Belgia pragnie przełamać impas między rządami UE w sprawie proponowanego złagodzenia przepisów dotyczących upraw GMO produkowanych przy użyciu najnowszych technik edycji genów, rozwiewając obawy związane z patentowaniem nowych odmian nasion przez przedsiębiorstwa rolne.
Belgijscy urzędnicy zaproponowali wyłączenie opatentowanych odmian roślin z łagodnych przepisów dotyczących upraw genetycznie zmodyfikowanych produkowanych przy użyciu nowoczesnej technologii edycji DNA, ponieważ obecny sprawujący przewodnictwo w Radzie UE stara się osiągnąć porozumienie w sprawie nowych zasad przed ostatecznym wygaśnięciem jego kadencji czerwca.
W ramach propozycji reformy dyrektywy w sprawie GMO Komisja Europejska zaproponowała utworzenie nowej kategorii genetycznie zmodyfikowanych produktów roślinnych, których genom został zmodyfikowany z ograniczoną liczbą poprawek przy użyciu technik ukierunkowanej mutagenezy opracowanych od czasu przyjęcia przepisów ponad dwie dekady temu. Konwencjonalne GMO wytwarzano poprzez wstawienie całego genu z jednego organizmu do drugiego.
Na podstawie sygnałów płynących od Rady UE sugerujących, że porozumienie międzyrządowe jest mało prawdopodobne przed czerwcowymi wyborami europejskimi, Parlament Europejski w zeszłym miesiącu sfinalizował swoje stanowisko w pierwszym czytaniu w sprawie gorącej debaty nad ustawą, aby uniknąć konieczności rozpoczynania negocjacji od zera, gdy nowy Zgromadzenie rozpocznie swoją działalność w lipcu. Kluczowym punktem spornym była kwestia zdolności patentowej.
Zgodnie z kompromisem zaproponowanym przez Belgię, który ma zostać omówiony przez delegatów rządu 22 maja w grupie roboczej ds. rolnictwa, wnioskodawcy musieliby wykazać, że szczep stworzony przy użyciu nowych technik genomicznych (NGT) nie jest chroniony żadnymi patentami w żadnym państwie członkowskim UE, oraz „zobowiązują się nie korzystać ze swoich praw do elektrowni NGT w Unii Europejskiej, dopóki zostanie ona uznana za instalację NGT kategorii 1”.
Propozycja nowej, lekko uregulowanej „kategorii 1” opiera się na założeniu – kwestionowanym przez działaczy na rzecz ochrony środowiska i grupy zajmujące się rolnictwem ekologicznym – że identyczna roślina mogła powstać w środowisku naturalnym lub mogła zostać stworzona przy użyciu konwencjonalnych technik hodowli.
Projekt tekstu kompromisowego, do którego dotarł TylkoGliwice, skreśla także wyłączenie z kategorii GMO-lite szczepów roślin GMO odpornych na herbicydy – wykorzystywanych do tworzenia ogromnych monokultur w modelu produkcji, który dotychczas nie zakorzenił się w Europie ze względu na brak akceptacji społecznej.
Niemiecka organizacja pozarządowa Testbiotech, głośno krytykująca proponowaną deregulację, stwierdziła, że ryzyko związane z produktami GMO nowej generacji nie ma nic wspólnego z ich statusem w świetle prawa patentowego. „Istnieją niezaprzeczalne dowody na znaczące ryzyko związane z wprowadzeniem roślin NGT” – stwierdziła grupa w oświadczeniu, zauważając, że parlament chciał zakazu patentów na wszystkie GMO, a nie tylko nowsze typy.
Ministrowie rolnictwa odrzucili w grudniu wcześniejsze wysiłki Hiszpanii – jedynego kraju w Europie, w którym prowadzi się jakąkolwiek znaczącą uprawę roślin GMO – mające na celu przełamanie impasu w sprawie przeglądu przepisów dotyczących GMO, przy czym kilka krajów, w tym Niemcy, wyraziło obawy co do potrzeby obowiązkowe etykietowanie i brak akceptacji społecznej.