O nas
Kontakt

Poznaj europejskiego dyplomatę pracującego nad skierowaniem firm technologicznych na „właściwą stronę historii”

Laura Kowalczyk

Anne Marie Engtoft Meldgaard, Denmark’s tech ambassador, at their strategy launch on March 14.

TylkoGliwice Next przygląda się, czym jest dyplomacja technologiczna, kim są gracze i niektórymi stojącymi przed nią wyzwaniami.

Anne Marie Engtoft Meldgaard, ambasadorka Danii ds. technologii, uważa, że ​​dyplomacja technologiczna jest „ważniejsza niż kiedykolwiek” w podzielonym świecie.

Jej kraj jako pierwszy wysłał ambasadora do Doliny Krzemowej w 2017 r., aby skupić się na Big Tech, a w zeszłym tygodniu nakreślił nowe priorytety, w tym skupienie się na przyszłości technologicznej Europy.

Meldgaard rozmawiała z TylkoGliwice Next o znaczeniu dyplomacji w tej dziedzinie, mówiąc, że zauważyła „rosnące napięcie” między Globalną Północą a Południem.

„Technologia będzie i powinna być częścią rozwiązania tej luki i powinna być wykorzystywana nie do przygnębiania kogokolwiek, ale do podnoszenia go na duchu” – Meldgaard powiedziała TylkoGliwice Next.

„Myślę, że w nowej rzeczywistości geopolitycznej, w której się znaleźliśmy, dyplomacja technologiczna jest ważniejsza niż kiedykolwiek” – dodała.

Czym jest dyplomacja technologiczna?

Jovan Kurbalija, dyrektor fundacji non-profit DiploFoundation i były dyplomata mieszkający w Genewie, powiedział, że o idei „dyplomacji technologicznej” dyskutowano już w 1994 roku.

Do 2003 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych była gospodarzem pierwszego Światowego Szczytu Społeczeństwa Informacyjnego w Genewie, którego celem było „zmniejszenie globalnej przepaści cyfrowej oddzielającej kraje bogate od krajów biednych”.

W 2010 roku Kurbalija stwierdził, że istnieje świadomość, że duże międzynarodowe firmy z branży technologicznej w coraz większym stopniu podejmują ważne decyzje i że istnieje potrzeba lepszej współpracy z takimi firmami jak Facebook i Microsoft.

To przygotowało grunt pod rok 2017, kiedy Dania oficjalnie otworzyła swoją ambasadę technologiczną w San Francisco, która będzie współpracować bezpośrednio z największymi firmami w Stanach Zjednoczonych.

Teraz, siedem lat później, badanie przeprowadzone w 2023 r. przez zespół doradców DiploFoundation z Kurbaliji wykazało, że w Dolinie Krzemowej obecne są 63 kraje, w tym 24 z 27 krajów Unii Europejskiej.

Inne główne hotspoty poza Stanami Zjednoczonymi, w których mają swoje siedziby dyplomaci zajmujący się technologią, to Pekin, Bruksela, Genewa, Barcelona i Bengaluru w Indiach.

Mandat wyraźnie polityczny

Ideą ambasadora Danii jest nadążanie za wpływem, jaki wywierają międzynarodowe firmy technologiczne, ponieważ ich siła „dorównuje lub nawet przewyższa siłę naszych tradycyjnych partnerów, czyli państw narodowych” – czytamy na stronie internetowej ambasadora technologii.

Mandat Meldgaard, podobnie jak poprzednie, „koncentruje się na politycznych aspektach nowych i powstających technologii”.

„(Przedsiębiorstwa międzynarodowe) mają wpływ na geopolitykę i musimy nawiązać z nimi konstruktywny kontakt” – stwierdził Meldgaard.

„To jeden z naszych wysiłków, aby upewnić się, że zachodni przemysł technologiczny znalazł się po właściwej stronie historii” – dodała.

Według Kurbaliji, poza tradycyjną rolą ambasadora, dyplomacja technologiczna może pojawić się za granicą na trzy inne sposoby.

Najczęstszą sytuacją jest posiadanie przez kraje specjalnego działu w konsulacie w San Francisco, który zajmuje się wyłącznie kwestiami technicznymi. Są inni, jak Japonia, którzy decydują się skupić wyłącznie na reprezentacji handlowej za pośrednictwem zewnętrznej organizacji handlowej z siedzibą w Dolinie Krzemowej.

Dania nie może negocjować przepisów dotyczących sztucznej inteligencji z firmami technologicznymi – jest to obowiązkiem Unii Europejskiej.

Jovan Kurbalija

Założycielka Fundacji Diplo

Kurbalija stwierdził, że Szwajcarzy przyjmują jeszcze inne podejście. Utworzyli Swissnex, oddział Szwajcarskiego Sekretariatu Stanu ds. Edukacji, Badań Naukowych i Innowacji, w którym eksperci mogą skupić się na wymianie akademickiej i naukowej.

