowany krajobraz Wadi Musa.
Kiedy wynurzam się ze skalistego kokonu kanionu i po raz pierwszy widzę starożytne miasto, jestem zahipnotyzowany ogromem klasztoru i przytłumioną, tęczową fasadą ciemnych i wilgotnych grobowców.
Wędrując po rozległej dolinie rozciągającej się przede mną, chłonę historie Nabatejczyków, które odbijają się echem po całym tym miejscu. Starożytne akwedukty mówią o klęsce niegdyś koczowniczego plemienia arabskiego z rąk Cesarstwa Rzymskiego, a wydrążone jaskinie odzwierciedlają życie rodzin, które niegdyś tu mieszkały. Już pierwszy rzut oka na Skarbiec – misternie wyrzeźbiony w biszkoptowym piaskowcu – zapada w pamięć historii.
Ale to kobieta przede mną, przy głównym wejściu do Rose City, od której nie mogę oderwać wzroku. Jest pełna życia i pewna siebie. Z dumą nosi plakietkę, która identyfikuje ją jako „klasycznego przewodnika” – oferującego jednodniowe wycieczki po miejscach historycznych i kulturalnych. W moich oczach jest współczesnym cudem tego chwiejnego świata.
Przewodniczki muszą wygospodarować sobie miejsce w konserwatywnej Jordanii
Fatima Al Nawafleh organizuje jednodniowe wycieczki do Petry od czterech lat. „Islam nie musi cię ograniczać” – mówi, odnosząc się do pełnego hidżabu, który zakłada codziennie przed wyjściem do pracy. „Robię tę pracę, ponieważ mam możliwości i godność”.
Al Nawafleh jest jedną z niewielu przewodniczek, które znajdują dla siebie przestrzeń w zdominowanej przez mężczyzn branży turystycznej w Jordanii. To nie religia powstrzymuje kobiety przed wykonywaniem tego zawodu, ale konserwatywne przekonanie, że powinny one pełnić bardziej tradycyjne role w domu.
Jeszcze bardziej niezwykła w Jordanii jest obecność kobiet-przewodników przygodowych. Rodziny utrzymują ciągły opór wobec córek spędzających dni na pieszych wędrówkach, a nocami na biwakach w odległych i nierównych miejscach z dala od bezpiecznego domu. Czego nie robią klasyczni przewodnicy, jak Al Nawafleh.
Jednak kobiety w Jordanii są coraz bardziej zmotywowane do porzucenia oczekiwań społeczeństwa, a rosnący popyt na podróże prowadzone przez kobiety wytyczył im szlak do odkrywania i dzielenia się dzikimi i wspaniałymi przestrzeniami na świeżym powietrzu, pomnikami historycznymi i wyjątkowymi doświadczeniami, jakie oferuje ten kraj ma do zaoferowania.
W Jordanii rośnie popyt na podróże prowadzone przez kobiety
Pragnienie podróżowania po Jordanii z udziałem kobiet i wyłącznie dla kobiet skłoniło Aymana Abd Alkareema, współzałożyciela i dyrektora generalnego Experience Jordan, do rozpoczęcia projektowania i organizowania wycieczek dla kobiet prowadzonych przez kobiety.
Zaczął od wyszukiwania i rekrutacji Jordanek na certyfikowane przewodniki. Początkowo w firmie pracowała tylko jedna przewodniczka przygodowa. Obecnie współpracuje z sześcioma przewodniczkami przygodowymi i stara się nadążać za popytem.
„Kobiety w Jordanii są ostrożne, jeśli chodzi o spanie poza domem lub pozostawanie poza domem do późna” – mówi Abd Alkareem. „Martwią się o swoją kulturę, swoją społeczność i nie wiedzą, czy będą w stanie prowadzić taki tryb życia w nieskończoność”.
Ale mury kulturowe zaczynają się rozpadać. Wraz ze wzrostem widoczności kobiet-przewodników na całym świecie, w ostatnich latach ich rola w Jordanii stała się bardziej normalna.
