O nas
Kontakt

„Zagraniczni agenci”: wewnątrz rosyjskiego ruchu klimatycznego pozywającego rząd do sądu

Laura Kowalczyk

„Zagraniczni agenci”: wewnątrz rosyjskiego ruchu klimatycznego pozywającego rząd do sądu

Wojna na Ukrainie doprowadziła do zaostrzenia przepisów dotyczących sprzeciwu w Rosji. Mimo to aktywiści rozpoczęli pierwszą w kraju sprawę klimatyczną.

Aleksandra Koroleva jest szefową jednej z najstarszych grup ekologicznych w Rosji, Ecodefense!

Utworzona w 1989 roku grupa miała „więcej niż wystarczająco czasu, by rozzłościć państwo rosyjskie” – mówi.

W 2003 roku organizacja skłoniła międzynarodowy koncern energetyczny Lukoil do przeprowadzenia międzynarodowego badania projektu naftowego na Morzu Bałtyckim i zainwestowania w technologię satelitarną do śledzenia wycieków. W 2009 roku współpracowali z partnerami w Niemczech, aby zapobiec importowi odpadów radioaktywnych do Rosji.

Następnie latem 2014 r. Ecodefense została wpisana na rosyjską listę „zagranicznych agentów”.

Przyjęta w 2012 roku ustawa o „zagranicznym agencie” w pierwszej kolejności dotyczyła każdej organizacji, która otrzymała wsparcie od obcych państw lub była pod obcymi wpływami i prowadziła działalność polityczną w Rosji. Od tego czasu został po cichu rozszerzony na wszystkie części społeczeństwa, w tym aktywistów i media.

„Zagraniczni agenci” muszą zgłaszać swoje dochody i wydatki, przechodzić audyty finansowe i oznaczać publikacje długimi zastrzeżeniami.

Prawo wzrosło na zupełnie nowy poziom po rozpoczęciu wojny na Ukrainie. Rosja zaczęła go używać do tłumienia wszelkich sprzeciwów lub krytyki reżimu, zamykając organizacje zajmujące się prawami człowieka, grupy medialne i aktywizm. „Zagranicznym agentom” zabroniono wstępu do kluczowych części życia publicznego.

Jak to jest być oznaczonym jako „zagraniczny agent”

Kiedy po raz pierwszy została wprowadzona, Aleksandra i osoby z innych organizacji obywatelskich określanych jako „zagraniczni agenci” żartowali, że etykieta jest „klubem elitarnym” – znakiem jakości ich pracy.

„Wtedy bardzo szybko stało się jasne, że każda osoba zajmująca stanowisko cywilne może zostać agentem zagranicznym” – mówi.

Podjęli decyzję, aby działać tak, jakby prawa w ogóle nie było, odmawiając przestrzegania jego wymagań.

„Nie spełniliśmy żadnego z absurdalnych wymogów prawa: nie oznaczyliśmy serwisu i publikacji obraźliwym oznaczeniem „zagraniczny agent”, nie koordynowaliśmy wydarzeń z Ministerstwem Sprawiedliwości, nie przesyłaliśmy dodatkowych raportów do kontroli ciał – wyjaśnia.

Przez pięć lat to działało – mówi Aleksandra. Skutecznie chronili klimat i prawa obywateli. Ale „absurdalne i ogromne” grzywny zaczęły się piętrzyć. Wkrótce ich suma wyniosła 1 milion rubli (13 235 euro).

Nie chcąc bliżej poznać rosyjskiego systemu więziennictwa, 5 czerwca 2019 zamiast jechać na przesłuchanie pojechałem autobusem z Kaliningradu do Kłajpedy na Litwie.

Aleksandra Korolewa

W 2018 r. konta organizacji zostały zamrożone, a w 2019 r. przeciwko Aleksandrze wszczęto pięć spraw karnych – po jednej za każdą z zaległych kar. Groziło jej do dwóch lat więzienia.

„Nie chcąc bliżej poznać rosyjskiego systemu więziennictwa, 5 czerwca 2019 r. zamiast jechać na przesłuchanie, pojechałam autobusem z Kaliningradu do Kłajpedy na Litwie” – wyjaśnia.

„A 8 czerwca poleciałam do Niemiec, gdzie pół roku później otrzymałam status uchodźcy politycznego”.

Ekoobrona! jest jednym z powodów w pierwszej sprawie klimatycznej w Rosji.

REUTERS/Anton Waganow
Para unosi się z kominów elektrowni cieplnej podczas zachodu słońca w Sankt Petersburgu w Rosji.

