O nas
Kontakt

Wyjątkowa polityka Ugandy w sprawie zagrożonych uchodźców pomimo stabilnego finansowania UE

Laura Kowalczyk

Uganda has one of the most welcoming policy toward refugees in the world.

Kraj Afryki Wschodniej zapewnia zakwaterowanie i działkę ludziom uciekającym przed wojnami w sąsiednich krajach, ale różnica między potrzebami a zasobami rośnie.

Oczy Damarii Chimpaye rozjaśniają się, gdy w oddali pojawiają się jej dzieci.

W wieku 41 lat urodziła dziewięć razy, straciła dom i męża i nie wie, gdzie jest trójka jej dzieci. Pochodzi z Demokratycznej Republiki Konga, ale od prawie dwóch lat mieszka w Ugandzie.

Ten kraj Afryki Wschodniej jest domem dla 1,6 miliona uchodźców, co stanowi największą liczbę w Afryce w stosunku do liczby ludności i trzecią na świecie. Jego wskaźnik wynoszący 3,6 procent jest ponad dwukrotnie wyższy niż w Unii Europejskiej.

Uchodźcy ci pochodzą głównie z sąsiedniego Sudanu Południowego i Demokratycznej Republiki Konga, które nękane są przemocą. Osiemdziesiąt jeden procent z nich to kobiety i dzieci, które często uciekały po atakach na ich wioski i śmierci mężów i ojców.

Tak właśnie jest w przypadku Damarii.

Po ucieczce spędziła dwa lata jako osoba wewnętrznie przesiedlona w innych kongijskich wioskach. Kolejny atak zbrojny zmusił ją do przeniesienia się na wschód z małym dzieckiem na rękach i pięcioma innymi osobami, aż dotarła do granicy z Ugandą.

Obecnie Damaria mieszka w obozie dla uchodźców Nakivale, jednym z największych i najstarszych na kontynencie: na obszarze o powierzchni 185 kilometrów kwadratowych, w południowo-zachodniej Ugandzie, zamieszkuje 185 000 osób. Tęskni za wioską i matką, która zdecydowała się zostać, ale ona nigdy tam nie wróci.

Wyjątek w Ugandzie

Uganda ma jedną z najbardziej wyjątkowych polityk dotyczących uchodźców w Afryce i być może na świecie. Wpuszcza praktycznie każdego, zapewniając natychmiastową ochronę osobom z regionów ogarniętych wojną w ramach systemu znanego jako prima facie.

„Są uznawani za uchodźców w punktach dostępu wzdłuż granic, a następnie przenoszeni do osiedli takich jak to w Nakivale” – powiedziała TylkoGliwice w zeszłym tygodniu podczas podróży Claire Birungi Agaba z Norweskiej Rady ds. Uchodźców, jednej z organizacji zajmujących się przyjmowaniem uchodźców. do kraju.

Jej politykę uważa się za bardzo postępową pomimo słabych wyników kraju we wskaźnikach demokracji: w najnowszym Indeksie Demokracji opracowanym przez Our World in Data uzyskał on 4,55 na 10 punktów, a pod względem poszanowania mniejszości – zaledwie 13 na 100, według ostatni Indeks Równości LGBT.

Aby utrzymać tę politykę, rząd Ugandy, który wydaje 40% swojego rocznego budżetu na spłatę odsetek od zadłużenia, korzysta z pomocy humanitarnej partnerów międzynarodowych, którzy zapewniają wsparcie materialne i finansują infrastrukturę w 14 ośrodkach dla uchodźców w kraju.

Wiele organizacji humanitarnych – finansowanych głównie przez UE, USA i ONZ – zastępuje władze krajowe w zapewnianiu żywności, edukacji i opieki medycznej. Szkoły i szpitale, budowane na odległych obszarach wiejskich, w których znajdują się osady, są następnie wykorzystywane również przez miejscową ludność.

Na osiedlach najbardziej potrzebujący otrzymują dom, inni niewielką sumę na zakup materiałów potrzebnych do jego budowy. Każdy uchodźca ma prawo do małej działki ziemi do uprawy oraz do wsparcia finansowego i żywnościowego, co jednak zależy od dostępnych środków: w 2020 r. zaspokojono 100% potrzeb żywnościowych – stwierdził UNHCR – nie jest to już walizka.

Na przykład mieszkańcy Nakivale dzielą się na trzy kategorie. Najbardziej bezbronni otrzymują 24 000 szylingów ugandyjskich miesięcznie (5,6 euro), najsłabsi 12 000, a ci, których uważa się za zdolnych poradzić sobie bez pomocy, nie dostają nic.

Co sześć miesięcy potrzeby są poddawane ponownej ocenie: większość stara się dopasować do pierwszej kategorii, na przykład przedstawiając się jako samotni rodzice, a nie jako rodziny.

