W stolicy Włoch odbył się właśnie pierwszy „Tydzień Przyszłości”, podczas którego szukano rozwiązań dla wyzwań jutra. Ale czy miasto, które notorycznie utknęło w przeszłości, może kiedykolwiek ujrzeć prawdziwą zmianę?
„Wieczne Miasto” – jak Rzym był pieszczotliwie nazywany od ponad dwóch tysiącleci – jest znane na całym świecie ze swoich bezcennych zabytków i znaczenia religijnego, co czyni je pożądanym celem zarówno dla pielgrzymów, jak i tych, którzy szukają epikurejskich przyjemności oferowanych przez słodkie życie styl życia.
Jednak stolica Włoch jest często oskarżana o to, że utknęła w przeszłości i spoczęła na zakurzonych laurach, podczas gdy szereg lokalnych władz polega na turystyce, aby nadrobić brak innowacji gospodarczych i miejskich.
Jednak jedna nowa propozycja ma na celu znalezienie rozwiązań pozwalających przygotować stolicę Włoch na nadchodzące dziesięciolecia.
„Tydzień przyszłości w Rzymie”, obejmujący prawie 400 wydarzeń zorganizowanych w tym miesiącu w całym mieście, miał na celu zaprezentowanie istniejących przykładów pozytywnych zmian w ruchu, a jednocześnie zajęcie się przyszłymi wyzwaniami.
Czy jednak „Tydzień przyszłości w Rzymie” może zapewnić impuls niezbędny do przygotowania włoskiej stolicy na przyszłe przeszkody? A może jest to po prostu kolejny przypadek rozmów i braku działań w mieście tak notorycznie odpornym na zmiany?
Czym jest „Tydzień Przyszłości Rzymu” i jego cel?
Menedżer ds. komunikacji cyfrowej Michele Franzese wpadł na pomysł w szczytowym momencie pandemii Covid-19.
„Chcieliśmy uczcić Rzym innowacyjnych firm i organizacji, które wyznaczają drogę w przyszłość” – powiedział TylkoGliwice Next.
Rzeczywiście, pomimo reputacji stolicy Włoch, która bardziej patrzy w przeszłość niż w przyszłość (a nawet w teraźniejszość), miasto już znajduje się w awangardzie różnych ekscytujących wydarzeń.
Międzynarodowe lotnisko w Rzymie, Leonardo da Vinci, czyli „Fiumicino”, przez sześć lat z rzędu znajdowało się w rankingu najlepszych w Europie, a miasto przygotowując się do Jubileuszu 2025, znajduje się w trakcie ważnego procesu optymalizacji urbanistycznej.
Poczyniono postępy w dziedzinie zrównoważonego rozwoju: około jedna trzecia mieszkańców korzysta z transportu publicznego, a jedna piąta dojeżdża pieszo (chociaż to drugie może również świadczyć raczej o notorycznie niestabilnym systemie autobusowym miasta, niewystarczającym zasięgu metra i powszechnych zatorach komunikacyjnych) ).
„Rzym jest już domem dla innowacji, ale nie jest on powszechnie znany” – twierdzą organizatorzy wydarzenia.
Podczas „Tygodnia Przyszłości Rzymu” miasto zgromadziło przedsiębiorców, twórców i liderów z różnych dziedzin, aby zaprezentować to, co najlepsze w ofercie.
Zorganizowano całą gamę różnego rodzaju wydarzeń – od feministycznych dyskusji panelowych po wystawy i wycieczki z przewodnikiem po starożytnych pomnikach w rzeczywistości rozszerzonej.
„Za 10 lat ludzie przyjdą studiować Rzym”
„Wyobrażanie sobie” przyszłości Rzymu było tematem jednego wydarzenia zorganizowanego przez celową firmę konsultingową NATIVA, które zgromadziło lokalnych polityków, dziennikarzy i aktywistów.
Oprawa wydarzenia była typowo rzymska – przestronny taras na dachu w artystycznej dzielnicy San Lorenzo w mieście.
