O nas
Kontakt

Wojna Izrael-Hamas: Zabójstwa, chaos i katastrofa w Strefie Gazy

Laura Kowalczyk

Wojna Izrael-Hamas: Zabójstwa, chaos i katastrofa w Strefie Gazy

W tym odcinku „Świadka” udajemy się do Strefy Gazy, aby usłyszeć wstrząsające relacje o śmierci, zniszczeniach i desperacji mieszkańców oblężonego terytorium.

Izrael dzień i noc kontynuuje kampanię bombową w Gazie w odwecie za atak terrorystyczny Hamasu z 7 października.

Według stanu na połowę listopada urzędnicy ds. zdrowia w Gazie podali, że zginęło ponad 14 000 osób, w tym 5600 dzieci.

Karetki pogotowia i cywile pędzą na miejsce zdarzenia, mając nadzieję, że uda im się uratować, kogo się da. Scena, która powtarza się każdego dnia.

Mieszkańcy Gazy przekopują gruzy zniszczonego budynku. Noszą rannych i tych, którzy nie dożyli.

„Myśleliśmy, że tylko my zostali trafieni, ale wyszliśmy z domu i zobaczyliśmy ciała na ziemi, które przeleciały ponad 40 metrów od domu rodziny Al-Ghoul” – powiedział Abu Ibrahim, mieszkaniec obozu dla uchodźców al-Shati w północnej Gazie.

„Było około siedmiu dziewcząt, a niektóre ciała i części ciał wisiały nad dachem publicznego targu. Później ciała zostały spalone w wyniku pożaru spowodowanego nalotem”.

Abu Ibrahim, mieszkaniec obozu dla uchodźców al-Shati w północnej Gazie
Abu Ibrahim, mieszkaniec obozu dla uchodźców al-Shati w północnej Gazie

Szpitale w Gazie osiągają punkt krytyczny

W nocy ranni mieszkańcy Gazy nadal są przewożeni do szpitali. Wewnątrz lekarze i pielęgniarki gorączkowo starali się ratować ranne dzieci i dorosłych.

Izraelskie samoloty zrzuciły nad miastem Gaza miliony ulotek, wzywając mieszkańców do ucieczki na południe na kilka dni przed rozpoczęciem izraelskiej ofensywy lądowej 27 października.

Po wkroczeniu do Gazy wojska izraelskie powoli i metodycznie zaczęły okrążać Gazę, całkowicie odcinając ją od reszty pasa.

Sytuacja zdrowotna w Strefie Gazy uległa pogorszeniu. Nie jesteśmy w stanie tego nawet opisać

Doktor Ahmad Moghrabi

Kierownik chirurgii plastycznej w szpitalu Nassera

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ponad połowa szpitali w Gazie została zmuszona do zamknięcia, odkąd Izrael wypowiedział wojnę po zamordowaniu jego własnych cywilów lub wzięciu ich jako zakładników przez Hamas.

Izraelska blokada Strefy Gazy oznacza, że ​​szybko kończą się podstawowe leki i paliwo do zasilania generatorów. W nielicznych szpitalach, które nadal działają, pielęgniarki i lekarze są przeciążeni.

„Sytuacja zdrowotna w Strefie Gazy się załamała. Nie możemy nawet tego opisać. Większość szpitali jest nieczynna lub w ogóle nie działa” – powiedział dr Ahmad Moghrabi, ordynator chirurgii plastycznej w szpitalu Nasser.

Dr Moghrabi, ordynator chirurgii plastycznej w szpitalu Nasser, Khan Younis
Dr Moghrabi, ordynator chirurgii plastycznej w szpitalu Nasser, Khan Younis

Doktor Moghrabi jest ordynatorem chirurgii plastycznej w szpitalu Nasser w Khan Younis. W jego zespole znajdują się lekarze z międzynarodowej organizacji pozarządowej Lekarze bez Granic.

Lekarze stają przed niemożliwymi do podjęcia decyzjami ze względu na brak środków medycznych. Muszą wybrać, kogo leczyć i, w zasadzie, kto przeżyje.

Personel szpitala Nasser ucieka się do używania octu i szamponu do dezynfekcji ran. Wykonują nawet niektóre operacje bez znieczulenia.

„Przyjmujemy rannych, którzy nie są priorytetowi do operacji, ale nie mamy miejsca w łóżkach szpitalnych, dlatego umieszczamy ich na korytarzach i balkonach do czasu, aż nadejdzie ich kolej na operację. Ale w pilnych przypadkach staramy się ich leczyć tak szybko, jak to możliwe, ale czasami leczenie jest opóźnione i ich sytuacja staje się katastrofalna” – powiedziała TylkoGliwice dr Moghrabi.

W nielicznych szpitalach w Gazie, które nadal działają, pielęgniarki i lekarze są przeciążeni
W nielicznych szpitalach w Gazie, które nadal działają, pielęgniarki i lekarze są przeciążeni

Niebezpieczny wybór: uciec czy pozostać?

Każdego dnia armia izraelska otwiera na kilka godzin jedną drogę, aby umożliwić cywilom ucieczkę na południe.

Jednak droga nie była całkowicie bezpieczna dla rodziny Al-Nimnim. Izraelski strajk uderzył w ciężarówkę, którą podróżowali, zabijając 36 członków rodziny. Tylko trzech przeżyło. Ocaleni są leczeni w namiocie udostępnionym przez Agencję Pomocy Międzynarodowej Unii Europejskiej w szpitalu Al-Aksa.