Głód w obozach dla uchodźców

Alternatywą dla wsparcia pieniężnego jest wsparcie żywnościowe: trzy kilogramy ryżu i pół kilograma fasoli na osobę miesięcznie. Ale to wystarczy ledwo na dwa tygodnie, Damaria powiedziała TylkoGliwice. Mała działka, którą uprawia, daje jej dwa zbiory, po około 10 kilogramów fasoli rocznie.

Nie da się wykarmić dalszej rodziny: oprócz sześciorga biologicznych dzieci pod jej dachem przebywa dwójka innych, w wieku 17 i 18 lat, które Damaria zgodziła się wychowywać w ramach wolontariackiego projektu pieczy zastępczej w obozie Nakivale.

Aby połączyć lunch i kolację, ona i jej dwie najstarsze córki na co dzień pracują w innych dziedzinach. Niewielka ilość jedzenia, którą rodzina spożywa, jest zawsze w połowie ugotowana: liście kukurydzy sprawiały, że ogień palił się zbyt szybko.

Wskaźnik niedożywienia w Nakivale wynosi 2,6 procent i jest to próg określony przez Justina Okello z Nakivale Health Center III, głównej kliniki w okolicy, jako „akceptowalny”.

Czasami jednak poziom ten niebezpiecznie wzrasta, zwłaszcza wśród dzieci poniżej piątego roku życia. „W rezultacie te dzieci są znacznie bardziej narażone na infekcje i umierają z ich powodu, a u ich odpowiednio odżywionych rówieśników można je łatwo wyleczyć, czasami nawet bez użycia leków” – dodał Okello.

Niemniej jednak ma to wpływ na wzrost liczby tych, którzy przeżyją. Tempo zahamowania wzrostu u dzieci wynosi 40 procent, co oznacza, że ​​czworo na dziesięcioro dzieci jest niższych i waży mniej niż powinny w swoim wieku, co ma konsekwencje dla ich rozwoju fizycznego i psychicznego.

„Pierwsze tysiąc dni życia dziecka to kluczowy okres. Wszystko, co pójdzie nie tak w tym okresie, może mieć konsekwencje na całe życie: źle traktowane dziecko może łatwo stać się chłopcem, który nie będzie w stanie ukończyć szkoły i znaleźć pracy”.

W Nakivale specjalny program o nazwie „Nutricash” przeznacza 48 000 szylingów (11 euro) miesięcznie kobietom w ciąży lub posiadającym dzieci poniżej drugiego roku życia właśnie na walkę z niedożywieniem dzieci. Ale jak wyjaśniła dr Okello, matki wykorzystują te pieniądze na wyżywienie całej rodziny, tracąc w ten sposób swój cel.

Oprócz głodu, chorób, porzucania szkoły i braku perspektyw to plagi, które dotykają nieletnich, którzy według krajowych statystyk stanowią 57% całkowitej liczby uchodźców.

Modelka zagrożona

Liczbowy rozwój osiedli dla uchodźców podważa odporność modelu ugandyjskiego. Osiem z czternastu przekracza 100 000 mieszkańców. Na przykład w Nakivale co tydzień pojawiają się nowi goście.

Tylko w ciągu ostatnich dwóch lat do Ugandy przybyło 225 000 uchodźców. Ostatni kryzys migracyjny zbiegł się z wojną domową, która wybuchła w Sudanie w 2023 roku i ponad jedna czwarta uchodźców zarejestrowanych w 2024 roku pochodziła z tego kraju.

Do tego dochodzi wysoki wskaźnik urodzeń w obozach dla uchodźców, który przyczynia się do ich coraz większego zatłoczenia: w Nakivale co tydzień rodzi się 400 dzieci.

W kontekście rosnących potrzeb pomoc humanitarna maleje.

„W 2018 r. na każdego uchodźcę wydano około 170 dolarów (155 euro) rocznie, obecnie tylko 85 dolarów (77 euro)” – mówi Bruno Rotival, szef Ugandy w ECHO, departamencie pomocy humanitarnej Komisji Europejskiej.

UE przeznaczyła na rok 2024 27,5 mln euro, co stanowi niewielki spadek w porównaniu z 30,5 mln euro w roku poprzednim. „Wszystkie operacje na całym świecie cierpią z powodu luki w finansowaniu. W przypadku bardziej dotkliwych kryzysów otrzymuje się więcej środków, podczas gdy Uganda, będąc krajem bardziej ustabilizowanym, być może nieco bardziej cierpi z powodu dostarczania pomocy humanitarnej”.

Uganda – stwierdził Rotival – została wskazana przez UE jako kraj, w którym należy rozpocząć przejście od systemu opartego na pomocy humanitarnej do systemu opartego na współpracy na rzecz rozwoju.

Wojna na Ukrainie ma skomplikowane plany, obejmujące 20% cięcia w ogólnym budżecie UE na pomoc humanitarną.

„Jesteśmy jednak pewni, że będziemy w stanie utrzymać całe nasze wsparcie” – dodał Rotival.