Z drugiej strony konfiguracja jest znacznie mniej tradycyjna. Dzięki tekturowym stołkom ustawionym w koncentryczne kręgi w celu umożliwienia partycypacyjnej dyskusji w stylu „akwarium” publiczność miała możliwość wyrażenia swoich myśli poprzez przemawianie na obrotowej platformie centralnej.
Wśród prelegentów był były włoski minister edukacji Lorenzo Fioramonti, który nakreślił optymistyczną wizję miasta opartego na modelu przyszłości „slow life”.
„Nie sądzę, że Rzym utknął w przeszłości” – powiedział TylkoGliwice Next. „W Rzymie chodzi o dobre życie, o zdrowe życie. Miasto, w którym bardziej zwracamy uwagę na jakość niż na ilość. Nie chcę, aby Rzym stał się miastem dynamicznym i wysoce konkurencyjnym. Jego przyszłość polega wyłącznie na zwolnieniu tempa i cieszeniu się przyjemności życia.”
„Jeśli to zrobimy, za 10 lat ludzie przyjdą studiować Rzym i powtórzą to w Nowym Jorku, Berlinie i Londynie”.
Kiedy jednak dyskusja została otwarta dla opinii publicznej, pojawiły się bardziej krytyczne głosy.
Wśród kwestii, na które zwracali uwagę widzowie, znalazły się: kryzys kosztów życia, przemoc, brak możliwości dla młodszych pokoleń, kryzys klimatyczny oraz pomijane podziały rasowe i inne społeczne.
Czy Rzym może uporać się ze swoimi odwiecznymi problemami?
Wiele problemów Rzymu, a mianowicie rzekoma niekompetencja lokalnej administracji, stało się głównym piorunochronem wywołującym kontrowersje w całych Włoszech i często dominują dyskusje podczas wyborów lokalnych i krajowych.
Franzese, organizator „Future Week”, powiedział TylkoGliwice Next, że miasto powinno skupić się na ożywieniu sektora biznesowego, a także lepszym planowaniu urbanistycznym i usługach.
Unikał jednak bezpośredniego wspomnienia o największym demonie nawiedzającym Rzym: śmieciach i chronicznych zmaganiach miasta ze znalezieniem miejsca na ich wyrzucenie.
Problem pojawia się już po opuszczeniu turystycznego serca miasta: chodniki zawalone są śmieciami, w palącym słońcu rodzą się gigantyczne stosy śmieci, a śmietniki są przepełnione.
Mieszanka problemów strukturalnych, kiepskich usług publicznych i niewystarczającej świadomości ekologicznej wśród mieszkańców połączyła siły, aby stworzyć śmieciowego lewiatana.
Część problemu zaczęła się dziesięć lat temu, kiedy dawne wysypisko śmieci w mieście – Malagrotta – zostało zmuszone do zamknięcia z powodu naruszenia unijnych norm środowiskowych. Rzym wysyła obecnie większość swoich śmieci za granicę, w tym do Austrii.
Obecna centrolewicowa administracja, wybrana dwa lata temu, została wybrana w oparciu o obietnicę gruntownych zmian – a przede wszystkim zamiatania ulic poprzez budowę nowego zakładu przetwarzania odpadów na energię.
Jednak budowa elektrowni utknęła w martwym punkcie z powodu ostrego sprzeciwu politycznego i niedawnych dochodzeń, w tym raportu opublikowanego wNew York Timesapokazują, jak miasto wciąż jest zasypywane nieodebranymi śmieciami.
„Rome Future Week” nie stronił od zajęcia się problemem śmieci w mieście, łącząc siły z Retake Roma, obywatelską organizacją non-profit walczącą z rozkładem miast.
Jednak w przypadku problemu tak głęboko strukturalnego i politycznego, jak gospodarka odpadami w Rzymie, nie ma szybkich środków zaradczych, a „Tydzień przyszłości w Rzymie” prawdopodobnie nie poczynił znaczących postępów w tej kwestii.
Jakie nowe wyzwania stoją przed miastem?
Istniejące problemy miasta są jednak objaśniane przez znacznie świeższy zestaw problemów.
Część z nich ma charakter ekonomiczny. Globalna plaga inflacji i zalew turystów po pandemii Covid-19 w konsekwencji powodują wzrost czynszów.
