Oto krótkie podsumowanie czterech najważniejszych faktów, których dowiedzieliśmy się z wyborów, które odbyły się w ten weekend w Saksonii i Turyngii.
Skrajnie prawicowa partia Alternatywa dla Niemiec (AfD) odniosła pierwsze zwycięstwo wyborcze w swojej historii w głosowaniu, które odbyło się w ten weekend w krajach związkowych Turyngii i Saksonii.
W Turyngii ostro krytykowana skrajnie prawicowa partia odniosła wyraźne zwycięstwo, zdobywając około 33% głosów, a w sąsiedniej Saksonii zdobyła około 30%, zajmując drugie miejsce.
Tymczasem działająca od kilku miesięcy lewicowa partia pod przywództwem byłej liderki partii Die Linke, Sahry Wagenknecht, BSW, zajęła trzecie miejsce w obu krajach związkowych.
Wyborcy ukarali trzy partie wchodzące w skład koalicji rządzącej kanclerza Olafa Scholza, które łącznie zdobyły znacznie mniej niż 15% głosów.
Choć wybory te mają charakter jedynie regionalny, prawdopodobnie będą miały daleko idący wpływ na politykę ogólnokrajową Niemiec, a co za tym idzie, na politykę europejską.
Oto cztery najważniejsze wnioski TylkoGliwice z weekendu.
Ważne zwycięstwo skrajnej prawicy wstrząsa status quo
Najważniejszą rzeczą, jaką należy zapamiętać z głosowania, jest sukces AfD, która zdobyła 32,8% głosów w Turyngii — znacznie wyprzedzając centroprawicową Unię Chrześcijańsko-Demokratyczną (CDU), główną krajową partię opozycyjną, która uzyskała 23,6%.
W sąsiedniej Saksonii lokalne prognozy wskazują, że poparcie dla CDU — partii, która przewodzi krajowi od zjednoczenia Niemiec w 1990 r. — wyniesie 31,9%, a dla depczącej jej po piętach AfD — 30,6–30,7%.
W porównaniu z ostatnimi wyborami krajowymi sprzed pięciu lat, AfD odniosła w Turyngii znaczący sukces.
„To dla nas historyczny sukces” – powiedziała mediom krajowym Alice Weidel, współprzewodnicząca AfD, określając wynik jako „requiem” dla rządzącej koalicji federalnej kanclerza Olafa Scholza.
Tymczasem ich przeciwnicy zaapelowali o ostrożność.
„Po raz pierwszy od 1949 r. otwarcie prawicowa partia ekstremistyczna stała się najsilniejszą siłą w parlamencie stanowym. To powoduje u wielu osób głębokie zaniepokojenie i obawy” – powiedział Omid Nouripour, lider Zielonych, jednej z partii wchodzących w skład krajowego bloku rządzącego.
Inne partie twierdzą, że nie doprowadzą AfD do władzy poprzez dołączenie do niej w koalicji. Mimo to jej siła prawdopodobnie bardzo utrudni tworzenie nowych rządów stanowych, jednocześnie ją powstrzymując, zmuszając resztę do tworzenia egzotycznych nowych koalicji.
Lider AfD w Turyngii, Björn Höcke, ostrzegł, że utworzenie koalicji rządzącej bez jego partii „nie byłoby dobre dla kraju związkowego”.
„Kto chce stabilizacji w Turyngii, musi włączyć AfD” – powiedział.
Głębokie niezadowolenie z rządu federalnego, znanego z walk wewnętrznych, nastroje antyimigranckie i sceptycyzm wobec niemieckiej pomocy wojskowej dla Ukrainy to niektóre z czynników, które przyczyniły się do wzrostu poparcia dla partii populistycznych w regionie mniej zamożnym niż zachodnie Niemcy.
Sukces nowej partii lewicowej
Po drugiej stronie sceny politycznej lewicowo-populistyczna partia BSW również osiągnęła solidne wyniki, zdobywając 15,8% głosów w Turyngii i prawie 12% w Saksonii.
Jej liderka, Wagenknecht, opuściła lewicową partię Die Linke w zeszłym roku, by w styczniu założyć własną, która obecnie osiąga lepsze wyniki niż jej poprzednia siedziba.