Złożony we wrześniu ubiegłego roku przez koalicję organizacji praw człowieka i aktywistów pozew kwestionuje krajową strategię klimatyczną, twierdząc, że jest ona „krytycznie niewystarczająca”. Według jednego z raportów, gdyby każdy kraj przyjął strategiczne podejście Rosji, świat byłby na dobrej drodze do globalnego ocieplenia o 4°C.

Sprawa mówi również, że niewystarczające działania Rosji w dziedzinie klimatu „naruszają rosyjską konstytucję i europejską konwencję praw człowieka”.

Znaczne ryzyko związane z represjami wobec społeczeństwa obywatelskiego

Sprawa klimatyczna została złożona 11 września. Pięć dni później Rosja wystąpiła z Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Ta sprawa może okazać się ostatnią, jaką Europejski Trybunał Praw Człowieka (ETPC) wysłucha z tego kraju.

Pozew złożyło 18 osób i dwie organizacje, pomimo znacznego ryzyka związanego z represjami wobec opozycji państwowej.

Rosyjscy politycy oskarżyli tych, którzy stoją za pozwem, o wykorzystanie „mitu” zmian klimatycznych do przeprowadzenia „sabotażu prawnego na dużą skalę”. Przewodniczący partii Sprawiedliwa Rosja Siergiej Mironow nazwał to „bezpośrednim przygotowaniem do nowej kampanii propagandowej przeciwko naszym krajom i jawnym szantażem rosyjskich przywódców”.

Presja, z jaką borykają się działacze, wykracza jednak poza konsekwencje zakwestionowania braku ambitnych działań na rzecz klimatu.

Aleksandra Koroleva z Ecodefense! podaje, że na liście zagranicznych agentów znajduje się obecnie 70 organizacji, w rejestrze osób fizycznych 19 osób oraz 172 osoby i organizacje uznane za zagranicznych agentów medialnych.

Władze twierdzą, że przepisy nie są dyskryminujące. Ale do 2021 r. 22 z 32 organizacji ekologicznych, które początkowo zostały dodane do listy, zostały zamknięte. Inni walczyli o przetrwanie, dostosowując się do zaostrzających się ograniczeń w swojej działalności.

Czy od początku wojny na Ukrainie zaostrzono przepisy dotyczące „zagranicznych agentów”?

Prześladowania aktywistów i krytyków w całym społeczeństwie obywatelskim nasiliły się dopiero po zaostrzeniu w zeszłym roku ustawy o „zagranicznym agencie”.

Definicje zostały zmienione do tego stopnia, że ​​prawie każdą osobę lub podmiot – niezależnie od narodowości czy lokalizacji – można określić jako „zagranicznego agenta”. Działalność „polityczna” obejmuje obecnie „opinie o decyzjach lub polityce władz publicznych”.

Oznacza to, że każdy, kto angażuje się w aktywizm lub wypowiada się przeciwko rosyjskiej polityce, może zostać sklasyfikowany jako „zagraniczny agent”. Władze muszą tylko twierdzić, że znajdują się pod „obcym wpływem”.

Nowe prawo wyklucza również „zagranicznych agentów” z udziału w istotnych częściach życia publicznego. Obejmuje zakaz wstępowania do służby cywilnej, występowania w charakterze eksperta w zakresie ocen oddziaływania na środowisko, nauczania dzieci, przekazywania datków na kampanie polityczne, a nawet pomagania w organizowaniu zgromadzeń publicznych.

REUTERS/Evgenia Novozhenina
Prawnik Genri Reznik przemawia do mediów obok członków i prawników Moskiewskiej Grupy Helsińskiej po rozprawie w sprawie pozwu o likwidację Moskiewskiej Grupy Helsińskiej.

Główna oznaka tego powszechnego prześladowania grup społeczeństwa obywatelskiego pojawiła się dopiero w zeszłym tygodniu.

25 stycznia Moskiewska Grupa Helsińska, najstarsza i ostatnia niezależna organizacja praw człowieka w Rosji, została zamknięta. Formalnym powodem podanym przez sędziego moskiewskiego sądu miejskiego był fakt, że członkowie brali udział w wydarzeniach „poza swoim regionem” bez odpowiedniej rejestracji.

Walerij Borszow, współprzewodniczący grupy, powiedział sądowi podczas rozprawy, że jej rozwiązanie było „poważnym ciosem dla ruchu praw człowieka nie tylko w Rosji, ale i na świecie”.

Organizacja jako jedna z pierwszych potępiła kontrowersyjne przepisy dotyczące „zagranicznych agentów”. Jest także jednym z powodów w sprawie klimatycznej.

Rosyjscy aktywiści apelują o wsparcie

Poza tymi prawami stosowano również środki represji.

