O nas
Kontakt

Poznaj strażaków pierwszej linii frontu, ryzykujących życie, aby ratować cywilów na Ukrainie

Laura Kowalczyk

Poznaj strażaków pierwszej linii frontu, ryzykujących życie, aby ratować cywilów na Ukrainie

Cywilne ekipy ratownicze zamieniły nieczynny zbiornik na wodę w schron przeciwbombowy.

Z zaimprowizowanego schronu przeciwbombowego w nieczynnym zbiorniku na wodę strażacy ze Stepnohirska wychodzą pod ostrzałem, by ratować cywilów uwikłanych w wojnę Rosji z Ukrainą.

W ciągu ostatnich osiemnastu miesięcy musieli przystosować się do niebezpieczeństw wojny i potrzeb lokalnej społeczności.

Rok temu ratowali ludzi, którzy desperacko próbowali uciec przed ostrzałem osiedli na linii frontu, holując samochody po drogach, które były prawie nieprzejezdne przez błoto i muszle.

Pracując na tzw. „Drodze Życia”, którą ewakuowano ludzi, niemal codziennie trafiali pod ostrzał wroga.

W grudniu ubiegłego roku wojsko rosyjskie zablokowało wyjście z Wasyliwki dla ludności cywilnej. Ratownicy zmienili taktykę. Dziś ich głównym zadaniem jest eliminowanie skutków ostrzału wroga w osadach frontowych.

Od początku wojny dwóch członków zespołu zginęło na służbie. Wspomnienia dni, w których wyciągali konwoje pojazdów z błota przed ucieczką cywilów, są wciąż żywe.

Roman Ponomariow, komendant straży pożarnej wsi Stepnohirsk, powiedział: „Uderzył w nas nie tylko czołg, ale także samoloty i moździerze. Widzieliśmy tam wszystko, ale zanim będziesz ciągnął samochód lub autobus z ludźmi, nie zamierzasz się poddać.

” Zdajesz sobie sprawę, że musisz ciągnąć, bo za tobą jest kolejna kolumna. Jest 20-30 samochodów i w tym czasie mogą się gdzieś schować. A ty jedziesz, zdajesz sobie sprawę, że jeśli się zatrzymasz, jesteś celem.