Bohaterski czyn policjantów z Gliwic
To o tym się teraz mówi na pewno w naszym mieście. Bohaterski czyn policjantów z Gliwic nie może przejść bez echa. Co się wydarzyło?
Każdy z nich ryzykuje swoje życie, niemalże zawsze – spiesząc z pomocą. Tak i teraz było w tym przypadku. Pewnie pomyślimy, przecież takie sceny zdarzają się tylko w filmach – tutaj była to rzeczywistość. Policjant z Gliwic wyciągając ofiarę pożaru, tym samym ratując mu życie. Niestety, sam stał się poszkodowanym i trafił do szpitala.
Bohaterski czyn policjantów z Gliwic
W jednej z kamienic przy ulicy Świętojańskiej w Gliwicach wybuchł pożar. Na miejsce jako pierwsi ze służb, dotarli dwaj policjanci z II komisariatu. Kiedy dowiedzieli się, że w środku znajduje się mieszkaniec – natychmiast ruszyli mu z pomocą – bez zastanowienia się.
Mundurowi dotarli na miejsce, a z mieszkania już wydobywały się kłęby gęstego i czarnego dymu. Po wejściu na drugie piętro kamienicy zauważyli, że z otwartych drzwi do lokum wydobywał się dym. Policjanci weszli do środka i usłyszeli słaby głos. Niestety duszący dym, kazał im się wycofać i znaleźć inne rozwiązanie.
Policjanci dowiedzieli się, że mężczyzna może leżeć w łóżku, w pokoju. Zmoczyli ręczniki, która dała im jedna z sąsiadek, funkcjonariusze owinęli głowy, zasłonili usta i ponownie weszli do płonącego mieszkania. To było ogromne wyzwanie dla gliwickich mundurowych. Bez sprzętu ochronnego i odnalezienie człowieka w tak trudnych warunkach nie było łatwe. Wołali lokatora i po jakimś czasie po jego krzykach – znaleźli go.
Funkcjonariusze musieli iść na kolanach, poniżej warstwy dymy, gdzie dotarli do półprzytomnego mężczyzny, który leżał między biurkiem a łóżkiem w pokoju. Lokator miał problemy z chodzeniem, więc policjanci musieli go wyciągnąć. Kiedy na miejscu pojawiła się jednostka straży pożarnej, to mundurowi razem znieśli go na półpiętro, gdzie zaczęła się akcja ratunkowa. Finalnie 66-letni lokator gliwickiej kamienicy z poparzeniem został odwieziony do szpitala.
Podczas tego zdarzenia ucierpiał także mundurowy z Gliwic, który podtruł się produktami spalania i tlenkiem węgla. On również trafił do szpitala. Prawdopodobną przyczyną pożaru mógł być niedopałek papierosa.
Źródło informacji: TVS