O nas
Kontakt

Europoglądy. Dla Izraela atak Iranu jest okazją, której nie można przegapić

Laura Kowalczyk

Missiles are carried on a truck as an Iranian army band leader conducts the music band during Army Day parade at a military base in northern Tehran, April 2024

Uznanie Izraela przez Arabię ​​Saudyjską położyłoby kres historycznym napięciom między Izraelem a większością świata arabskiego, torując drogę do zacieśnienia więzi gospodarczych, współpracy w zakresie bezpieczeństwa i szerszego pojednania z innymi narodami arabskimi, pisze Mati Gill.

W 1973 roku, w następstwie wojny Jom Kippur – postrzeganej przez wielu Izraelczyków jako katastrofalna porażka izraelskiego establishmentu bezpieczeństwa – zebrała się Konferencja Genewska, aby omówić skutki konfliktu.

To właśnie podczas tej konferencji Abba Eban, ceniony izraelski dyplomata, zażartował w słynny sposób, że „Palestyńczycy nigdy nie przepuszczają okazji, aby przegapić okazję”.

Sformułowanie to oddawało niechęć przywódców palestyńskich do konstruktywnego angażowania się w negocjacje pokojowe, po raz kolejny tracąc doskonałą okazję i decydując się na dalsze podążanie ścieżką terroryzmu.

Teraz, pięćdziesiąt lat później, gdy Izrael w dalszym ciągu zmaga się ze następstwami katastrofalnych ataków z 7 października, znaleźliśmy się w krytycznym momencie.

Weekendowy atak Iranu na Izrael wstrząsnął regionem i uwypuklił bezlitosną wrogość, z jaką spotyka się jedyne państwo żydowskie na świecie.

Jednakże pośród chaosu i niepewności kryje się ogromna szansa — szansa dla nas, w Izraelu, na przeciwstawienie się sentymentom Ebana do regionu i wykorzystanie tego kryzysu jako katalizatora historycznych zmian.

Niepowtarzalny strzał w nowy rozdział

Szansa ta może pomóc zabezpieczyć miejsce Izraela w regionie dla przyszłych pokoleń, a jeśli zostanie zmarnowana, może wkrótce się nie powtórzyć.

Atak Iranu, zorganizowany przy użyciu ponad 300 dronów i rakiet, obnaża nieustępliwą wrogość, która przenika region.

Jest to wyraźne przypomnienie egzystencjalnego zagrożenia, jakie Iran stwarza nie tylko dla Izraela, ale dla całego świata zachodniego, a także dużej części Bliskiego Wschodu.

Ta chwila wymaga nie tylko taktyki defensywnej – wymaga odważnej wizji strategicznej. Taka wizja musi widzieć szansę na przerysowanie całego krajobrazu geopolitycznego Bliskiego Wschodu i utorować drogę do historycznej normalizacji stosunków z Arabią Saudyjską.

Rzecznik izraelskiej armii kontradmirał Daniel Hagari pokazał mediom jedną z irańskich rakiet balistycznych przechwyconych przez Izrael w weekend kwietnia 2024 r.

Jednak w obliczu tej agresji stanęła bezprecedensowa współpraca wojskowa, której byliśmy świadkami między Izraelem, USA, Francją, Jordanią i innymi krajami. Sojusz ten jest kluczem do ograniczenia destabilizujących działań Iranu w regionie.

Ale ten moment wymaga nie tylko taktyki defensywnej – wymaga śmiałej wizji strategicznej. Taka wizja musi widzieć szansę na przerysowanie całego krajobrazu geopolitycznego Bliskiego Wschodu i utorować drogę do historycznej normalizacji stosunków z Arabią Saudyjską.

Tak jak Palestyńczyków krytykowano za brak możliwości wynikających z kryzysów, tak Izrael nie może teraz wpaść w tę samą pułapkę.

Zamiast tego musimy wykorzystać impet wywołany silnym wsparciem Stanów Zjednoczonych i reakcją na ataki Iranu, aby na nowo napisać narrację o tym regionie.

Kryzys ten stanowi dla nas, w Izraelu, wyjątkową szansę na przedefiniowanie naszej strategicznej pozycji, zawarcie bezprecedensowych nowych sojuszy i wytyczenie ścieżki prowadzącej do nowego rozdziału.

Wyciągnięcie ręki przyjaźni

Arabia Saudyjska, od dawna postrzegana jako regionalna potęga, ma potencjał, aby stać się kluczowym partnerem w dążeniu Izraela do pokoju i bezpieczeństwa.

Wykorzystując dynamikę weekendowych ataków, Izrael może wyciągnąć przyjaźń do Arabii Saudyjskiej, kładąc podwaliny pod historyczne zbliżenie.

Uznanie państwa żydowskiego przez Arabię ​​Saudyjską położyłoby kres historycznym napięciom między Izraelem a większością świata arabskiego, torując drogę do zacieśnienia więzi gospodarczych, współpracy w zakresie bezpieczeństwa i znacznie szerszego pojednania z innymi narodami arabskimi.

Saudyjski książę koronny Mohammed bin Salman spotyka się z sekretarzem stanu USA Antony’m Blinkenem (niepokazany na zdjęciu) w Dżuddzie, marzec 2024 r.

Takie śmiałe posunięcie nie tylko wzmocniłoby strategiczną pozycję Izraela, ale także posłużyłoby jako katalizator ponownego dostosowania w całym regionie, kończąc dzieło rozpoczęte historycznymi Porozumieniami z Abrahamem.

Uznanie państwa żydowskiego przez Arabię ​​Saudyjską położyłoby kres historycznym napięciom między Izraelem a większością świata arabskiego, torując drogę do zacieśnienia więzi gospodarczych, współpracy w zakresie bezpieczeństwa i znacznie szerszego pojednania z innymi narodami arabskimi.

Jeśli chodzi o aspiracje Palestyńczyków, Izrael może zaoferować horyzont i wsparcie, zakładając, że po raz pierwszy nie przegapią własnej szansy i skupią swoje wysiłki na budowaniu narodu politycznego i instytucji, a nie na terrorze.

Taka szansa może już nigdy się nie powtórzyć

Wojna nie jest celem samym w sobie, ale środkiem do osiągnięcia celu politycznego. Celem politycznym Izraela musi być bezpieczeństwo naszego państwa dla przyszłych pokoleń.

Wykorzystując ten moment do przerysowania mapy geopolitycznej Bliskiego Wschodu i normalizacji stosunków z Arabią Saudyjską, Izrael może zapewnić lepszą przyszłość sobie i swoim sąsiadom.

Nadszedł czas na działanie – bo jeśli nie wykorzystamy tej historycznej szansy, może ona już nigdy się nie powtórzyć.