O nas
Kontakt

Dyrektor generalny Google wraca do sądu, aby bronić technologicznego giganta

Laura Kowalczyk

Dyrektor generalny Google wraca do sądu, aby bronić technologicznego giganta

Dyrektor generalny Google, Sundar Pichai, po raz drugi w ciągu dwóch tygodni wraca do sądu, aby bronić internetowej firmy.

Dyrektor naczelny Google, Sundar Pichai, został we wtorek po raz drugi w ciągu dwóch tygodni wezwany przed amerykański sąd w celu złożenia zeznań w procesie antymonopolowym, w którym groził on obaleniem filaru imperium internetowego, które pomógł zbudować.

Podczas swojego ostatniego wystąpienia przed sądem w San Francisco Pichai spędził ponad dwie godziny na obronie praktyk biznesowych sklepu Google Play, który dystrybuuje aplikacje dla firmowego oprogramowania Android, na którym działa większość smartfonów na świecie.

Czasami mówiący cicho Pichai wydawał się zdumiony i sfrustrowany sprzecznymi pytaniami, przed którymi stanął. Innym razem przedstawiał się jako profesor wyjaśniający skomplikowane tematy 10-osobowemu jury znajdującemu się zaledwie kilka metrów od podium, z którego Pichai mógł korzystać, ponieważ miał trudności z siedzeniem w bezruchu przez dłuższy czas.

Epic Games, twórca popularnej gry wideo Fortnite, próbuje przekonać jury, że system przetwarzania płatności w Google Play, który pobiera 15–30% prowizji od zakupów w aplikacji, bezprawnie szkodzi konsumentom i twórcom oprogramowania. Według Epic Google zarabia te prowizje, wykorzystując swoją siłę rynkową do udaremniania konkurencyjnych sklepów z aplikacjami na Androida – jest to strategia, która podnosi ceny i zniechęca do innowacji.

Jest to powtórzenie poprzedniej sprawy wniesionej przez firmę Epic przeciwko firmie Apple – producentowi iPhone’a, który w tym procesie jest na przemian przedstawiany jako wróg i sojusznik Google.

Ostatnie zeznania Pichai złożono 15 dni po jego podróży do Waszyngtonu, aby zająć stanowisko w odrębnym procesie antymonopolowym w związku z zarzutami Departamentu Sprawiedliwości, jakoby Google tłumił konkurencję i innowacje, nadużywając mocy dominującej wyszukiwarki, która uruchomiła firmę w 1998 roku.

Chociaż oba procesy toczą się na przeciwległych krańcach kraju i koncentrują się na różnych częściach firmy, którą inwestorzy wyceniają na 1,7 biliona dolarów, dotykają co najmniej dwóch wspólnych kwestii: ogromnej władzy Google i jej nietypowych relacji z Apple, tego samego problemu . większą moc technologiczną.

Kluczowa część obrony Google przed zarzutami, że jego Sklep Play ma nielegalny monopol na aplikacje na Androida, opiera się na twierdzeniu, że firma stoi w obliczu dużej konkurencji ze strony aplikacji na iPhone’a, Androida i Androida, działalności mobilnej oraz sklepu z aplikacjami Apple.

Tymczasem pozew Departamentu Sprawiedliwości przeciwko Google w Waszyngtonie koncentruje się w dużej mierze na umowach, które firma wynegocjowała z Apple, aby zapewnić, że wyszukiwarka Google automatycznie odpowiada na zapytania wpisywane na iPhone’ach i przeglądarce Apple Safari.

Po poniedziałkowych zeznaniach biegłego w waszyngtońskim procesie antymonopolowym ujawniły, że Google podzielił się z Apple 36% swoich przychodów z reklam pochodzących z zapytań wyszukiwanych w przeglądarce Safari w 2021 r., Pichai był zmuszony potwierdzić tę liczbę we wtorek w San Francisco w wyniku często bojowych przesłuchań ze strony prawnika Epic. Lauren Moskowitz. .