Kurbalija powiedział jednak, że poszczególne państwa, takie jak Dania, posiadające więcej mandatów politycznych, nie są w stanie wyznaczać kierunków polityki z firmami Big Tech.

„Dania nie może negocjować przepisów dotyczących sztucznej inteligencji z firmami technologicznymi. Obowiązkiem Unii Europejskiej jest to zrobić” – powiedział Kurbalija.

Jedynym obszarem polityki, w którym kraje mogą stanowić własne przepisy, dodał Kurbalija, jest cyberbezpieczeństwo, ponieważ jest ono wymienione jako wyjątek w Traktacie Lizbońskim – porozumieniu, które stanowiło podstawę konstytucyjną UE.

Nowy plan działania Danii

Duńskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych stworzyło w 2021 r. swoją pierwszą strategię w zakresie dyplomacji technologicznej, która skupiała się na trzech tematach.

Wysiłki dyplomatyczne miały na celu upewnienie się, że główne firmy technologiczne wywiązują się ze „swoich obowiązków społecznych”, że stoją na straży demokracji i że technologia wspiera bezpieczeństwo wszystkich obywateli Danii.

Meldgaard stwierdziła, że ​​jak to wygląda w praktyce, może to obejmować dowolne inicjatywy, takie jak Tech For Diplomacy mające na celu lepszą integrację technologii z procesami wyborczymi, współpracę w ramach partnerstw na rzecz położenia kresu przemocy ze względu na płeć w Internecie lub łagodzenie skutków stosowania oprogramowania szpiegującego we współpracy z rządem USA.

W zeszłym tygodniu Duńczycy na nowo zdefiniowali swoje priorytety w dyplomacji technologicznej do 2026 r., tak aby ich dyplomacja cyfrowa odzwierciedlała zmiany, jakie zaszły na świecie w ciągu ostatnich trzech lat, powiedział Meldgaard.

Jeśli chcemy mieć atrakcyjny rynek, aby startupy nie przenosiły się do USA, musimy myśleć bardziej ogólnoeuropejsko, jeśli chodzi o skalowanie

Anne Marie Engtoft Meldgaard

Ambasador Technologii Danii

Powiedziała, że ​​tym razem nacisk zostanie położony na uczynienie z Europy „supermocarstwa technologicznego”, zdolnego do konkurowania z gigantycznymi firmami w Stanach Zjednoczonych i Chinach.

Chociaż UE jest pionierem w zakresie regulacji dotyczących dużych firm medialnych, Meldgaard stwierdził, że to główne zagraniczne firmy technologiczne „determinują” krajobraz całego kontynentu.

„Europa jest postrzegana jako 27 różnych rynków i 27 różnych jurysdykcji” – powiedziała.

„Jeśli chcemy mieć atrakcyjny rynek, aby startupy nie przenosiły się do Stanów Zjednoczonych, musimy myśleć bardziej ogólnoeuropejsko, jeśli chodzi o skalowanie”.

Meldgaard, która dzieli swój czas między Kopenhagę a biuro ambasadora w San Francisco, powiedziała, że ​​nadal będzie utrzymywać relacje z dużymi amerykańskimi firmami, nawet jeśli strategia ponownie skupi się na Europie.

Zbliżające się wyzwania

Meldgaard i Kurbalija zgadzają się, że w 2024 r. przed dyplomatami technologicznymi stoi wiele wyzwań.

„W ostatnich latach dyplomacja została przyćmiona przez logikę militarną i konfrontacyjną” – napisał Kurbalija w analizie nadchodzącego roku.

„Niestety, tendencja ta prawdopodobnie utrzyma się w 2024 r. i nie widać końca obecnych konfliktów”.

Przez cały rok dyplomaci będą zastanawiać się, jak ograniczyć podziały tworzone przez sztuczną inteligencję, jak pobudzić rozwój gospodarczy firm technologicznych na całym świecie oraz wpływ wynalazków cyfrowych na – niektórzy nazywają – największy w historii światowy rok wyborczy – Kurbalija. powiedział. Robią to wszystko w coraz bardziej intensywnym globalnym krajobrazie politycznym.

Zdaniem Kurbaliji geopolityka toczy się nie tylko na wirtualnym polu bitwy. Istnieje również coś, co nazywa „cyfrowym oddzieleniem” między Stanami Zjednoczonymi a Chinami w kilku istotnych obszarach, takich jak tworzenie półprzewodników, kabli podmorskich i sztuczna inteligencja.

Kurbalija powiedział, że opracowany przez ONZ Global Digital Compact, czyli zbiór wspólnych zasad, które mają zostać wynegocjowane we wrześniu, ma zdominować dyskusję w kręgach dyplomatycznych w tym roku.

Meldgaard dodał, że porozumienie stanie się „gwiazdą północy” dla dyplomatów wykonujących tę pracę.

Według strony internetowej Organizacji Narodów Zjednoczonych dokument ma „wyrazić wspólną wizję otwartej, wolnej, bezpiecznej i skoncentrowanej na człowieku przyszłości cyfrowej”.