O nas
Kontakt

Wybór Bawarii może być zapowiedzią rosnącego ekstremizmu w Niemczech

Laura Kowalczyk

Wybór Bawarii może być zapowiedzią rosnącego ekstremizmu w Niemczech

Drugi pod względem liczby ludności stan w kraju ma długą tradycję prowadzenia konserwatywnej polityki głównego nurtu, ale można dostrzec tendencje prowadzące do skrajności.

Ponieważ niedawne sondaże wykazały, że poparcie dla skrajnie prawicowego ekstremizmu rośnie w Niemczech we wszystkich grupach wiekowych, odbywające się w ten weekend wybory w Bawarii mogą rzucić nieco światła na to, co dzieje się w niemieckim elektoracie poza obszarami najczęściej kojarzonymi z radykalną prawicą.

W przeciwieństwie do regionów takich jak Saksonia, gdzie największe zyski odniosła twardogłowa Alternativ für Deutschland (AfD), polityka Bawarii pozostaje w ostatnich latach bardziej mainstreamowa.

Na czele państwa stoi obecnie koalicja Unii Chrześcijańsko-Społecznej (CSU), tradycyjnie największej partii w państwie, oraz mniejsza partia znana jako Wolni Wyborcy Bawarii (FW). (Zieloni w ostatnich wyborach w 2018 r. zajęli drugie miejsce, a AfD czwarte.)

O ile CSU jest partią centroprawicową o ugruntowanej pozycji, o stosunkowo tradycyjnym stanowisku w kwestiach społecznych, o tyle FW jest luźniejszą jednostką skupiającą byłych niezależnych polityków, reprezentujących szerokie spektrum poglądów. A wśród ich najważniejszych osobistości znajdują się ludzie, których wielu niemieckich wyborców mogłoby uważać za nie do przyjęcia.

Jednym z nich jest Hubert Aiwanger, który pełni obecnie funkcję wiceministra Bawarii. Na początku roku został oskarżony o napisanie wyraźnie antysemickiej broszury, gdy był uczniem w latach 80. Dokument, o którym mowa, lekceważył Holokaust, proponując konkurs na „największego zdrajcę Ojczyzny” i obiecując zwycięzcy „swobodny lot przez komin w Auschwitz”.

Kiedy historia ulotki została po raz pierwszy opisana przez Suddeutsche Zeitung gazety tego lata, Aiwanger zaprzeczył, że napisał ten dokument (do sporządzenia którego przyznał się jego brat Helmut) i potępił tę historię jako kampanię przeciwko niemu, ale przyznał się, że nosi kopie w szkole.

Premier Bawarii i lider CSU Markus Söder poprosił Aiwangera o odpowiedź na 25 pytań; odpowiedzi były wyraźnie zadowalające dla Aiwangera, aby utrzymać swoje stanowisko, chociaż Söder nadal był zniesmaczony „nazistowskim żargonem” broszury.

CHRYSTOF STACHE/AFP
Hubert Aiwanger, lider partii Wolni Wyborcy (Freie Waehler), a także minister gospodarki Bawarii i wicepremier stanu.

Afera z ulotkami Aiwangera to nie tylko upokarzający skandal dla polityka, który nie chce być kojarzony z nazizmem. Przypomina to również, że pomimo całego krajowego i międzynarodowego skupienia się na ekstremizmie AfD, obawy przed odrodzeniem się skrajnej prawicy w niemieckiej polityce partyjnej nie ograniczają się do jednej partii ani do pozostawionych w tyle regionów byłej NRD.

Franziska Schröter, badaczka polityczna i społeczna w Instytucie Friedricha Eberta, powiedziała TylkoGliwice, że istnieje wiele dowodów na to, że regionalizacja skrajnie prawicowego głosowania została przesadzona.

„Liczby na Wschodzie są wyższe, zwłaszcza jeśli chodzi o twarde poglądy skrajnie prawicowego ekstremizmu” – stwierdziła na temat ostatnich sondaży. „Ale liczby rosną również na Zachodzie – a w wyborach w Bawarii spodziewamy się wyższej liczby AfD pomimo bardzo konserwatywnej CSU i superprawicowego populistycznego FW, które prawdopodobnie zajmą pierwsze i drugie miejsce.

„Liczby na Wschodzie można wytłumaczyć kulturowo” – stwierdziła – „ale mają one również element demograficzny: więcej mężczyzn, więcej osób starszych, więcej obszarów wiejskich, mających trudności strukturalne, więcej pracowników i dobrze wykształconych ludzi odchodzących. To wszystko stanowi dużą część wyjaśnienia.

Przez cały czas partie tworzące koalicję „sygnalizacji świetlnej” kierującą rządem federalnym opowiadają się obecnie za AfD. Jeśli łączna liczba głosów na AfD i FW w Bawarii wzrośnie nawet po skandalu z ulotkami Aiwangera, może to być nowa pobudka dla każdego, kto zakłada, że ​​sukcesy skrajnej prawicy można przypisać biedniejszym regionom Niemiec Wschodnich, które czują się „pozostawione w tyle”. od lat 90-tych.

Jak zauważył Schröchter, choć zyski AfD na Wschodzie i oznaki umacniania się tam ekstremizmu są bardzo realne, ważne jest, aby nie przegapić obrazu narodowego.

„Skrajna prawica na wschodzie składa się w dużej części z zachodnioniemieckich kadr” – wyjaśniła. „Tamte struktury są pełne neonazistów z Dortmundu i innych miejsc, którzy przemieszczają się na wschód, ponieważ widzą szansę”.