W dzielnicy San Lorenzo, w której mieści się największy uniwersytet w mieście i większość studentów, za niechlujnymi fasadami i bezpretensjonalnymi restauracjami, które w przeciwnym razie nadawałyby okolicy niedrogi wygląd, ukryte są wygórowane ceny mieszkań. Szybki przegląd ofert online pokazuje, że najtańsze mieszkania z jedną sypialnią kosztują od 650 do 950 euro miesięcznie i z łatwością mogą przekroczyć granicę 1000 euro.
I choć czynsze gwałtownie rosną, płace pozostają w tyle, co sprawia, że koszty życia młodych ludzi są szczególnie niezrównoważone – do tego stopnia, że studenci miejskiego Uniwersytetu Sapienza rozbili obóz poza kampusem, aby zaprotestować.
„Rzym Future Week” nie ominął tej kwestii: jedną z ich inicjatyw był hackaton ze stowarzyszeniem GenQ, którego celem było zaangażowanie młodych ludzi w poszukiwanie „innowacyjnych” rozwiązań kryzysu mieszkaniowego.
Niedawno prawicowy rząd kraju pod przewodnictwem Giorgii Meloni omawiał rozwiązania bardziej nikczemnych skutków ubocznych nadmiernej turystyki w drodze regulacji czynszów wakacyjnych, co mogłoby potencjalnie złagodzić sytuację.
Jednak spośród wszystkich wyzwań, przed którymi stoi Rzym, największym słoniem na sali może być kryzys klimatyczny, ponieważ stolica Włoch jest szczególnie narażona na jego skutki.
Niszczycielska powódź nie jest ponurą hipotezą, ale podobno wyłaniającą się perspektywą, którą eksperci prognozują już jako możliwą w niezbyt odległej przyszłości.
Co gorsza, miasto jest również bardzo narażone na inne skutki uboczne zmiany klimatu, w tym susze i pożary.
„Naszym celem nie jest tylko rozwiązanie problemów (zmian klimatycznych), ale także ułatwienie dyskusji” – Franzese powiedział TylkoGliwice Next.
„(W)e zaoferowaliśmy konkretne rozwiązania mające na celu zapobieganie marnotrawieniu żywności i ograniczanie go – próbując zminimalizować wpływ naszych działań za pomocą żetonów kompensacyjnych. Ponadto wszystkie nasze wydarzenia były całkowicie wolne od plastiku”.
Same gadki i żadnych działań? A może „Tydzień przyszłości w Rzymie” może wpłynąć na rzeczywistą zmianę?
Być może „Tydzień przyszłości w Rzymie” właśnie się zakończył, ale niektórzy twierdzą, że pozostawił już po sobie ślad.
Organizatorzy twierdzą, że w ponad 380 wydarzeniach wzięło udział ponad 30 000 osób, a wyświetlenia w mediach społecznościowych osiągnęły 7 milionów. Sukces inicjatywy przypieczętował już swoje miejsce w przyszłorocznym kalendarzu, gdyż we wrześniu 2024 r. odbędzie się kolejny „Przyszły Tydzień”.
„Dziesiątki tysięcy obywateli jest gotowych zbudować nowy, czystszy, bardziej zrównoważony i świadomy społecznie Rzym” – oświadczył Franzese.
Radna miejska Monica Lucarelli zgodziła się: „To dopiero początek”.
Ale to, czy udana tygodniowa inicjatywa rzeczywiście może przełożyć się na bardziej konkretne rezultaty, to inna sprawa.
W dialekcie rzymskim istnieje popularne powiedzenie: Roma jest świętym, ma er su popolo boja („Rzym jest święty, ale jego ludzie – nie tak bardzo”).
Zakorzeniony cynizm, powszechny w rzymskiej mentalności, opiera się na odwiecznej świadomości: kiedy jesteś spętany biurokracją i nieefektywnym zarządzaniem, zmiany są często za małe i za późno.
„Rome Future Week” to z pewnością początek i ilustracja tętniącego życiem talentu mieszkającego w stolicy Włoch.
Jednak w mieście tak głęboko pogrążonym w nawarstwieniu problemów to dopiero początek żmudnej bitwy, której wynik wciąż jest niepewny.