27 ministrów spraw zagranicznych UE stwierdziło, że Maduro pozostanie faktycznym prezydentem Wenezueli, ale odmówili mu demokratycznej legitymacji.
Ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej w czwartek wspólnie odrzucili wniosek Nicolása Maduro o reelekcję w Wenezueli, ale nie zdecydowali się na przyłączenie się do USA w uznaniu jego przeciwnika Edmundo Gonzáleza Urrutii za prawowitego prezydenta-elekta.
„Nie możemy zaakceptować legitymacji Maduro jako wybranego prezydenta” – powiedział główny dyplomata UE, Josep Borrell, po nieformalnym spotkaniu ministrów w Brukseli.
„De facto pozostanie prezydentem, ale odmawiamy mu demokratycznej legitymacji, opierając się na wynikach, których nie da się zweryfikować” – dodał.
Jak potwierdziło źródło dyplomatyczne, ministrowie byli zgodni co do odrzucenia demokratycznej legitymacji Maduro, nie było jednak zgody co do uznania wyborczego zwycięstwa Gonzáleza Urrutii, który w czwartek zwrócił się do ministrów za pośrednictwem wideo.
Deklaracja ta zapadła miesiąc po niezwykle kontrowersyjnych wyborach prezydenckich 28 lipca, w których Maduro został ogłoszony zwycięzcą, mimo międzynarodowych obaw, że głosowanie nie było przejrzyste, oraz twierdzeń opozycji, że ma dowody na porażkę urzędującego prezydenta.
W środę w miastach Wenezueli trwały protesty. Pojawiły się obawy, że Maduro zwiększa swoją władzę i odrzuca międzynarodową presję, by przedstawił wiarygodne dowody na poparcie swoich roszczeń do reelekcji.
W zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy Wenezueli, w którym zasiada wielu zwolenników Maduro, uznał zwycięstwo urzędującego prezydenta, co spotkało się z potępieniem ze strony rządów wielu państw Zachodu i Ameryki Łacińskiej.
Stany Zjednoczone ogłosiły Gonzáleza prawowitym zwycięzcą wyborów, powołując się na „przytłaczające dowody”.
UE nie uznaje Gonzáleza za zwycięzcę wyborów
Opozycja polityczna twierdzi, że dysponuje wynikami głosowania, które świadczą o tym, że González wygrał wybory miażdżącą większością głosów. Spowodowało to apele społeczności międzynarodowej, aby władze Wenezueli opublikowały kompleksowe zestawienie wyników głosowania w całym kraju.
Panel ekspertów ONZ przeanalizował próbkę wyników głosowania opublikowanych online przez opozycję i stwierdził, że zawierały one „wszystkie zabezpieczenia oryginalnych protokołów wyników”. Rząd Wenezueli odrzucił wyniki głosowania jako sfałszowane.
Wenezuelczycy głosują za pomocą maszyn elektronicznych, które drukują papierowe pokwitowania. Pokwitowania te są następnie wrzucane do urny wyborczej i wykorzystywane do generowania wyników głosowania, czyli „actas”, których wenezuelskie władze do tej pory odmawiają ujawnienia.
Przemawiając w czwartek w Brukseli, minister spraw zagranicznych Hiszpanii José Manuel Albares wyraził obawy, że wyniki głosowania mogą nigdy nie zostać ujawnione.
„Minęło już sporo czasu, więc my jako 27 krajów musimy się liczyć z prawdopodobną sytuacją, w której nie będziemy mogli zobaczyć wyników głosowania, a opozycja również nie będzie mogła ich przeanalizować” – powiedział Albares.
Borrell podzielił obawy hiszpańskiego ministra, przyznając, że Maduro zostanie faktycznym przywódcą Wenezueli.
Maduro ostro skrytykował rządy zagraniczne, które kwestionowały jego zwycięstwo. Przemawiając we wtorek w Caracas, rzucił serię obelg pod adresem Borrella, oskarżając go o „współudział” w wojnie w Strefie Gazy i podżeganie do „otwartej wojny przeciwko Rosji z Ukrainy”.
Opozycja wzywa UE do podjęcia działań
Relacje między UE a Wenezuelą uległy osłabieniu od czasu, gdy UE potępiła reelekcję Maduro w 2018 r., uznając ją za niewolną i niesprawiedliwą, co skłoniło blok do wprowadzenia sankcji w ramach międzynarodowych wysiłków mających na celu osłabienie władzy Maduro.
Blok niedawno stwierdził, że wezwania do wprowadzenia nowych sankcji są „przedwczesne”, dopóki trwa kryzys polityczny.
Nelson Dordelly Rosales, specjalny doradca ds. UE w opozycyjnej grupie Plataforma Unitaria Democrática, powiedział w wywiadzie dla TylkoGliwice, że choć sankcje mogą zostać zaostrzone w celu wywarcia większej presji na reżim Maduro, to jednak blok potrzebuje również bardziej kreatywnych rozwiązań, jeśli ma wesprzeć ruch demokratyczny w Wenezueli.
„Unia Europejska zwykła myśleć nieszablonowo i próbować używać innych narzędzi w dyplomatycznym zestawie narzędzi” – powiedział Dordelly, dodając, że „finansowe” zachęty mogą pomóc w napędzaniu demokratycznej transformacji w kraju.
„Ponad 70% populacji chce demokratycznych zmian. Dlatego ważne jest, aby UE tego słuchała i zrobiła coś więcej niż tylko dodanie kilku nazwisk do listy sankcji”.