„Co zrobiły moje dzieci, że zostały rozerwane na strzępy? Stały się częściami ciał. Sześć z nich znalazłem w nienaruszonym stanie, a reszta to części ciał w plastikowej torbie” – powiedział Nabeel al-Nimnim, mieszkaniec północnej Gazy i ocalały z izraelskiego ataku.

Ponieważ prawie połowa Gazy została uszkodzona lub zniszczona, wielu nie miało innego wyjścia, jak tylko uciec na południe.

Inni jednak uważali, że droga ewakuacyjna jest zbyt niebezpieczna. Niektórzy postanowili nie opuszczać swoich domów. 81% Gazańczyków to w rzeczywistości uchodźcy i potomkowie uchodźców, którzy zostali wysiedleni podczas wojen z Izraelem.

– Gdzie byśmy poszli? – zapytał Abu Ibrahim, mieszkaniec obozu dla uchodźców al-Shati w północnej Gazie. „Nie ma jak opuścić naszych domów. Nie wyjdę, nawet jeśli będzie to oznaczać moją śmierć. To jest moja ojczyzna i nie opuszczę jej”.

Według Izraela jeszcze do połowy listopada zdecydowana większość z miliona Palestyńczyków mieszkających w północnej Gazie bezpiecznie uciekła na południe. Większość zmuszona była chodzić, niosąc na plecach to, co tylko mogła.

Większość Gazańczyków była zmuszona uciekać pieszo, niosąc na plecach to, co tylko mogła
Większość Gazańczyków była zmuszona uciekać pieszo, niosąc na plecach to, co tylko mogła

Nawet w tak zwanych bezpiecznych strefach cywile nie są bezpieczni. Według urzędników ds. zdrowia w Gazie co najmniej 45 osób zginęło w jednym z bloków w izraelskim nalocie na obóz dla uchodźców w Maghazi 5 listopada.

Obóz Maghazi leży w strefie, w której izraelskie wojsko namawiało palestyńską ludność cywilną do szukania schronienia. Rzecznik izraelskiej armii powiedział, że sprawdza, czy siły izraelskie działają w tym rejonie.

Nadal brakuje pomocy i podstawowych towarów

Tymczasem na południu Gazy – przepełnionej nowymi uchodźcami z północy – brakuje podstawowych artykułów pierwszej potrzeby, takich jak chleb, paliwo i woda. Każdego dnia ludzie godzinami stoją w kolejkach, mając nadzieję, że uda im się zdobyć tyle, ile się da.

„Żyliśmy z godnością w naszych domach. Ale od czasu wysiedlenia jesteśmy upokarzani” – płakała jedna z wysiedleńców Palestyny ​​na południu Gazy.

„Zaopatrz nas w chleb i napraw kanalizację w szkołach. Istnieje ryzyko, że zapadniemy na choroby, a koronawirus może dotknąć nasze dzieci. Zmiłuj się nad nami!”

Wysiedlona Palestynka na południu Gazy błaga o żywność i lepsze warunki sanitarne
Wysiedlona Palestynka na południu Gazy błaga o żywność i lepsze warunki sanitarne

Uchodźcy z północy Gazy założyli nowe obozy dla uchodźców dalej na południe. Namioty zapewniają niewielką ochronę przed żywiołami, a obóz nie ma podstawowych usług, nawet toalety.

Tylko niewielka strużka pomocy dociera obecnie do Gazy. Każda ciężarówka może przywieźć tylko niewielką część potrzebnego zaopatrzenia. Po stronie Gazy, na przejściu granicznym w Rafah z Egiptem, setki osób z niepokojem sprawdzają rozkłady jazdy, czekając na szansę wyjazdu.

Uchodźcy z północy Gazy założyli nowe obozy dla uchodźców dalej na południe, ale namioty niewiele zapewniają ochronę przed żywiołami
Uchodźcy z północy Gazy założyli nowe obozy dla uchodźców dalej na południe, ale namioty niewiele zapewniają ochronę przed żywiołami

Ograniczonej liczbie cudzoziemców zezwolono na opuszczenie Gazy. Wielu utknęło w oczekiwaniu. Jedną z takich osób jest obywatelka Niemiec Katya Miess, która przybyła na tydzień przed rozpoczęciem wojny, aby odwiedzić swojego palestyńskiego męża.

„Ludzie cierpią, płaczą. Ludzie się boją. Każdego dnia są bomby i rakiety” – powiedziała TylkoGliwice.

„Ludzie nie wiedzą, dokąd iść. Czujemy, że zostaliśmy opuszczeni przez własny kraj. Nie wiemy, co się wydarzy. Każdego dnia ludzie boją się o swoje życie. To nie jest normalne”.

Katya Miess, obywatelka Niemiec, która utknęła w Gazie
Katya Miess, obywatelka Niemiec, która utknęła w Gazie

W miarę rozpadu systemu opieki zdrowotnej w Gazie ambulanse przewożące rannych Palestyńczyków wjechały do ​​Egiptu, gdy granica była jeszcze otwarta.

Nie jest on jednak otwarty na paliwo dostarczane do Gazy. Brak tego niezbędnego zaopatrzenia ograniczył zdolność szpitali do świadczenia nawet podstawowych usług, narażając wiele osób, w tym wcześniaki, na ryzyko.

„Jeśli sytuacja będzie się tak utrzymywać, za kilka dni nie będziemy mogli dalej działać, będziemy świadkami masakr i zbrodni, jakich historia nie widziała wcześniej” – wyjaśnił dr Ahmad Moghrabi.

15 listopada armia izraelska przejęła kontrolę nad największym szpitalem w Gazie, Al-Shifa, twierdząc, że bojownicy Hamasu używają go jako swojej głównej bazy.

Do czasu naszej transmisji nie odnaleziono centrum dowodzenia Hamasu.