Deklaracja stanowi, że żaden kraj nie powinien nigdy być zmuszony do wyboru między aspiracjami rozwojowymi a działaniami klimatycznymi.
Pierwszy Afrykański Szczyt Klimatyczny zakończył się wezwaniem światowych przywódców do zgromadzenia się za światowym podatkiem węglowym od paliw kopalnych, lotnictwa i transportu morskiego.
Dokument opublikowany w środę (6 września) wzywał światowych przywódców do „zgromadzenia się po stronie propozycji dotyczącej globalnego systemu opodatkowania emisji dwutlenku węgla”.
Deklarację z Nairobi popierają przywódcy kontynentu liczącego 1,3 miliarda ludzi – którego populacja ma się podwoić do 2050 r. – i wzywają największych na świecie emitentów gazów cieplarnianych powodujących ocieplenie planety oraz najbogatsze kraje, aby dotrzymywały obietnic.
Odnotowuje zwłaszcza niezrealizowane zobowiązanie w wysokości 100 miliardów dolarów (93 miliardów euro) rocznie na rzecz krajów rozwijających się w zakresie finansowania działań związanych ze zmianą klimatu, złożone 14 lat temu.
Afryka otrzymuje obecnie jedynie 12 procent z 300 miliardów dolarów (280 miliardów euro), których potrzebuje rocznie, aby uporać się ze skutkami zmiany klimatu.
„Żaden kraj nie powinien nigdy być zmuszony do wyboru między aspiracjami rozwojowymi a działaniami klimatycznymi” – głosi deklaracja.
Afrykańskie głowy państw oświadczyły, że będą wykorzystywać ten dokument jako podstawę negocjacji podczas COP28 w Dubaju w listopadzie.
Mniej ofiary klimatycznej, więcej rozwiązania
Przyjęte jednomyślnie oświadczenie wzywa także do przetworzenia na kontynencie ogromnego bogactwa mineralnego Afryki, zauważając, że „dekarbonizacja gospodarki światowej to także szansa na przyczynienie się do równości i wspólnego dobrobytu”.
Prezydent Kenii William Ruto, gospodarz szczytu, powiedział, że podczas wydarzenia podjęto zobowiązania o wartości 23 miliardów dolarów (21 miliardów euro).
Celem szczytu było przeformułowanie kontynentu afrykańskiego, który posiada ogromne ilości czystych minerałów energetycznych i odnawialnych źródeł energii, w mniejszym stopniu jako ofiarę zmian klimatycznych napędzanych przez największe gospodarki świata, a bardziej jako rozwiązanie.
Jednak inwestycje na kontynencie w zamian za możliwość zatrzymania zanieczyszczeń gdzie indziej rozgniewały niektórych mieszkańców Afryki, którzy wolą, aby Chiny, Stany Zjednoczone, Indie, Unia Europejska i inne kraje ograniczały emisję gazów cieplarnianych.
Te rynki uprawnień do emisji to „fałszywe rozwiązania” – powiedział na szczycie nigeryjski obrońca środowiska, ostro przypominając, że to nie Afrykanie wspierają bogatsze kraje wykorzystujące tereny zielone kontynentu w celu zrównoważenia ciągłego zanieczyszczenia w kraju.
„Odrzucamy rozwiązania wymuszone na naszej ziemi” – powiedziała uczestnikom szczytu w ostatnim dniu wydarzenia Priscilla Achakpa, założycielka Programu na rzecz Środowiska Kobiet.
Nalegała, aby tak zwana „Globalna Północ” „odsunęła się od perspektywy przeszłości kolonialnej”.
Czy kredyty węglowe są rozwiązaniem?
Rynki emisji dwutlenku węgla są wykorzystywane przez zanieczyszczających do skutecznego kompensowania emisji poprzez inwestowanie w sadzenie drzew lub inicjatywy związane z ochroną środowiska. Są tańsze w zakupie w Afryce niż w wielu innych częściach świata, gdzie programy są bardziej rygorystycznie regulowane.
Kraje afrykańskie poszukują lepszej ceny, aby pomóc w osiągnięciu własnych celów w zakresie redukcji emisji.
Na rynku afrykańskim kontynent zarabia niecałe 10 euro na tonie węgla. Inne regiony mogą otrzymać ponad 100 euro za tę samą kwotę.
W handlu emisjami jeden wydany kredyt równa się 1 tonie dwutlenku węgla lub innego ekwiwalentu gazu cieplarnianego usuniętego z atmosfery.
Dobrowolny rynek uprawnień do emisji, który w dalszym ciągu dominuje w Afryce, boryka się z problemami związanymi z integralnością i przejrzystością. Organizacje zajmujące się ochroną środowiska obawiają się, że dalsze zanieczyszczanie środowiska jest bezpłatną przepustką.
Afrykańskie głowy państw przygotowują się do COP28
Szczyt jest częścią przygotowań Afryki do kolejnej konferencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmiany klimatu, która odbędzie się w grudniu w Dubaju.
W szczycie uczestniczyli głównie przywódcy rządów, biznesu i społeczeństwa obywatelskiego, z których wielu to weterani innych spotkań klimatycznych.
„Przechodzenie od wydarzenia do wydarzenia nie pozostawia nam zbyt wiele czasu na konstruktywne myślenie”, aby wypełnić luki, które wciąż dzielą społeczności w zakresie najlepszych sposobów ograniczenia emisji, Simon Stiell, sekretarz wykonawczy Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu , powiedział.