Żeńskie grupy wycieczkowe pomagają także przezwyciężać podziały kulturowe, zapewniając widoczność i uprzywilejowany dostęp do części społeczeństwa, która często jest ukryta za zamkniętymi drzwiami.
„Grupy (składane wyłącznie z kobiet) mogą doświadczyć i dowiedzieć się o projektach prowadzonych przez kobiety, które są własnością lokalnych kobiet i są przez nie zarządzane, umożliwiając im dostęp do domu lub kuchni i otwierając się na temat ich kultury i życia codziennego. Odkryliśmy, że można tego dokonać wyłącznie w grupach składających się wyłącznie z kobiet” – mówi Abd Alkareem.
Tak naprawdę, jeśli podróżujesz w grupie męskiej lub mieszanej, szczególnie w bardziej odległych rejonach Jordanii, możesz w ogóle nie spotkać wielu kobiet. To jeszcze bardziej podkreśla znaczenie kobiet-przewodników i znaczącą kulturową, choć nieco ukrytą, obecność kobiet tutaj.
Przewodniczki wycieczek muszą nadal walczyć z „męskim ego” w odległych społecznościach
Moją własną wycieczkę grupową po Petrze prowadzi Wafa'a El Khativ. Należy do nieustraszonych kobiet pracujących z Experience Jordan i szukających dla siebie przestrzeni w branży, która nie zawsze była mile widziana jako przewodnikki.
„Tę pracę wykonują głównie mężczyźni” – mówi mi, gdy płyniemy po głębokiej wodzie, która swobodnie przepływa przez Wadi Ghuweir. Podczas 17-kilometrowej wędrówki w jedną stronę wyruszamy do Feynan Eco-Lodge, położonego w samym sercu rezerwatu Dana.
Loża zatrudnia miejscowe kobiety mieszkające w okolicy do pieczenia chleba, wyrobu świec i mydła oraz prowadzenia warsztatów skórzanych (istnieje również możliwość spędzenia dnia z pasterką) – ale ich rola ogranicza się do pomagania pilotkom wycieczek.
El Khativ twierdzi, że lokalni przewodnicy zatrudniani przez firmy turystyczne takie jak Experience Jordan – aby towarzyszyć grupie i główny przewodnik podczas wycieczek – to mężczyźni. „W niektórych (odległych) społecznościach problemem jest męskie ego” – mówi. „Chcą pracować tylko z mężczyznami i nie ma (lokalnych) przewodnikek, które moglibyśmy zatrudnić”.
El Khativ nie pozwala, aby takie podejście lub brak innych przewodników powstrzymały ją od realizacji marzeń o przygodzie. Przyznaje jednak, że jej praca, biwakowanie i wędrówki z grupami wycieczkowymi po dzikich wadiach Jordanii mogą być sporym wyzwaniem – nawet przy wsparciu i akceptacji tego wyboru kariery przez rodzinę. „Matki wciąż szukają dla swoich córek klasycznego, tradycyjnego życia” – mówi. „Pracować jako nauczycielka lub pielęgniarka, wyjść za mąż i mieć dzieci”.
Na razie, mimo że El Khativ pragnie zrównoważyć rodzinę jednodniowym przewodnikiem, jej praca jest na pierwszym miejscu. Radość, którą w tym odnajduje, jest widoczna po czasie spędzonym z nią.
Stres związany z jej ostatnimi dniami pracy w biurze nie jest tutaj ewidentny: jej twarz promienieje satysfakcją, gdy pomaga grupie przedostać się przez niepewną półkę na Szlaku Jordana. Jej humor rozśmiesza nas przy ognisku w obozie Beduinów, w którym rozbijamy jedną noc, a jej zaraźliwe ruchy taneczne stawiają nas wszystkich na nogi – podczas naszego ostatniego wspólnego wieczoru – pod rozległym, rozgwieżdżonym niebem Wadi Rum.