Podczas sobotniej kolacji dla mediów w Waszyngtonie prezydent USA Joe Biden wykorzystał okazję na podium, aby wezwać zagraniczne rządy do uwolnienia zatrzymanych dziennikarzy i upieczenia jego domniemanego republikańskiego kandydata na kandydata Donalda Trumpa z powodu jego wieku i upodobań literackich.
Prezydent USA Joe Biden wykorzystał w sobotę swój czas za mównicą przed salą pełną 3000 przedstawicieli mediów i gwiazd w hotelu Washington Hilton, aby wezwać zagraniczne rządy do „natychmiastowego” uwolnienia przetrzymywanych dziennikarzy.
Komentarze pojawiły się w sobotni wieczór podczas dorocznej kolacji Stowarzyszenia Korespondentów w Białym Domu.
„Dziennikarstwo z całą pewnością nie jest przestępstwem. Ani tu, ani tam, ani nigdzie na świecie” – powiedział Biden.
Według gazety domniemany kandydat Demokratów powiedział, że prezydent Rosji Władimir Putin powinien zwolnić reportera „Wall Street Journal” Evana Gerszkowicza, który został przetrzymywany w Rosji 29 marca 2023 r. podczas wykonywania swojej pracy dziennikarskiej.
„Putin powinien uwolnić Evana” – powiedział Biden.
„Robimy wszystko, co możemy”.
Połączenia przychodzą w atmosferze humoru
Nastroje uległy jednak zmianie, gdy urzędujący prezydent wykorzystał swoje 10-minutowe przemówienie również do naśmiewania się z siebie i swojego przypuszczalnego republikańskiego kandydata na kandydata, byłego prezydenta USA Donalda Trumpa.
„Wybory w 2024 r. idą pełną parą. I tak, wiek jest problemem. Jestem dorosłym mężczyzną, który startuje przeciwko sześciolatkowi” – powiedział Biden.
„Trump jest tak zdesperowany, że zaczął czytać Biblie, które sprzedaje. Następnie przeszedł do pierwszego przykazania: „Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną”. Wtedy odłożył książkę i powiedział: „To nie jest książka dla mnie”.
Trump jako prezydent nie był obecny na sobotniej kolacji i nigdy nie był obecny na corocznym bankiecie. W 2011 r. siedział na widowni i spoglądał gniewnie, gdy ówczesny prezydent Barack Obama opowiadał o statusie Trumpa jako gwiazdy reality show.
Sarkazm Obamy był wówczas tak palący, że wielu obserwatorów polityki powiązało go z późniejszą decyzją Trumpa o kandydowaniu na prezydenta w 2016 roku.
Wspominali dziennikarze o zamordowaniu Gazy, media krytykowały
W przemówieniu Bidena nie wspomniano o trwającej wojnie ani narastającym kryzysie humanitarnym w Gazie.
Kelly O'Donnell, prezes stowarzyszenia korespondentów, pokrótce odnotowała śmierć około 100 dziennikarzy podczas trwającej sześć miesięcy wojny Izraela z Hamasem w Gazie.
Jednak setki protestujących owiniętych w szaliki ruchu oporu kefiji zablokowały wejście na kolację dla mediów, aby potępić sposób, w jaki administracja Bidena podchodzi do wojny, a także rzekome niedostateczne informowanie i wprowadzanie w błąd mediów głównego nurtu.
Tłumy skandowały: „Zachodnie media, widzimy was i wszystkie okropności, które ukrywacie”, podczas gdy inni protestujący leżeli bez ruchu na chodniku, obok makiet kamizelek przeciwlotniczych z insygniami „prasowymi”.
Wiodące światowe stowarzyszenie mediów, Międzynarodowa Federacja Dziennikarzy (IFJ), twierdzi, że od 4 kwietnia w trwającej wojnie Hamasu z Izraelem zginęło 102 palestyńskich dziennikarzy i pracowników mediów.
„Od pierwszego ataku IFJ wzywa do uwolnienia wszystkich zakładników, otwarcia Gazy dla reporterów międzynarodowych, a Izrael do poszanowania prawa międzynarodowego, które wymaga od bojowników ochrony dziennikarzy” – stwierdza w Internecie IFJ.