Polska otrzymała 6,3 mld euro w ramach funduszu odbudowy Unii Europejskiej, co jest pierwszą tego typu płatnością.
Potwierdzona w poniedziałek płatność kończy długie oczekiwanie na kraj, którego plan narodowy został zatwierdzony w czerwcu 2022 r., ale pozostał zablokowany ze względu na utrzymujące się obawy dotyczące braku niezawisłości sądów i odstępstw w demokracji.
Spadek przypisuje się Prawu i Sprawiedliwości (PiS), skrajnie prawicowej partii, która rządziła Polską przez osiem lat z rzędu i stała na czele daleko idących reform, które rozszerzyły kontrolę polityczną nad sądownictwem i zapełniły sądy lojalistami.
Najbardziej kontrowersyjna reforma upoważniła Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego do karania sędziów zgodnie z treścią wydawanych przez nich orzeczeń. Zmiany spowodowały przedłużający się spór między Brukselą a Warszawą, który zakończył się przełomowym orzeczeniem Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS), który porzucił remont.
Jednak udział kraju w funduszu naprawczym, wynoszący łącznie 34,5 miliarda euro w postaci niskooprocentowanych pożyczek i 25,3 miliarda euro w postaci bezzwrotnych dotacji, został zamrożony do czasu objęcia stanowiska premiera przez Donalda Tuska i rozpoczęcia składania wniosków legislacyjnych mających zakończyć epokę PiS dziedzictwo.
Komisja Europejska oficjalnie odblokowała pieniądze pod koniec lutego, kilka dni po przedstawieniu przez rząd Tuska składającego się z dziewięciu ustaw „planu działania” na rzecz przywrócenia niezawisłości sądów i przyjęcia rozporządzenia ministerialnego nakazującego umorzenie nieuzasadnionych postępowań przeciwko sędziom.
Nowy gabinet zobowiązał się także do przestrzegania wyroku ETS i poszanowania nadrzędności prawa UE, co PiS kwestionował, zaostrzając spór.
Komisja uznała, że oferty Warszawy są wystarczające, aby spełnić dwa nadrzędne warunki, czyli „super kamienie milowe” związane z sądownictwem i umożliwić Polsce stopniowe otrzymywanie płatności w ramach wspólnej puli bloku wynoszącej 750 miliardów euro.
Posunięcie to umożliwiło wypłatę 6,3 mld euro, z czego 3,6 mld euro w postaci pożyczek i 2,7 mld euro w formie dotacji, które zostaną przeznaczone m.in. na dywersyfikację dostaw energii, walkę z zanieczyszczeniem powietrza i modernizację produkcji rolnej.
Do tej pory Polska otrzymała jedynie 5,1 miliarda euro w ramach „prefinansowania”, ale odbywało się to bez żadnych zobowiązań i było takie samo dla każdego państwa członkowskiego.
„Ważny dzień dla Polski” – powiedziała w poniedziałek przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen. „To dopiero początek.”
„Dobra współpraca przynosi efekty” – powiedział Tusk.
Katarzyna Pełczyńska, minister polityki regionalnej, określiła tę kwotę jako „największy transfer z UE w historii naszego członkostwa”.
Oczekuje się, że Warszawa złoży w tym roku dwa kolejne wnioski, aby otrzymać dodatkowe 23 miliardy euro. Wszystkie wypłaty będą uzależnione od zakończenia inwestycji i projektów i mogą zostać wstrzymane, jeśli plany sądowe Tuska poniosą porażkę.
Dziewięć ustaw objętych „planem działania” będzie wymagało podpisu prezydenta Andrzeja Dudy, który jest politycznie powiązany z partią PiS i który w przeszłości wykorzystywał prawo weta do blokowania przepisów, które jego zdaniem naruszają jego prezydenckie prerogatywy.
Od chwili odejścia ze stanowiska urzędnicy PiS oskarżają Komisję o grę polityczną i wstrzymywanie pieniędzy w celu doprowadzenia do zmiany rządu.