Trybunał podzielił wielu krytyków, którzy twierdzą, że ustawa popierana przez rząd brytyjski nie pomoże zaprowadzić pokoju i sprawiedliwości w kraju naznaczonym dziesięcioleciami przemocy.
Sędzia z Belfastu orzekł w środę, że nowa ustawa przyznająca immunitet przed ściganiem za większość przestępstw popełnionych podczas konfliktu w Irlandii Północnej narusza prawa człowieka.
Nowe rozwiązanie zostało przyjęte we wrześniu 2023 r. w ramach brytyjskiej ustawy o dziedzictwie i pojednaniu, będącej próbą ostatecznego położenia kresu duchom dziesięcioleci przemocy znanej jako Kłopoty.
Ustawodawstwo wstrzymuje ściganie osób odpowiedzialnych za zabójstwa dokonane przez grupy bojowników i żołnierzy brytyjskich podczas konfliktu, w wyniku którego w latach 60.–90. XX wieku zginęło około 3500 osób.
Najgorsza zorganizowana przemoc paramilitarna zakończyła się wraz z porozumieniem wielkopiątkowym z 1998 r., lecz wiele ran zadanych społeczności przez „Kłopoty” jest nadal otwartych. Wiele rodzin wciąż szuka sprawiedliwości dla swoich zamordowanych krewnych i bliskich.
Ustawa spotkała się z powszechnym sprzeciwem w Irlandii Północnej, a wszystkie główne partie polityczne w kraju, kościoły katolickie i protestanckie, organizacje praw człowieka i Organizacja Narodów Zjednoczonych wypowiedziały się przeciwko niej we wrześniu ubiegłego roku.
W środę sędzia Adrian Colton stanął po stronie krytyków ustawy, twierdząc, że zawarte w ustawie postanowienie dotyczące warunkowego immunitetu przed ściganiem narusza Europejską Konwencję Praw Człowieka i nie przyczyni się do zaprowadzenia pokoju i pojednania w Irlandii Północnej.
„Nie ma dowodów na to, że przyznanie immunitetu na mocy tej ustawy w jakikolwiek sposób przyczyni się do pojednania w Irlandii Północnej; w rzeczywistości dowody są przeciwne” – stwierdził przed Wysokim Trybunałem w Belfaście.
Colton orzekł również, że nowy organ powołany do badania zabójstw Troubles, luźno wzorowany na południowoafrykańskiej Komisji Prawdy i Pojednania po okresie apartheidu, mógłby prowadzić dochodzenia zgodne z prawami człowieka.
Rząd brytyjski odpowiedział na orzeczenie, mówiąc, że dokładnie je rozważy, ale pozostaje „zaangażowany” we wdrożenie ustawy.