Wagenknecht, określająca siebie jako „lewicową konserwatystkę”, świętowała sukces swojej partii, która działa od kilku miesięcy, w wyborach w ten weekend, podkreślając, że partia odmawia współpracy z Höcke z AfD i dodając, że ma nadzieję, że uda jej się utworzyć „dobry rząd” z konserwatywną CDU.
BSW łączy lewicową politykę ekonomiczną z agendą antyimigracyjną. CDU zwiększyło również presję na rząd krajowy, aby zajął bardziej stanowcze stanowisko w sprawie imigracji, więc jest to jeden z obszarów, w którym partie mogą się zgadzać.
Dobre wieści dla Rosji
Kreml można też postrzegać jako pośredniego zwycięzcę tych wyborów krajowych w Niemczech, gdyż zarówno AfD, jak i BSW podobno mają bliskie powiązania z Moskwą i sprzeciwiają się wspieraniu Ukrainy w obliczu trwającej na szeroką skalę inwazji Rosji.
Mimo że AfD i BSW znajdują się po przeciwnych stronach spektrum politycznego, zgadzają się co do stanowczej krytyki jakiegokolwiek zaangażowania militarnego w wojnę, krytykując rolę USA i NATO i zamiast tego naciskając na zacieśnienie więzi z Rosją, jeśli chodzi o bezpieczeństwo europejskie.
Ostro krytykowali również pomoc, jakiej Europa i USA udzieliły Ukrainie od początku 2022 r. Kiedy prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zwrócił się w czerwcu do Bundestagu o większe wsparcie, wielu posłów z AfD i BSW opuściło parlament na znak protestu.
Stanowisko Niemiec wobec wojny Rosji z Ukrainą jest delikatną kwestią na wschodzie kraju, związaną z historią regionu jako byłego państwa Niemiec Wschodnich – bliskiego sojusznika Związku Radzieckiego w tamtym czasie.
Berlin jest drugim co do wielkości dostawcą broni dla Ukrainy po USA. Choć wybory stanowe nie mają wpływu na politykę zagraniczną Niemiec, obie partie z pewnością zinterpretują swój sukces jako znak, że ludzie popierają ich poglądy na temat Rosji i Ukrainy.
Presja na rząd federalny
Wyniki wyborów postawiły w trudnej sytuacji zarówno rządzącą koalicję federalną kanclerza Scholza, jak i CDU.
Wyborcy w Saksonii i Turyngii ukarali trzy partie koalicji rządzącej – Socjaldemokratyczną Partię Scholza (SPD), Zielonych i liberalną Wolną Partię Demokratyczną (FDP) – które łącznie zdobyły nieco ponad jedną ósmą głosów.
Debakl ten pogłębił fatalne wyniki UE w czerwcowych wyborach europejskich i nie jest jasne, czy UE ma jakiś sposób na poprawę sytuacji w obliczu zbliżających się za nieco ponad rok wyborów krajowych w Niemczech.
Kolejne wybory krajowe, które odbędą się 22 września w innym wschodnim regionie — Brandenburgii, w której, w przeciwieństwie do dwóch krajów, w których głosowano w niedzielę, obecnie przewodniczy centrolewicowa SDP Scholza — mogą pogłębić ich zażenowanie.
Wyborcy „chcieli wysłać sygnał przede wszystkim Berlinowi”, powiedział telewizji ZDF Jens Spahn, starszy poseł CDU. „Chcą wysłać sygnał (koalicji), że kanclerz nie ma już ich zaufania. Olaf Scholz jest również twarzą porażki w Turyngii i Saksonii”.
Jednak te dwa wybory przynoszą również trudne decyzje dla CDU, która prowadzi w sondażach krajowych. AfD ma obecnie ponad jedną trzecią miejsc, przynajmniej w parlamencie Turyngii — co pozwoliłoby jej na przykład zablokować nominacje sędziów do regionalnego sądu konstytucyjnego — a to utrudni budowanie sprawnych rządów.
W Turyngii nawet mało prawdopodobna wcześniej kombinacja CDU, partii Scholza i nowej lewicowej BSW nie ma większości.
Aby go zdobyć, konserwatyści potrzebowaliby również pomocy Die Linke, która wywodzi się od komunistycznych władców Niemiec Wschodnich i przewodziła ustępującemu rządowi państwowemu. Jak dotąd odmawiają współpracy z nią.