Według doniesień, ci, którzy biorą udział w protestach klimatycznych, muszą liczyć się z ogromnymi grzywnami, zatrzymaniami i zniszczeniem mienia. Organizacje śledzące prześladowania twierdzą, że przywódcy społeczności byli bici przez nieznane osoby, aresztowani i najeżdżani przez policję.

Rosyjska Unia Społeczno-Ekologiczna dokumentuje prześladowania działaczy na rzecz ochrony środowiska w kraju w miesięcznych raportach. Witalij Servetnik jest współprzewodniczącym organizacji.

Zdjęcie AP
Aktywiści zbierają się, by zaprotestować przeciwko różnym problemom ekologicznym w Rosji, w Moskwie, Rosja, niedziela, 15 marca 2020 r.

Raporty, jak mówi, były stymulowane zarówno stopniową degradacją przepisów środowiskowych, jak i wprowadzeniem ustawy o „zagranicznym agencie”. Chcieli monitorować ten postęp, aby najpierw pokazać społeczności „szerszy obraz”.

„Żeby moi koledzy mogli zobaczyć, co się z nami dzieje… ale także pokazać dokumentację władzom i całemu światu”.

Celem jest nie tylko rozpowszechnianie informacji o presji, z jaką spotykają się aktywiści, ale głębsze przyjrzenie się sytuacji i zaproponowanie sposobów, w jakie ludzie mogą wspierać aktywizm.

„Nie tylko publikujemy informacje o naciskach, ale także mówimy: dobrze, możesz wysłać ten list do władz lub możesz podpisać tę petycję, możesz przekazać pieniądze na zapłacenie tej grzywny” – mówi Witalij.

Czy ludzie nadal protestują w Rosji?

Aktywiści nadal bronią środowiska w Rosji. Te projekty są niezwykle ważne – szczególnie poza miastami, bliżej natury – a zaangażowani w nie pracują od lat.

„Z perspektywy europejskiej jest to naprawdę ryzykowne” — wyjaśnia Witalij. „Ale jeśli spojrzysz na kraje Globalnego Południa, ludzie nie są więzieni ani karani grzywną, ale są zabijani za to, co robią”.

Witalij zwraca również uwagę, że dla kogoś, kto nie może oddychać z powodu zanieczyszczenia lub gdzie woda nie nadaje się do picia, groźba grzywny lub pozbawienia wolności jest niczym w porównaniu z egzystencjalnym zagrożeniem dla środowiska.

Presja, z jaką się borykają, jest częścią dłuższej historii osłabiania ochrony środowiska i tych, którzy działają przeciwko nim. Są dobre lata i złe lata.

A prześladowania organizacji ekologicznych i obywatelskich w Rosji oczywiście nasiliły się od inwazji na Ukrainę na pełną skalę w lutym ubiegłego roku.

Ludzie mniej protestują, wyjaśnia Witalij, a wobec działaczy jest więcej postępowań karnych. Zamiast jednej lub dwóch spraw karnych, które widzieli wcześniej, teraz jest ich pięć lub więcej miesięcznie. W 2022 roku było więcej wyroków skazujących niż w poprzednich latach.

„Wciąż widzieliśmy ludzi protestujących w zeszłym roku, nawet w tej sytuacji” – mówi.

Czy w Rosji mogło być inaczej?

Ekoobrona! była jedną z 73 rosyjskich organizacji pozarządowych, które złożyły skargę do ETPC w 2013 r., zanim jeszcze powstała lista „zagranicznych agentów”.

W zeszłym roku ETPC orzekł, że prawo jest niepotrzebne w demokratycznym społeczeństwie. Stwierdzono, że klasyfikacja organizacji jako zaangażowanych w „działalność polityczną” i otrzymujących „zagraniczne finansowanie” została oparta na zbyt szerokiej i nieprzewidywalnej interpretacji tych terminów.

Ustawa o „obcych agentach” zniszczyła rozbudowane ramy organizacji publicznych, które miały uchronić rodzącą się demokrację przed stoczeniem się w przepaść.

Aleksandra Korolewa

Ale dla tych, którzy wszczęli sprawę, wyrok mógł zapaść za późno. Zanim ETPC podjął decyzję, połowa organizacji, które złożyły skargę, została zamknięta.

„Klęska najsilniejszych organizacji obywatelskich pomogła dyktaturze utrzymać się u władzy iw końcu rozpocząć wojnę na pełną skalę na Ukrainie, szantażując cały świat groźbą nuklearną” – mówi Koroleva.

„Ustawa o „obcych agentach” zniszczyła rozbudowane ramy organizacji publicznych, które miały uchronić rodzącą się demokrację przed stoczeniem się w przepaść”.