Jest to najnowszy krok odwetowy sił amerykańskich po ataku na bazę w Jordanii, w którym w zeszłym miesiącu zginęło trzech amerykańskich żołnierzy.
W środę wieczorem amerykański dron uderzył w samochód w stolicy Iraku, Bagdadzie, zabijając starszego rangą członka wspieranej przez Iran milicji, rzekomo odpowiedzialnej za ataki na wojska amerykańskie na Bliskim Wschodzie.
Wissam Muhammad Sabir Al-Saadi był wysokim rangą dowódcą Kataib Hezbollah i był odpowiedzialny za „bezpośrednie planowanie i uczestnictwo” w brutalnych działaniach przeciwko członkom służby wojskowej USA i ich aktywom. Był dowódcą odpowiedzialnym za operacje grupy w Syrii.
Śmierć Al-Saadiego została potwierdzona Associated Press przez dwóch urzędników wspieranych przez Iran bojówek w Iraku, którzy wypowiadali się pod warunkiem zachowania anonimowości.
Rząd iracki potępił atak, określając go jako „wrogie naruszenie” suwerenności kraju. Urzędnicy amerykańscy nie otrzymali natychmiastowego komentarza.
Precyzyjny atak na główną arterię komunikacyjną w dzielnicy Masztal we wschodnim Bagdadzie był ostatnią akcją odwetową sił amerykańskich po ataku dronów, w wyniku którego w zeszłym miesiącu zginęło trzech amerykańskich żołnierzy w Jordanii.
Do strajku doszło kilka dni po tym, jak wojsko amerykańskie przeprowadziło atak powietrzny na dziesiątki miejsc w Iraku i Syrii, z których korzystają wspierane przez Iran bojówki oraz irańska Gwardia Rewolucyjna.
Stany Zjednoczone oskarżyły o atak w Jordanii Islamski Ruch Oporu w Iraku, szeroką koalicję wspieranych przez Iran bojówek, a urzędnicy stwierdzili, że podejrzewają o przewodzenie mu w szczególności Kataib Hezbollah.
Islamski ruch oporu w Iraku regularnie przyznał się do ataków na bazy, w których przebywają wojska amerykańskie w Iraku i Syrii, w kontekście trwającej wojny między Izraelem a Hamasem, twierdząc, że odbywa się w odwecie za wsparcie Waszyngtonu dla Izraela.
Kataib Hezbollah wydał oświadczenie po strajku w Jordanii, w którym stwierdził, że wstrzymuje ataki na wojska amerykańskie, aby uniknąć „wprowadzenia w zakłopotanie rządu irackiego”, ale inne grupy obiecały kontynuować walkę.
W niedzielę Islamski Ruch Oporu w Iraku przyznał się do ataku dronem na bazę, w której przebywają wojska amerykańskie we wschodniej Syrii. W wyniku ataku zginęło sześciu bojowników Syryjskich Sił Demokratycznych, grupy dowodzonej przez Kurdów, sprzymierzonej z USA.
Ostatni przypływ przemocy na Bliskim Wschodzie nastąpił wkrótce po tym, jak izraelski premier Benjamin Netanjahu odrzucił w środę zaproponowane przez Hamas warunki porozumienia w sprawie uwolnienia zakładników, które doprowadziłoby do trwałego zawieszenia broni w Gazie, obiecując kontynuować wojnę aż do „absolutnego zwycięstwa”. ”