Sytuacja stała się tak napięta, że ​​przed zawieszeniem sesji na krótką przerwę sędzia okręgowy Stanów Zjednoczonych James Donato opisał wymianę zdań między prawnikiem firmy Epic a Pichaiem jako „75 ekscytujących minut”.

Przed rozpoczęciem zeznań Donato uwzględnił prośbę Moskowitz o ujawnienie dokładnej kwoty, jaką Google zapłacił Apple w 2021 r. w związku ze sprzeciwem prawników Google i Apple, ale nigdy nie otrzymała żadnych szczegółów.

Zamiast tego Moskowitz nakłonił Pichaia do uznania, że ​​Apple otrzymało większość z 26,3 miliardów dolarów zapłaconych przez Google za wszystkie transakcje w 2021 r., które zablokowały jego wyszukiwarkę jako automatyczną funkcję obsługi zapytań, smartfony i przeglądarki internetowe. Analitycy szacują, że roczne przychody Apple z Google wynoszą od 15 do 20 miliardów dolarów.

Moskowitz zwrócił również uwagę, że 36% obniżka przez Apple przychodów Google z reklam w przeglądarce Safari była ponad dwukrotnie większa niż 16% stawka zapłacona firmie Samsung, największemu sprzedawcy smartfonów z Androidem. Punkt ten wydawał się mieć na celu przedstawienie Apple jako jednego z głównych partnerów biznesowych Google, a nie głównego konkurenta.

Chociaż czasami wydawał się wytrącony z równowagi agresywnymi przesłuchaniami Moskowitza, Pichai nigdy nie wahał się przed naleganiem, aby Google i Android „zaciekle” konkurowały z Apple i iPhonem – rywalizacja ta, jego zdaniem, zapewniła konsumentom większy wybór i obniżyła ceny.

„Oferujemy tańsze smartfony” – Pichai powiedział o Androidzie, który Google oferuje bezpłatnie Samsungowi i innym producentom smartfonów w zamian za zainstalowanie na urządzeniach wyszukiwarki firmy i innych usług, takich jak Sklep Play. To, dodał Pichai, „bardzo różni się od tego, co robi Apple”.

Widmo Apple unosi się także nad Sklepem Play, biorąc pod uwagę, że Epic Games przegrało już w podobnym procesie w 2021 r., którego celem był system płatności sklepu z aplikacjami na iPhone’a.

Mimo że sędzia federalny w większości przypadków stanął po stronie Apple w tym procesie, jego wynik otworzył potencjalną szczelinę w cyfrowej fortecy, którą firma zbudowała wokół iPhone’a.

Zarówno sędzia, jak i sąd apelacyjny ustaliły, że Apple powinien zezwalać aplikacjom na udostępnianie linków do innych opcji płatności, co może zaszkodzić prowizjom uzyskiwanym przez Apple i Google od zakupów cyfrowych dokonywanych w aplikacji mobilnej. Apple odwołuje się od tej części decyzji do Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych.

Dowody przedstawione podczas wtorkowych zeznań Pichai pokazały, jak lukratywny był dla Google Sklep Play. Na przykład w pierwszej połowie 2020 roku Sklep Play wygenerował zysk operacyjny na poziomie 4,4 miliarda dolarów.

Odpowiadając na pytania prawnika Google’a, Pichai zwrócił uwagę, że liczba ta nie uwzględnia miliardów dolarów, jakie firma wydała na system operacyjny Android, który gwarantuje użytkownikom inne opcje smartfona niż iPhone. Podkreślił również, że 97% twórców oprogramowania posiadających aplikacje w Google Play nie płaci żadnych opłat, ponieważ albo nie sprzedają towarów cyfrowych, albo nie generują przychodów wystarczających do osiągnięcia progu, co powoduje naliczanie prowizji.

„Sposób, w jaki zaprojektowaliśmy Google Play, jest taki, że odnosimy sukcesy tylko wtedy, gdy odnoszą sukcesy programiści” – powiedział Pichai.