Rosyjscy filmowcy, odcięci od Zachodu w wyniku konfliktu na Ukrainie, wykorzystują Kaliningrad z jego europejskim urokiem jako tło.
W obliczu odcięcia dostępu do świata zachodniego od początku konfliktu na Ukrainie rosyjscy filmowcy zwrócili uwagę na Kaliningrad jako europejskie tło dla swoich dzieł filmowych.
Położona na wybrzeżu Morza Bałtyckiego, wciśnięta między Polską a Litwą, ta rosyjska enklawa ozdobiona jest uroczymi germańskimi fasadami, krętymi uliczkami i zabytkowymi kościołami.
Pomimo zajęcia przez Armię Czerwoną w 1945 roku, region ten nadal nosi architektoniczne pozostałości swojej przeszłości jako Prusy Wschodnie. Ta wyjątkowa mieszanka wpływów przyciągnęła rosyjskich reżyserów i producentów, którzy szukają scenerii mniej przypominających epokę sowiecką.
Architektoniczny urok Kaliningradu przyciąga filmowców
„Kręcenie w Kaliningradzie jest bardzo wygodne. Administracja wita nas z otwartymi ramionami, wszystko płacimy w rublach, a statyści mówią po rosyjsku” – powiedział moskiewski producent Nikita Sapronow.
Niedawno wybrał to miasto na tło dla swojego serialu telewizyjnego „NRD”, przedstawiającego Niemcy Wschodnie, którego akcja rozgrywa się w okolicach upadku muru berlińskiego.
Pierwotnie film miał być kręcony w Niemczech, ale sytuacja uległa zmianie w wyniku zaangażowania wojskowego Rosji na Ukrainie, co spowodowało, że Sapronow określił jako „Europa w zasadzie zamknęła nam drzwi przed nosem”.
Jego zespół wrócił do Kaliningradu, odtwarzając w tym roku fragment muru berlińskiego w centrum miasta.
„Kaliningrad doskonale wypełnił Berlin Wschodni i Zachodni” – z mieszanką budynków niemieckich i radzieckich, powiedział Sapronow.
Już w czasie zimnej wojny Kaliningrad był ulubionym miejscem reżyserów pragnących inscenizować starcia Armii Czerwonej z wojskami nazistowskimi w Europie.
Teraz władze regionalne zamierzają poszerzyć swoją gamę scenografii i scenerii w ramach ambitnej inicjatywy renowacyjnej.
Od 2022 roku Kaliningrad stał się dla Rosjan „najlepszym europejskim miejscem spotkań” – powiedział regionalny minister kultury i turystyki Andriej Jermak. „Już teraz organizujemy 10 sesji rocznie”.
W Kaliningradzie wszędzie wiszą reklamy oferujące kursy produkcji filmowej, a w budowie jest ogromne studio, reklamowane przez lokalne media jako „Hollywood nad Morzem Bałtyckim”.
Jak rosyjski przemysł filmowy radzi sobie z płynnością?
Gwałtowny wzrost aktywności filmowej w Kaliningradzie odzwierciedla nieoczekiwaną żywotność rosyjskiego przemysłu filmowego, nawet w obliczu jego oderwania się od międzynarodowej areny kulturalnej i wyjazdu pracowników obawiających się poboru do wojska.
Krajowe produkcje filmowe zostały nagrodzone znacznymi dotacjami rządowymi – według rosyjskiej publikacji branżowej Biuletyn Kinoprokatchika liczba rosyjskich filmów dla dzieci wyprodukowanych w 2022 roku podwoiła się w porównaniu z rokiem poprzednim.
Popularność filmów rosyjskich na platformach streamingowych wzrosła o 30%, a oglądalność w telewizji o 25% – choć większość z tych produkcji jest przeznaczona wyłącznie dla widzów krajowych.
Aby wzmocnić sektor kinowy, rząd zwiększył swoje wsparcie do 14,9 mld rubli (144 mln euro) w 2022 r. w ramach inicjatywy prezydenta Władimira Putina mającej na celu zastąpienie towarów importowanych produktami wytwarzanymi w kraju, takimi jak samochody, żywność i napoje.
Wydaje się, że kino rosyjskie, aby utrzymać się na nogach, w dużej mierze opiera się na wsparciu państwa.
Warto zauważyć, że z 26 filmów sfinansowanych w zeszłym roku przez Fundusz Kina Rosyjskiego tylko jeden – wesoła komedia – okazał się rentowny.
„Świadek”: kontrowersyjny film odzwierciedlający narrację Kremla
W tym kwitnącym krajobrazie kinowym godny uwagi jest dodatek: „Świadek” – dramat sponsorowany przez państwo, którego premiera odbyła się w Rosji 17 sierpnia.
Film przedstawia narrację skupioną wokół podróży belgijskiego skrzypka do Kijowa na występ w lutym 2022 roku, który zbiegł się z rosyjskimi bombardowaniami na Ukrainie.
Doświadczenia artysty zostają wywrócone do góry nogami przez serię wstrząsających wydarzeń przypisanych „nieludzkim zbrodniom i krwawym prowokacjom ukraińskich nacjonalistów”, a on postanawia ujawnić światu prawdę o swoich przeżyciach.
„Świadek” to pierwszy film fabularny przedstawiający trwającą 18 miesięcy inwazję, przedstawiający ukraińskich żołnierzy jako brutalnych neonazistów, którzy zadają tortury i śmierć własnemu narodowi. Jeden ukraiński żołnierz ma na sobie koszulkę z Hitlerem. W filmie także syn głównego bohatera zastanawia się: „Czy Ukraina nie jest Rosją?”
Kontrolowanie wyobrażeń jest normalną cechą dyktatur. Filmy propagandowe kręcono w Związku Radzieckim, nazistowskich Niemczech i Włoszech pod okiem Benito Mussoliniego, a także w Korei Północnej i na Bliskim Wschodzie.
W dzisiejszej Rosji władze otwarcie mówią o zamiarze przeniesienia wojny na Ukrainie – a raczej rosyjskiej narracji na jej temat – na duży ekran.
Władimir Putin nakazał Ministerstwu Kultury zapewnienie kinom wyświetlania filmów dokumentalnych o „specjalnej operacji wojskowej”, jak Kreml nazywa swoją wojnę na Ukrainie.
Rosyjski krytyk filmowy Anton Dolin opisuje to jako „błędny system, w którym państwo jest głównym i najbogatszym producentem w kraju”.
Dolin zauważa, że wszystkie filmy muszą uzyskać licencję Ministerstwa Kultury na wyświetlanie, więc „mechanizmy cenzury” działają nawet na tych, którzy nie biorą pieniędzy od rządu.
„Świadek” miał premierę w Rosji bez większych fanfar.
W moskiewskim kinie prawie tuzin widzów oświadczyło, że przyszło zobaczyć filmy inne niż „Świadek”, choć kilku stwierdziło, że planuje je kiedyś obejrzeć.
W pierwszy weekend zarobił nieco ponad 6,7 miliona rubli, czyli około 65 000 euro.