We Francji wprowadzenie nowych praw imigracyjnych wydaje się niemal rządowym rytuałem przejścia.
We Francji wprowadzenie nowych praw imigracyjnych wydaje się niemal rządowym rytuałem przejścia. Ten dyrektor jest tego przykładem. Ustawodawcy walczą obecnie o 29. projekt ustawy od 1980 r., który eksperci porównali do aktu „teatru politycznego”.
Ustawa miała przemawiać do obu stron politycznego spektrum. Niektóre środki umożliwiłyby nieudokumentowanym pracownikom drogę do legalnego pobytu. Inne ułatwiłyby egzekwowanie nakazów deportacji. Ale to przyniosło odwrotny skutek. Lewica twierdzi, że ustawa jest zbyt restrykcyjna, prawica twierdzi, że nie jest wystarczająco restrykcyjna, a rezultatem jest wielomiesięczny impas.
„To czysto polityczne” – powiedział przez telefon Camille Le Coz, starszy analityk polityki w Migration Policy Institute. „Każdy rząd czuje potrzebę zrobienia czegoś w sprawie migracji, a sposobem na to jest uchwalenie nowego prawa, nawet jeśli nie ocenił ani nie ocenił wpływu poprzedniego”.
Imigracja od dziesięcioleci jest tematem kontrowersyjnym we francuskim dyskursie politycznym. Narracja została ukształtowana, przekształcona i wykorzystana do wspierania wysiłków od powojennej rekrutacji siły roboczej do powstania skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego (RN), wykorzystywanego zarówno do promowania dobrobytu, jak i wzbudzania strachu.
„Narracja o migracji w ostatnim roku była coraz częściej przedstawiana jako coś niebezpiecznego, co musimy ograniczyć” – powiedział Le Coz. „W jakiś sposób zapomnieliśmy, że migranci są częścią narodowej struktury Francji i zawsze byli ”.
„Po II wojnie światowej ta próba otwarcia granic i przyjęcia imigrantów miała kilka różnych korzeni”
Francja przyjęła setki tysięcy imigrantów w XIX i XX wieku.
Podczas gdy Anglicy, Irlandczycy, Niemcy i inni obywatele Europy masowo opuszczali kontynent przez cały XIX wiek, Francja przyciągała zagranicznych pracowników. Belgów rekrutowano do pracy w przemyśle włókienniczym, a Włosi pracowali głównie w winnicach. Innymi dużymi diasporami byli imigranci hiszpańscy, szwajcarscy i polscy.
Ale konkurencja na rynku pracy wywołała epizody przemocy. W 1893 roku francuscy wieśniacy dokonali masakry włoskich robotników sezonowych w Aigues-Mortes, którzy pracowali za niskie płace.
Ale imigracja nadal się rozwijała.
„W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku robotnicy z francuskich kolonii przyjeżdżali do Francji do pracy w fabrykach i zwykle byli bardzo słabo opłacani… ponieważ byli imigrantami” – powiedziała przez telefon Laura Frader, historyk specjalizujący się w historii społecznej Francji. „Ale wykonywali ważną pracę w fabrykach, w przemyśle samochodowym i innych gałęziach przemysłu”.
Według Nancy L. Green, członkini Centrum Badań Historycznych i specjalisty ds. migracji, istniały wyraźne programy i porozumienia pracownicze między krajami imigracyjnymi i emigracyjnymi, mające na celu rekrutację pracowników, zwłaszcza w sektorach wydobywczym i wytwórczym.
„Po II wojnie światowej ta próba otwarcia granic i przyjęcia imigrantów miała kilka różnych korzeni – z jednej strony była motywowana ekonomicznie” – powiedział Frader. „Jednocześnie po drugiej wojnie światowej pojawił się ten ogromny impuls do naprawienia szkód wyrządzonych przez faszyzm w Europie i ponownego sformułowania praw człowieka i praw człowieka… to było częścią całego impulsu do przyjęcia imigrantów”.
„Od lat 80. używanie przez skrajną prawicę języka antyimigranckiego stało się standardem”
Stosunek społeczny do imigrantów zmienił się drastycznie w drugiej połowie XX wieku. Kryzys naftowy z 1973 r. i późniejszy krach gospodarczy zbiegły się w czasie z powstaniem skrajnie prawicowego Frontu Narodowego (obecnie RN).
„Do około 1973 roku Francja miała stosunkowo liberalną politykę wobec imigracji” – powiedział Frader. „Kryzys naftowy wywarł ogromną presję nie tylko na gospodarkę francuską, ale na wszystkie gospodarki europejskie… Bezrobocie gwałtownie wzrosło, ponieważ cena ropy naftowej właśnie wzrosła tak wysoko, a od około 1973 r. francuska polityka imigracyjna zaczęła się zmieniać i zaczęli nakładać więcej kontroli nad imigrantami, ponieważ nie mogli wchłonąć wszystkich pracowników, którzy próbowali przyjechać”.
Przez całe lata 80. Jean-Marie Le Pen z Frontu Narodowego forsował narrację antyimigracyjną, która od tamtej pory jest filarem programu partii. W 1993 r. minister spraw wewnętrznych Charles Pasqua wprowadził politykę „zerowej imigracji” – prekursora „imigracji z wyboru” – zaostrzając warunki pobytu cudzoziemców. Marine Le Pen, obecna szefowa Zjednoczenia Narodowego, ledwo przegrała wybory prezydenckie z Macronem w zeszłym roku, forsując nacjonalistyczną pro-francuską, antyimigrancką retorykę.
„Od lat 80. używanie antyimigracyjnego języka przez skrajną prawicę stało się standardem, a następnie jest używane i ponownie wykorzystywane przez innych polityków” – powiedział Green.
„Po prostu powiedzieć, że Francja jest daltonistką, to za mało”
Nicolas Sarkozy, minister spraw wewnętrznych, później prezydent Francji, oficjalnie wprowadził pojęcie „imigracji z wyboru” w 2007 roku. Dwa lata wcześniej dwoje nastolatków – Zyed Benna i Bouna Traoré z rodzin maurytyjskich i tunezyjskich – zginęło podczas policyjnego pościgu w Clichy- sous-Bois, wywołując powszechne zamieszki i kryzys polityczny wokół imigracji. Wielu urzędników publicznych przedstawiało niepowodzenie integracji jako pierwotną przyczynę – obowiązkowe podpisanie umowy na integrację kulturową weszło w życie w następnym roku.
Paradoksalnie, podczas gdy integracja jest konsekwentnie przywoływana w debacie politycznej we Francji – i nieodłącznie wywołuje rozróżnienie „my kontra inni” – rasa jest prawnie wykreślona z dyskusji. Francja oficjalnie zaszczepiła podejście „daltonistów” do rasy od 1978 r., kiedy to zakazała gromadzenia danych rasowych, które nadal nie są uwzględniane w spisie ludności.
„Postawy dla daltonistów to dobry pomysł, ale w rzeczywistości tak naprawdę nie działają” – powiedział Green. „Po prostu powiedzieć, że (Francja) jest daltonistą, to za mało”.
Projekt ustawy mający na celu odwołanie się do obu stron politycznego spektrum
Nowa francuska ustawa proponuje złagodzenie środków legalizacyjnych dla niektórych migrantów i usprawnienie procesu deportacji dla innych. Przyspieszyłoby to również proces azylowy, chociaż Le Coz ostrzega przed braniem tego za dobrą monetę.
„Chcą zmienić sposób, w jaki działa proces azylowy, aby był szybszy… co w teorii jest bardzo dobre, chyba że dzieje się to kosztem sprawiedliwego procesu i możliwości odwołania się od decyzji” – powiedziała.
Inne środki obejmują ustalenie minimalnego poziomu znajomości języka francuskiego na potrzeby wieloletniego zezwolenia na pobyt, wydawanie wiz „talentowych” niektórym zagranicznym pracownikom oraz zezwalanie osobom ubiegającym się o azyl na pracę na czas rozpatrywania sprawy.
„W pierwszym sensie… to „wybrana” imigracja ze względów ekonomicznych”, François Asselineau, były kandydat na prezydenta i przywódca partii UPR, która utrzymuje, że nie jest ani prawicowa, ani lewicowa, chociaż niektóre media twierdzą, że jest to partia skrajna – prawda – powiedział. „W drugim sensie jest odwrotnie… jest przeciwko niepożądanej imigracji, aw szczególności w celu wzmocnienia walki z nielegalnymi migrantami”.
W 2022 r. w UE było 881 200 osób ubiegających się o azyl po raz pierwszy, co stanowi wzrost o 64% w porównaniu z rokiem poprzednim. Francja otrzymuje drugą co do wielkości liczbę wnioskodawców za Niemcami.
Równolegle z francuską ustawą, po latach debat, UE finalizuje nowy pakt o migracji i azylu. Ale spotyka się z podobnym sceptycyzmem. Alberto Horst-Neidhardt, tymczasowy szef europejskiego programu migracji i różnorodności w Centrum Polityki Europejskiej, twierdzi, że główna siła napędowa reformy ma charakter polityczny.
„Państwa członkowskie i parlament UE będą pod niewiarygodną presją, aby przyjąć te środki przed końcem obecnego okresu legislacyjnego” – powiedział. „Ryzyko polega na tym, że decydenci są postrzegani jako niezdolni do znalezienia rozwiązania najistotniejszej kwestii politycznej tuż przed wyborami, (co) może mieć znaczący wpływ na ich szanse na reelekcję”.
Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w czerwcu przyszłego roku.